Kolejna polska kopalnia utraciła swoją rentowność. W połowie stycznia podczas obrad Komisji Skarbu Państwa w Sejmie RP Herbet Wirth, prezes KGHM Polska Miedź, potwierdził, że z powodu polityki fiskalnej rządu Zakłady Górnicze Lubin znalazły się pod kreską i nie są już rentowne, lecz na razie nie zostaną zamknięte.
Prezes Wirth jednoznacznie ocenił, że kopalnię miedzi Lubin dobił nieralnie wysoki podatek od wydobycia miedzi i srebra oraz fakt, że Ministerstwo Skarbu Państwa nie widzi w tej sytuacji żadnego problemu.
Ten podatek to szaleństwo!
W Polsce podatek ten rośnie wykładniczo (np. gdy miedź drożeje o 4 proc., państwo podnosi podatek o 7 proc.).
- To szaleństwo. Przepraszam, jutro mogę nie być już prezesam, ale formuła tego podatku jest zła! On jest horrendalny, powyżej podatku CIT - oskarżał Wirth i wyjaśniał swoje stanowisko:
- Inwestycje w górnictwie to perspektywa ponad 10 lat. Zatem mówiąc o efektywnej stawce podatkowej 86 proc., myślę, że odprowadzamy więcej niż Totalizator Sportowy, któr płacił siedemdziesiąt parę procent... Chcę płacić ten podatek, bo właściciel ma prawo czerpać ze swojej własności, wszakże w rozsądnym wymiarze - podkreślał Wirth.
W najdroższych krajach o... 70 proc. taniej
Opisał analogiczne rozwiązania podatkowe w innych krajach świata:
- W Australii prowincją, która płaci wysokie royalty, jest Queensland. Gdybyśmy chcieli dorównać do (ich - przyp. red.) drugiego poziomu, to trzeba byłoby obniżyć podatek w Polsce co najmniej o 70 proc. W Australii ten podatek wynosi 2,5 proc. od rudy lub 5 proc. od wartości koncentratu, liczonym formułą "od tyłu", czyli cena miedzi na giełdzie minus koszty pozyskania tej miedzi na burcie. W innych jurysdykcjach ten podatek właściwie w stu procentach jest kosztem uzyskania przychodu. U nas jest inaczej. Co to oznacza? Że muszę zapłacić jeszcze 19 proc. podatku od podatku - mówił prezes KGHM.
Rząd zlekceważył przestrogi
Jak informuje portal miedziowe.pl wiceminister skarbu państwa Zdzisław Gawlik tłumaczył, że jego resort przygląda się sprawie:
- Ministerstwo czyniło pewne zastrzeżenia odnośnie podatku podczas jego uchwalania, ale nie zyskały one wystarczającej większości. Niewątpliwie będziemy występowali z inicjatywami, które mają na celu modernizację tego podatku, by w większym stopniu uwzględniać koszty, jakie spółka ponosi na rozwój. Nie sądzę jednak, by ktokolwiek i kiedykolwiek zrezygnował z tej daniny - usprawiedliwiał się przedstawiciel rządu.
Dla ministerstwa wszystko OK
Taka postawa wzburzyła m.in. Wojciecha Zubowskiego, posła PiS z Głogowa, który zarzucił, że właściciel (resort Skarbu) zamiast walczyć w interesie spółki z Ministerstwem Finansów, woli hamować rozwój KGHM.
- Ten podatek jest niszczący. Mimo że zwracaliśmy uwagę na wiele negatywnych skutków tej daniny, wiceminister zdawał się nie rozumieć, co do niego mówimy. Ministerstwu finansów powinno zależeć na pozyskaniu jak największych wpływów ze spółki, ale Ministerstwu Skarbu powinno zależeć na obronie interesów KGHM. Tymczasem mieliśmy do czynienie z sytuację, gdy Ministerstwo Skarbu nie widziało w niczym problemu i twierdziło, że wszystko jest w porządku - ironizował poseł.
Za chwilę KGHM podzieli los śląskich kopalń?
Zubowski ostrzegł, że niedługo KGHM znajdzie się "w takiej samej sytuacji, jak kopalnie węgla kamiennego na Śląsku". Nierentowność kopalni Lubin pociągnie za sobą straty w Hucie Miedzi Legnica oraz postawi pod znakiem zapytania zakłady wzbogacania rud. Zagrozi to likwidacją ok. 15 tys. miejsc pracy w regionie.
- A jeżeli sytuacja będzie się utrzymywała, to nie będziemy mogli mówić, że KGHM ma przed sobą 40 czy 50 lat, bo nie wiadomo, czy będzie funkcjonował za 15 lat - mówił przedstawiciel opozycji parlamentarnej w Sejmie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.