Gminy na Śląsku Cieszyńskim chętnie inwestują w infrastrukturę uzdrowiskową by przyciągnąć turystów. Powstają tężnie i parki. Wójt Jaworza Zdzisław Bylok powiedział, że już w 2015 r. miejscowość może być uzdrowiskiem. Myślą o tym też w Strumieniu i Dębowcu.
Samorządowcy są zgodni, że takie inwestycje mają wiele plusów. - Bycie uzdrowiskiem przekłada się na korzyści materialne i wizerunkowe, które mogą zaowocować zwiększeniem liczby gości i wyższymi dochodami - powiedział Zdzisław Bylok. Jego zdaniem turystyka uzdrowiskowa rozwija się dobrze, a polskie Zdroje mogą z powodzeniem rywalizować z austriackimi, czy słowackimi.
Wójt Jaworza powiedział, że jego gmina jest coraz bliżej odzyskania statusu uzdrowiska, którym chlubiła się na przełomie XIX i XX w. Utraciła go w 1906 roku, gdy ówcześni właściciele dóbr nie byli tym zainteresowani. Zabiegi lecznicze, w tym hydroterapia i kąpiele borowinowe, były jednak nadal prowadzone. Z uroków miejscowości korzystali m.in. Wincenty Pol, Maria Konopnicka, Julian Tuwim, Ignacy Daszyński, czy Maria Dąbrowska, która napisała tam część "Nocy i dni".
Zdzisław Bylok powiedział, że niemal gotowy jest już operat, na bazie którego rząd może wpisać Jaworze na listę Zdrojów. - W najbliższym czasie zostanie on skonsultowany z mieszkańcami, a następnie trafi do resortu zdrowia. Powołujemy teraz też gminną spółkę, która zajmie się badaniem właściwości leczniczych i eksploatacją jaworzańskich solanek - powiedział.
Solanka będzie wykorzystywana w tężni. Zostanie wybudowana jeszcze jesienią. Gmina pozyskała na ten cel 900 tys. zł z funduszy europejskich. Będzie to dwunastokątny zadaszony i oświetlony obiekt, w którego centrum zlokalizowany zostanie walec z gałązek tarniny. Po nich będzie spływała solanka. Koszt całości to 1,1 mln zł.
Uzdrowiskowy charakter ma być szansą na zainteresowanie turystów urokami Strumienia, który na swoim terenie posiada bogate złoża solankowe i torfowe. Samorząd wybrał jednak nieco inną drogę niż Jaworze. Jak powiedziała Gabriela Dziadek z tamtejszego magistratu, Strumień nie chce tworzyć uzdrowiska samodzielnie, lecz wspólnie z sąsiednią gminą Goczałkowice-Zdrój. Gmina konsultuje już z mieszkańcami podział jednego z sołectw, by wyłonić z niego administracyjnie teren z solankami i złożami torfu. Miałby on zostać objęty strefą uzdrowiskową.
Burmistrz miasta Anna Grygierek dodała, że Strumień wykorzystuje już złoża solankowe, m.in. do inhalacji dzieci w miejscowych przedszkolach. W centrum miasta powstała też fontanna.
Tężnię wzniósł ostatnio także w Dębowiec. Wójt Tomasz Branny powiedział PAP, że wykorzystywane są w niej własne solanki. Również ta gmina jest w nie bogata. - To profesjonalna tężnia z wypełnieniem tarninowym. Jest częścią parku, który zostanie oddany w piątek do użytku po rewitalizacji kosztem ponad 2,2 mln zł - powiedział.
Jak dodał Branny rewitalizacja parku, a zwłaszcza budowa tężni, to krok w kierunku przyciągnięcia do miejscowości turystów. - Mamy nadzieję, że uda się nam też znaleźć inwestora, który w oparciu o nasze złoża wybudowałby w Dębowcu przykładowo centrum odnowy biologicznej. Mamy dużo trenów inwestycyjnych i do rekreacji. Chcemy przyciągać ludzi. Myślimy, by w przyszłości ubiegać się o status uzdrowiska - powiedział wójt.
W Polsce jest ponad 40 miejscowości uzdrowiskowych. Na Śląsku Cieszyńskim ten status posiada na razie tylko Ustroń.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.