PARTNERZY:
PATRONATY:

REKLAMA 300x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x100 | ROTAC./NIEROTAC. STREFA [NEWS - LEFT]
REKLAMA 300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT]
REKLAMA 300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT]
REKLAMA 300x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT1]
REKLAMA 300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT1]
REKLAMA 300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT1]
REKLAMA 300x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA370x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT2]
REKLAMA 300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT2]
REKLAMA 300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT2]
REKLAMA 900x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA900x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - TOP]
29 maja 2014 05:00 Trybuna Górnicza : : autor: Krystian Krawczyk 7,881 odsłon

Bliższe sercu papierowe wydanie

fot: Jarosław Galusek/ARC

Rozmowa z red. RYSZARDEM FEDOROWSKIM, pomysłodawcą, założycielem i pierwszym redaktorem naczelnym Trybuny Górniczej

Powiedz Czytelnikom, jak to się stało, że w czasach najtrudniejszych dla górnictwa zrodził się pomysł stworzenia gazety branżowej i nawet więcej — zyskał przychylność tych, którzy mieli wydać na ten pomysł pieniądze?
Żeby odpowiedzieć na te oba pytania, trzeba chociaż w skrócie przypomnieć realia, jakie w 1993 i 1994 r. panowały w polskim górnictwie węgla kamiennego. W połowie 1993 r. powstało 7 spółek węglowych. Próbowały one ogarnąć branżę pod względem wydobycia, ale przede wszystkim sprzedaży. Było wtedy 71 kopalń, które zatrudniały ponad 400 tys. ludzi. Wydobywano 170-180 mln t węgla, na połowę którego nie było zbytu. Powstały pierwsze programy restrukturyzacyjne. To było za czasów rządu pana premiera Waldemara Pawlaka. Wówczas sekretarzem stanu, który zajmował się górnictwem, był pan Eugeniusz Morawski.

Co to ma wspólnego z pomysłem na gazetę?
Wyzwania były ogromne. Ogromna też była trudność z dotarciem do środowiska górniczego z pomysłami na funkcjonowanie branży i przedstawienie głównych założeń pierwszego programu restrukturyzacyjnego. A to dlatego, że nie było właściwie instrumentu do komunikowania się z górnikami. Natomiast w prasie, zarówno regionalnej, jak i ogólnopolskiej, publikowano ogromną ilość materiałów, które jak w bęben waliły w górnictwo, odsądzając je od czci i wiary. Branża była bezbronna, bo nie miała gdzie kontrargumentować, pokazywać swoich racji. Byłem wówczas rzecznikiem prasowym Państwowej Agencji Węgla Kamiennego (PAWK). Rozgrywały się przed tą Agencją dantejskie sceny. Nie było miesiąca, aby nie było demonstracji. Nierzadkie były okupacje siedziby Agencji, bo górnicy nie wiedzieli, co ich czeka, jaki jest ich przyszły los, ponieważ co miesiąc powstawał problem — skąd wziąć pieniądze na wypłaty, jak opanować żądania i zaspokoić przywileje górnicze, wynikające z układów zbiorowych pracy i porozumień jastrzębskich. Zacząłem więc kombinować, jakie dać instrumentarium górnictwu, żeby mogło komunikować się ze sobą, czyli krótko mówiąc: aby można było docierać z informacją o tym, co się dzieje, jakie pomysły ma rząd, a jakie poszczególne spółki, żeby załogi mogły się dowiedzieć, co je czeka. Z drugiej strony chodziło również o to, aby w takich drastycznych przypadkach, kiedy łamano wszelkie zasady przyzwoitości dziennikarskiej, wypisywano okropne rzeczy na temat górnictwa, mieć łamy, na których można na takie sytuacje reagować.

Jednym słowem to potrzeba chwili zainspirowała Cię do wydawania czasopisma.
Górnictwo było jedyną branżą, która nie miała swojej gazety. Mieli ją kolejarze, transportowcy, energetycy, hutnicy, tylko nie górnicy. Gdy to sobie uświadomiłem, stworzyłem jej założenia. Chodziło o to, aby nie było to pismo samodzielne w sensie kolportażu. Oznaczałoby to bowiem, że będzie miało bardzo niski nakład i będzie rozprowadzane oraz czytane wyłącznie w kopalniach. Koniecznym wydawało mi się to, aby z problemami i poglądami środowiska górniczego przebić się do szerokiej opinii publicznej. Wpadłem na pomysł, żeby do tego celu wykorzystać wysokonakładową gazetę, jaką była wówczas Trybuna Śląska. Górnicza gazeta byłaby dodatkiem do tego dziennika, a dzięki temu jej pole oddziaływania znacznie szersze. Ten dość niecodzienny pomysł spodobał się też mojemu długoletniemu przyjacielowi Jankowi Dziadulowi, publicyście Polityki.

Miałeś założenia gazety i co z nimi zrobiłeś?
Na początku 1994 r. poszedłem z nimi do pana sekretarza stanu w Ministerstwie Przemysłu — Eugeniusza Morawskiego. Chcę podkreślić, że wówczas prezesem PAWK był pan prof. Andrzej Karbownik, który życzliwie odniósł się do tej inicjatywy. Jednak decyzja leżała po stronie właściciela, czyli resortu przemysłu. Minister stwierdził, że to świetny pomysł i dodał: "Robimy to! ". Przystąpiłem do realizacji przedsięwzięcia, czyli do powołania wydawnictwa, które będzie wydawało gazetę. I tak powstały założenia Wydawnictwa Górniczego. Poszedłem z nimi do ministra, który większość czasu spędzał w Katowicach. Także prof. Karbownik pozytywnie się do tego ustosunkował. Wszystko wyglądało na to, że za miesiąc możemy ruszyć. Pech chciał, że w marcu pana Morawskiego odwołano ze stanowiska. Sytuacja stała się trudna. Wszystko było już dogadane. Wydawnictwo miało już być zawiązane z udziałem wszystkich 7 spółek węglowych, PAWK, GIG i Węglokoksu.

No i...
Na szczęście stosunkowo szybko powołano podsekretarza stanu ds. górnictwa. Został nim pan Herbert Leopold Gabryś. W trakcie pierwszej jego wizyty w Katowicach udało mi się wcisnąć do jego pokoiku. Pokazałem mu założenia i dokumenty. Wytłumaczyłem, o co chodzi. "Robimy to, panie redaktorze" — powiedział wiceminister Gabryś. Po tych słowach doszło już do praktycznych rozstrzygnięć — kiedy wydajemy gazetę, jaki będzie miała kształt, jaki będzie skład zarządu.

Redakcja to przede wszystkim dziennikarze. Nie miałeś kłopotów z ich pozyskaniem?

Ze zgromadzeniem dziennikarzy wokół redakcji nie było wtedy problemu. Na rynku dziennikarskim było duże zamieszanie i kilku redaktorów było w odwodzie. Wspomnę o Jurku Chromiku — możliwość współpracy z nim bardzo mnie ucieszyła. Był dziennikarzem kojarzonym z górnictwem, kiedyś pracował w kopalni. Był przygotowany do podjęcia tej problematyki od razu. Z okręgu jastrzębskiego udało mi się skaptować do gazety panią Eugenię Plucik, która współredagowała tamtejsze czasopismo górnicze. Moim zastępcą został Wojtek Niedziela, który był również wiceprezesem Wydawnictwa. On nie zajmował się górnictwem, ale przez dłuższy czas był sekretarzem w gazecie skierowanej do chemików. Z przemysłem miał więc do czynienia. Istotną rolę odgrywał też mgr inż. Kazimierz Służewski, członek zarządu Wydawnictwa - niezwykle zasłużony dla górnictwa fachowiec w naszym zespole. Sekretarzem redakcji został Jasiu Czypionka, który z wykształcenia jest inżynierem, wprawdzie budownictwa, ale bardzo szybko sobie problematykę górniczą przyswoił. Przy czym jego rola na początku polegała — jak każdego sekretarza redakcji — na organizowaniu pracy redakcji, a przede wszystkim wykorzystałem jego umiejętności i znajomość komputerów. W sprawach informatyki byliśmy wtedy na początku drogi. To były lata, kiedy pracowało się na komputerach marki Optimus. Alfą i omegą świata informatycznego okazał się także Krzyś Ewicz. Miałem zamysł, żeby o górnictwie pisać nie tylko poprzez programy restrukturyzacyjne, płace, bezpieczeństwo i wydobycie, ale także na łamach gazety prezentować problemy górniczej kultury, sportu, spraw socjalnych, czyli tego wszystkiego, czym żyli pracownicy kopalń. Z czasem okazało się, że znakomicie z tego zadania wywiązywały się Ania Lubiejewska i Basia Namysł. Od początku był też z nami znany śląski fotoreporter Bogdan Kułakowski. A rolę pani Blanki Wrońskiej, kierowniczki sekretariatu, w kształtowaniu miłej i przyjaznej, sprzyjającej twórczej pracy atmosfery wprost trudno przecenić.

Czyim dziełem była winieta i szata graficzna powstającego tygodnika?
Byłem ogromnie rad, że udało mi się namówić do współpracy, a szczególnie do stworzenia layoutu i winiety powstającego tygodnika znanego grafika i rysownika Rysia Twardocha. Szata graficzna Trybuny Górniczej, ukazującej się w pierwszych latach, jest jego dziełem. Jego zasługi są nieocenione.

Firmy współpracujące z górnictwem szukały i szukają w Trybunie Górniczej informacji potrzebnych do prowadzenia biznesu. Jakie były tego początki?
Jednym z głównych założeń gazety było, aby stała się miejscem, gdzie następuje wymiana informacji handlowej spółek węglowych. Przez pewien czas, gdy już ukazywała się Trybuna Górnicza, wszystkie spółki węglowe publikowały swoje przetargi i ogłoszenia w różnych gazetach — zgodnie z ciążącym na nich prawnym obowiązkiem. Zarabiała na tym inna prasa, a nie gazeta środowiska górniczego. Moją ogromną troską było, aby zogniskować tę całą wymianę informacji handlowej w jednym miejscu, czyli na łamach Trybuny Górniczej. Aby zarówno kopalnie, jak i firmy świadczące na ich rzecz usługi miały tę informację zebraną i całościową na łamach jednej gazety, a nie w dziesiątkach tytułów. Przez dłuższy czas nie udawało mi się przekonać do tej idei decydentów. Dopiero sekretarz stanu Jerzy Markowski, mocno naciskany przez Mariana Bąka, wiceprezesa PAWK, przewodniczącego rady nadzorczej Wydawnictwa Górniczego, który odegrał nieocenioną rolę w budowę ekonomicznych podstaw naszej spółki, dostrzegł sens takiego rozwiązania i został on urzeczywistniony. Dobrze to wpłynęło na kondycję Wydawnictwa Górniczego, które jako spółka prawa handlowego musiało zarabiać.

Czy Trybuna Górnicza zyskała akceptację środowiska górniczego?
Do pomysłu udało się przekonać przedstawicieli rządu odpowiadających za przemysł — ministrów Marka Pola, Klemensa Ścierskiego, ale nie tylko, bo i prezesów 7 spółek węglowych oraz PAWK. Zresztą w Agencji mieściła się siedziba redakcji, a ja nie tylko byłem redaktorem naczelnym tygodnika, ale również prezesem Wydawnictwa, a na dodatek rzecznikiem prasowym PAWK. Dzięki połączeniu tych funkcji skuteczniej udawało się docierać do najważniejszych dla środowiska projektów, które wykuwały się w ministerstwie i Agencji. Dosyć szybko prezesi spółek zaczęli dostrzegać, że ten instrument komunikowania pomaga im w rozmowie z załogami kopalń i ze stroną społeczną.

W ilu egzemplarzach ukazywała się wtedy Trybuna Górnicza?
Nakład wynosił na samym początku ponad 70 tys. egzemplarzy.

Ministrowie i prezesi byli zadowoleni z nowej gazety, a zwykli czytelnicy?
Dochodziły do nas takie informacje, że w czwartki do kiosków Ruchu przychodzili ludzie i mówili — "Dejcie mi yno ta zielono" (TG ukazywała się wtedy na zielonym papierze — przyp. red.). Nie chcieli oni Trybuny Śląskiej, tylko nasz tygodnik, który był do niej dodatkiem. Po półtora roku ukazywania się przeprowadziliśmy wśród czytelników pierwszą ankietę. Szukaliśmy odpowiedzi na pytania: jak jest odbierana gazeta, które rubryki i którzy autorzy cieszą się największą popularnością, a co lub kto jest krytycznie oceniany? Badania wypadły dla nas nieźle. Jednak główną kwestią dla kierownictwa redakcji była sprawa, czy Trybuna Górnicza kolportowana samodzielnie miałaby szansę na rynku wydawniczym. Chodziło o koszty współpracy z Trybuną Śląską. Odpowiedzi skłaniały jednak do wniosku, że kolportażowe usamodzielnienie sprawi, że Trybuna Górnicza przestanie oddziaływać na szeroko pojętą opinię publiczną zewnętrzną. Stanie się miejscem wymiany wyłącznie informacji środowiskowej wewnątrz branży.

Jak z perspektywy tych 20 lat postrzegasz ewolucję programową tygodnika środowiska górniczego, który wymyśliłeś i założyłeś?
Podstawowym celem gazety było pokazywanie, z jakimi trudnościami boryka się górnictwo, aby móc dostosować się do wolnorynkowej rzeczywistości. Dziś Trybuna Górnicza nadal realizuje podstawową ideę, która przyświecała jej powołaniu. Przez ten czas urzeczywistniały ją kolejne kierownictwa redakcji i Wydawnictwa oraz dziennikarze. Nadal podstawowym celem jest rzetelne informowanie o tym, co gnębi, co trapi nasze górnictwo i co należy zrobić, aby mogło ono funkcjonować we współczesnych realiach. W tej chwili Trybuna Górnicza zamieszcza dużo materiałów pokazujących nasze relacje z Europą, ze światem — prezentujących na tym tle nasz przemysł wydobywczy.

A wchodzisz w internetową wersję Trybuny Górniczej, na portal górniczy nettg.pl?
Przez wiele lat jako rzecznik prasowy Katowickiego Holdingu Węglowego — nie tylko z obowiązku — regularnie śledziłem, co publikujecie w portalu górniczym nettg. pl. Śledziłem życzliwie, ale nie bezkrytycznie. Dziś łączenie gazety papierowej z jej wersją internetową ma sens. Nie ma odwrotu od nowych technologii, które umożliwiają dziennikarzom szybkie reagowanie na wydarzenia. Nie ma chyba liczącego się tytułu, który by nie miał swojego portalu. A takim tytułem jest przecież Trybuna Górnicza. Choć bliższe mojemu sercu pozostaje jej papierowe wydanie. Sądzę, że jeszcze długo będzie miało swoich czytelników.

Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.

REKLAMA 900x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA900x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - BOTTOM]
Więcej z kategorii
REKLAMA 900x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA900x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - BOTTOM1]
REKLAMA 900x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA900x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - BOTTOM1]
Komentarze (1) pokaż wszystkie
  • zgri-99 2 czerwca 2014 13:54:36
    Profile Avatar

    Wporzo gościu!

  • PBCWX
    user

REKLAMA 400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT]
REKLAMA 400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT]
REKLAMA 400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT]
REKLAMA 400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT1]
REKLAMA 400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT1]
REKLAMA 400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT1]
CZĘSTO CZYTANE
W kwietniu postojowe w kopalni? Dyrekcja odpowiada
12 kwietnia 2024
37,567 odsłon
NAJPOPULARNIEJSZE - POKAŻ
NAJPOPULARNIEJSZE - POKAŻ
REKLAMA 400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT2]
REKLAMA 400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT2]
REKLAMA 400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT2]
REKLAMA 1600x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA1600x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - UNDER]