Rozmowa z ROMANEM ŁOJEM, prezesem Katowickiego Holdingu Węglowego:
W 1993 r. KHW przecierał szlaki przy reformie całego górnictwa. Udało się?
Udało się przeprowadzić firmę przez pierwszy, najtrudniejszy okres transformacji. Ze spółek, jakie wówczas istniały, działają do dziś trzy, w tym KHW. Udało się stopniowo rozbudować i zmodernizować kopalnie, które na pewno pracują bezpieczniej niż kiedyś. Stworzyć perspektywy dla ich przyszłego istnienia. Nie udało się natomiast prowadzić wydobycia w sposób bezwypadkowy i niewywierający wpływu na powierzchnię ziemi, z której w ciągu 20 lat wydobyliśmy 370 mln t węgla. Dzięki istnieniu Grupy można było stosunkowo mało boleśnie rozwiązać problem zatrudnienia załóg przy kolejnych zmianach.
Gdy Holding powstał, były spore, włączono do niego 11 zakładów górniczych. Potem trzy z nich (Niwka-Modrzejów, Katowice, Kleofas) zostały zlikwidowane całkowicie. Sześć połączono w trzy wciąż istniejące (Murcki-Staszic, Mysłowice-Wesoła, Wujek z ruchem Śląsk). Wieczorek działa bez zmian, a Kazimierz-Juliusz został wyłączony jako osobna spółka z o.o.
Ile wspólnego ma "Katowicki" holding z Katowicami?
Do KHW włączono kopalnie z centrum województwa, które do 1998 r. nazywało się "katowickim". Znaczna część z 17,5 tys. pracowników mieszka w Katowicach lub ich bezpośredniej bliskości. Pieniądze wypłacane górnikom (w zeszłym roku ok. 850 mln zł) wydają oni w tym mieście, generując lokalny popyt. Ponad 2,5 mld zł zapłaciliśmy za dobra i usługi nabywane w 2100 firmach, które z nami współpracują. One też są stąd.
Czy posiadanie w strukturze firmy kopalni-pomnika, jaką jest Wujek, utrudnia, czy ułatwia bieżące zadania produkcyjne, czy ma w ogóle jakieś istotnie znaczenie dzisiaj? Jakim przesłaniem jest dla polskich górników ta kopalnia, znana w świecie z wydarzeń 1981 r.?
Oddzielmy historię i wspomnienia od bieżącej rzeczywistości. Pamiętamy o tym co było, ale nie możemy wciąż oglądać się na tamten czas. Życie biegnie do przodu, wszystko się zmienia. Kopalnia Wujek znalazła się w ubiegłym roku w trudnej sytuacji. Swoje przetrwanie, wchodzenie na prostą zawdzięcza mobilizacji całej załogi, kierownictwa, a nie moralnemu obowiązkowi wobec historii, jak nawet usiłowano to przedstawiać. Reszta Holdingu wsparła ją, ponieważ plan naprawczy wskazał na sens i celowość takiego działania. Może też dobrze jest pamiętać, że efektem zmian, zapoczątkowanych przez zdarzenia sprzed ponad 30