Utex zainwestował własne środki w budowę instalacji na terenie kopalń, tak aby zachęcić górnictwo do współpracy w zakresie wykorzystywania ubocznych produktów spalania - wyjasnia Trybunie Górniczej Artur Zając, prezes Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Handlowego Utex.
W czasach, gdy górnictwo i energetyka podlegały jednemu nadzorowi właścicielskiemu, pojawiło się wiele ciekawych rozwiązań związanych z funkcjonowaniem obu branż. Jednym z nich było powołanie spółki Utex.
To był 1989 rok. Firma Utex powstała jako wspólne przedsięwzięcie elektrowni Rybnik, elektrowni Łaziska, Jastrzębskiej Spółki Węglowej i dawnej Rybnickiej Spółki Węglowej, której następcą prawnym jest Kompania Węglowa. Chodziło o fachowe i efektywne zagospodarowanie ubocznych produktów spalania (UPS), pochodzących z elektrowni. Z chwilą powstania spółki Utex elektrownia Rybnik zaprzestała lokowania popiołów na składowiskach powierzchniowych. Całość popiołów lotnych była efektywnie wykorzystywana w podziemnych wyrobiskach górniczych.
Spółka Utex szybko się rozwijała. Świadczą o tym kolejne instalacje do lokowania popiołów, które funkcjonują do dziś w kopalniach.
Owszem. Utex zainwestował własne środki w budowę instalacji na terenie kopalń, tak aby zachęcić górnictwo do współpracy w zakresie wykorzystywania ubocznych produktów spalania. Zasady współpracy wyglądały następująco: Utex na terenie dzierżawionym od kopalń budował instalację, która po oddaniu do użytku była eksploatowana przez kopalnie, z zastrzeżeniem wyłączności dostaw popiołu dla naszej firmy. Obecnie działa pięć naszych instalacji, ale niestety ich moce przerobowe nie są w pełni wykorzystywane.
Górnictwo nie potrzebuje już popiołów?
Wprost przeciwnie. Wytwarzane na bazie popiołów mieszaniny popiołowo-wodne mają szerokie zastosowanie w technologiach górniczych, a w szczególności są wykorzystywane do prowadzenia profilaktyki pożarowej i metanowej poprzez doszczelnianie i wypełnienia zrobów zawałowych, co zapobiega powstawaniu pożarów endogenicznych i zmniejsza niebezpieczeństwo wydzielania się metanu i innych gazów ze zrobów. Wykorzystywane są również do izolowania pól pożarowych i nieczynnych wyrobisk górniczych przez wykonywanie izolacyjnych korków podsadzkowych. Popioły lotne służą w technologiach podsadzania pustek poeksploatacyjnych, co wpływa na zmniejszenie wielkości deformacji powierzchni, wzmacnianie mechaniczne górotworu oraz upraszczanie systemów wentylacyjnych kopalń poprzez wykonywanie tam izolacyjnych i przeciwwybuchowych.
W czym zatem tkwi problem?
To bardzo złożona kwestia. Przed 20 laty górnictwo było głównym odbiorcą popiołów. Prowadzone przez lata prace badawczo-rozwojowe oraz wykorzystanie rozwiązań stosowanych w Europie Zachodniej, głównie w Niemczech, zaowocowały wieloma technologiami, które doprowadziły do sytuacji, że uboczne produkty spalania - dawniej postrzegane jako odpady - stały się pełnowartościowym, poszukiwanym surowcem. Materiały te są z powodzeniem wykorzystywane w przemyśle cementowym i budownictwie inżynieryjnym, a w szczególności budownictwie drogowym. Obecnie lwia część popiołów i żużli trafia właśnie na szeroko rozumiany rynek budowlany, czego efektem jest rosnący deficyt popiołów. Katastrofa nam jednak nie grozi, ale pod warunkiem, że firmy górnicze staną się równorzędnym partnerem rynkowym w pozyskiwaniu surowca niezbędnego do prowadzenia między innymi profilaktyki przeciwpożarowej. Warunki ekonomiczne proponowane przez górnictwo muszą być konkurencyjne względem innych branż, wykorzystujących uboczne produkty spalania. Oczywiście, branża górnicza jest w tej sytuacji i tak uprzywilejowana. Może liczyć na korzystniejsze warunki współpracy, ponieważ ma tę przewagę nad rynkiem budowlanym, że wykorzystuje produkty równomiernie na przestrzeni całego roku, a dodatkowo funkcjonuje niemal w bezpośrednim sąsiedztwie wytwórców energii, co istotnie obniża koszty transportu.
Czy popioły, wprowadzane do obrotu i używane w technologiach górniczych, są bezpieczne?
W pełni spełniają wszelkie normy, które umożliwiają wprowadzenie produktu do obrotu. Okresowe badania popiołów i żużli trafiających do kopalń prowadzi dla nas Główny Instytut Górnictwa. Proces monitorowania ich składu chemicznego prowadzony jest na bieżąco, ponieważ ulegają zmianie technologie spalania węgla, a normy ochrony środowiska Unii Europejskiej stają się coraz surowsze. Popioły i żużle spełniają nawet bardzo rygorystyczne wymogi rozporządzenia REACH, które weszło w życie w czerwcu 2007 roku. Jest to norma dotycząca rejestracji każdej substancji chemicznej, wprowadzanej do obrotu na rynek europejski.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
te mieszaniny popiołowo-wodne są jak szkło troche do gumiaka sie naleje i skóra schodzi dosłownie, poparzenia chemiczne. BHPowiec nie chciał wiezyc ze to od podsadzki, a ręce trzeba odrazu pod ppozem płukać.
ale co czlowiek na dole sie nawdycha, to sie nawdycha. teoria kontra praktyka