W sztabie akcji ratowniczej uważają, że miejsce, w którym powinien się znajdować zaginiony, to chodnik nadścianowy 820 m pod ziemią, tam byli też inni poszkodowani. Rzeczniczka Jastrzębskiej Spółki Węglowej Katarzyna Jabłońska-Bajer poinformowała, że obecnie ratownicy szukają zaginionego nie tylko w tym chodniku, ale też sąsiednich wyrobiskach.
Przyczyny wypadku nie są na razie znane. Jak podaje WUG, w czynnych wyrobiskach, przed wypadkiem, kopalniane urządzenia nie zanotowały przekroczonych stężeń metanu, nie było też objawów tzw. pożaru endogenicznego. Jak mówił prezes Litwa, przed wypadkiem praca kombajnu została wstrzymana. Nowa zmiana przygotowywała się do uruchomienia produkcji. W tym momencie od strony zrobów ściany i obudowy zmechanizowanej pojawiła się ściana ognia. Pracownicy zaczęli go gasić, co trwało kilka minut. Po nieudanych próbach zapadła decyzja o wycofaniu się z tego rejonu.
Skrótowe kalendarium tragedii...
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.