Mało komu trzeba dziś tłumaczyć, jak ważny jest ruch na świeżym powietrzu. W tym sezonie będzie jeszcze bardziej istotny dla naszego zdrowia, ponieważ epidemia większość z nas zmusiła do pozostania w czterech ścianach mieszkań. W końcu jednak dane nam będzie wyjść na świeże powietrze. Warto już dziś pomyśleć o tej niedalekiej, miejmy nadzieję, przyszłości.
Piasek, niewielkie boisko nim wypełnione, siatka, dwie rakiety, piłka i pora zacząć mecz. Mariusz Droszcz, kierownik ds. zarządzania bezpieczeństwem w kopalni Sośnica, dobrze pamięta, jak kilka lat temu po raz pierwszy chwycił za rakietę do tenisa plażowego.
Interesująca forma relaksu
– Od razu poczułem, że to będzie moja dyscyplina. Wzięła swój początek od tenisa ziemnego. Ma wiele podobieństw, jeśli chodzi o przepisy gry, i chyba tyle samo różnic dotyczących wymiarów boiska i używanego sprzętu. Z pewnością jest interesującą formą relaksu. Ten rodzaj tenisa można nawet uprawiać na działce, czy w ogródku przy domu – tłumaczy Mariusz Droszcz.
Boisko do tenisa plażowego ma podobny wymiar, jak w siatkówce plażowej. 16 m długości i 8 m szerokości. Jest przedzielone siatką zawieszoną na wysokości 170 cm. Wskazane jest, aby zawody rozgrywane były na piasku. Rakiety w porównaniu do tenisowych są zdecydowanie mniejsze. Nie posiadają też charakterystycznych strun. Przepisy stanowią, że nie mogą być dłuższe niż 55 cm i szersze niż 30 cm. W tej grze używane są również specjalne piłki zwane „soft balls”. Przypominają tenisowe, ale już w dotyku można wyczuć różnicę. Tenisiści plażowi mówią, że mają „obniżone ciśnienie”. To dlatego, aby bardziej sprężyście odbijały się od płaszczyzny rakiety.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM.
Szczegóły: nettg.pl/premium
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.