Mijają trzy miesiące od udostępnienia dolnego poziomu podziemi pod dziedzińcem zamku Książ w Wałbrzychu. Chociaż do sztolni trzeba zejść klatką schodową w szybie, nie brakuje chętnych, by zobaczyć wyrobiska będące efektem prac górniczych wykonanych przez więźniów i firmy niemieckie pod koniec drugiej wojny światowej.
Książańskie podziemia udostępniono turystom 17 października 2018 r. Jak nam powiedział Mateusz Mykytyszyn z Zamku Książ, od tego dnia do końca roku odwiedziło je 12 700 osób. W pierwszych siedmiu dniach stycznia zanotowano 427 zwiedzających.
- Uważamy, że trafiliśmy w gusta odwiedzających - stwierdził Mateusz Mykytyszyn. - Są pomysły, by jeszcze bardziej uatrakcyjnić trasę.
Dolny poziom podziemi pod dziedzińcem zamku Książ został udostępniony do zwiedzania po kilku latach przygotowań. Trzeba było m.in. oddzielić trasę podziemną od części pomieszczeń pod ziemią, zajmowanych przez Polską Akademię Nauk. Oprócz tego wydrążono szyby górnicze, aby uniknąć konieczności wchodzenia do podziemi sztolnią, której wylot znajduje się na terenie rezerwatu przyrody. Do podziemi wpuszczane są grupy liczące najwyżej 35 osób. Na miejscu cały czas przebywają pracownicy ochrony, pełniący rolę strażników podziemi.
Jak dotąd wśród zwiedzających nie znalazły się osoby, które pół wieku temu uczestniczyły w pierwszej próbie przygotowania trasy podziemnej pod Książem.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.