Mniejsze zatrudnienie ma sprawić, że polskie górnictwo będzie bardziej wydajne i konkurencyjne. Kadrowe odchudzenie spółek węglowych to trend, który utrzymuje się od lat, co nie znaczy, że kopalnie nie szukają nowych pracowników.
Jeśli chodzi o największą spółkę węglową, nie tylko w Polsce, ale w całej Unii Europejskiej, to pod koniec minionego roku PGG zatrudniała 43 351 osób. W przypadku 2017 r. podsumowanie zatrudnienia w PGG nie jest łatwe, bo w kwietniu spółka została powiększona o zakłady należące do Katowickiego Holdingu Węglowego. Wraz z początkiem minionego roku w PGG pracowało 31 429 osób, a w KHW 13 036 pracowników – co razem daje 44 465 osób. Tuż przed fuzją obydwu spółek, czyli na koniec marca 2017 r., ta liczba była jeszcze mniejsza. Zatrudnienie w PGG wynosiło 30 558 osób, natomiast w KHW 12 820 osób – razem 43 378 osób.
PGG - bilans zatrudnienia po fuzji z KHW
Jak zmieniła się liczba zatrudnionych w powiększonej PGG na przestrzeni minionego roku?
- Stan zatrudnienia w PGG na koniec roku to 43 351 osób, z czego 41 056 pracowało w kopalniach. W 2017 r. przyjęto do pracy 15 797 osób, w tym 815 absolwentów, 2517 osób z lokalnego rynku pracy, 12 422 pracowników z innych jednostek górniczych, w tym głównie KHW, oraz 43 osoby z innych przyczyn pracowniczych – wylicza Tomasz Głogowski, rzecznik PGG.
Jak dodaje Głogowski, w tym czasie ok. 2 tys. osób odeszło na emerytury, 1097 osób przeszło do SRK z KWK Pokój, a kolejne 677 osób odeszło z innych powodów.
W tym roku PGG ma zamiar zatrudnić ok. 1600 osób. W tej liczbie jest prawie 370 uczniów i absolwentów, którzy mieli gwarancję pracy.
JSW - prawie trzystu górników mniej
Stan osobowy w JSW na koniec 2017 r. wyniósł 20 887 osób, a w minionym roku spółka zatrudniła 1962 pracowników. Jeśli porównać to z poprzednim rokiem, to w ostatecznym bilansie stan zatrudnienia zmniejszył się o ponad 300 osób. Choć strategia JSW do 2030 r. zakłada poprawę wydajności z ponad 700 t węgla przypadających rocznie na jednego pracownika do ponad 870 t, to docelowo w całej Grupie JSW zatrudnienie ma się zwiększyć. Zostanie to osiągnięte nie tylko dzięki pracy górników, ale wdrożeniu nowoczesnych rozwiązań.
- Chodzi o elementy związane z nowymi urządzeniami, technologiami i automatyzacją. Idziemy w tym kierunku, aby w miejscach niebezpiecznych było więcej maszyn. To oczywiście nie oznacza, że wyeliminujemy pracę ludzką, bo również w tym długim okresie do 2030 r. zakładamy wzrost zatrudnienia o ponad 1000 osób – powiedział Daniel Ozon, prezes JSW.
Tauron - ponad 200 pracowników ubyło
Zatrudnienie nieznacznie zmniejszyło się również w kopalniach należących do Taurona Wydobycie. W spółce w porównaniu do poprzedniego roku pracuje o ponad 200 osób mniej
- Według stanu na koniec 2017 r. spółka zatrudnia ponad 6,5 tys. pracowników, z czego ponad 2,7 tys. osób zatrudnionych jest w ZG Sobieski, ponad 2,3 tys. osób w ZG Janina oraz prawie 1,5 osób w ZG Brzeszcze. W roku 2016 r. zatrudnionych w Spółce było łącznie 6713 osób, z czego 2783 na ZG Sobieski, 2438 na ZG Janina i 1492 na ZG Brzeszcze – poinformowała Dorota Połedniok, rzeczniczka Taurona Wydobycie.
W Węglokoksie Kraj prawie bez zmian
Prawie na takim samym poziomie utrzymuje się za to zatrudnienie w Węglokoksie Kraj, który jest właścicielem połączonej kopalni Bobrek-Piekary. Na koniec 2017 r. spółka zatrudniała 2801 osób, podczas gdy rok wcześniej było to 2815 pracowników. Wg prognoz na koniec tego roku zatrudnienie w Węglokoksie Kraj ma wynieść 2797 osób.
Silesia chce zwiększyć zatrudnienie
Jeśli chodzi o należące do czeskiego inwestora Przedsiębiorstwo Górnicze Silesia, to zakład planuje w tym roku zwiększyć zatrudnienie o 80-100 pracowników. Przypomnijmy, że w minionym roku stan zatrudnienia w Silesii wyniósł ok. 1650 osób. Zwiększenie zatrudnienia jest związane z planowanymi inwestycjami (m.in. w zakład przeróbki węgla) oraz planowanym zwiększeniem wydobycia, które w 2019 r. ma wzrosnąć do 2,2 mln t rocznie (obecnie to ok. 2 mln t).
Lekkie przyrosty w prywatnych kopalniach
Podsumowanie roku to również dobra okazja, żeby przyjrzeć się najmniejszym prywatnym kopalniom. W przypadku zabrzańskiej kopalni Siltech wydobycie w 2017 r. wyniosło 170 tys. t, podczas gdy rok wcześniej było to 150 tys t. Zakład w minionym roku zatrudniał również nieznacznie więcej osób – w 2017 r. 141 osób, a w 2016 r. 135 osób.
Natomiast Zakład Górniczy Eko-Plus, który fedruje w Bytomiu, na koniec 2017 r. zatrudniał 311 osób, przed rokiem stan zatrudnienia wynosił 271 pracowników. Roczne wydobycie wyniosło niespełna 124 tys. t (rok wcześniej było to prawie 133 tys. t). Jak podkreślają przedstawiciele bytomskiej kopalni, zakład posiada koncesję na wydobywanie węgla kamiennego do 2043 r., a inwestycje planowane w najbliższym okresie to udostępnienie i eksploatacja pokładu 507.
W SRK załogi oczywiście ubywa
Pozostaje jeszcze Spółka Restrukturyzacji Kopalń, która choć nie prowadzi wydobycia (wyjątkiem był przypadek zabrzańskiej kopalni Makoszowy), to jest ujmowana w statystykach dotyczących sektora górnictwa węgla kamiennego. Pod koniec minionego roku SRK zatrudniała 2579 osób, podczas gdy rok wcześniej stan zatrudnienia wynosił 2719 pracowników.
Górniczy stan kurczy się
Końcem ubiegłego roku zatrudnienie w górnictwie węgla kamiennego wynosiło ponad 82,7 tys. osób. Zmniejszająca się liczba górników to trend, który utrzymuje się od lat. Nie znaczy to jednak, że spółki węglowe nie szukają nowych pracowników.
Zmniejszająca się liczba pracowników sektora górniczego to z jednej strony część ogólnoeuropejskiego trendu, zgodnie z którym branża się kurczy. Z drugiej jednak, to element świadomych działań restrukturyzacyjnych, które mają poprawić wydajność i efektywność górniczych spółek. Mimo zmniejszania zatrudnienia spółki nie mogą zrezygnować z przyjmowania nowych pracowników, bo na bieżąco muszą zastępować osoby przechodzące na emeryturę i zapełniać lukę pokoleniową.
Na koniec 2017 r. w całym sektorze zatrudnionych było 82,7 tys. osób, z czego ponad 63,7 tys. jako pracownicy dołowi. To oznacza, że branża w ciągu roku pod względem liczebności skurczyła się o przeszło 1,9 tys. osób. Według bilansu przedstawionego przez katowicki oddział Agencji Rozwoju Przemysłu, w całym 2017 r. z górnictwa odeszło ok. 8 tys. osób (głównie na emerytury), a spółki węglowe przyjęły do pracy prawie 6,1 tys. ludzi.
Warto również przypomnieć, że w latach 2015-2017, czyli w okresie, kiedy nasilona była restrukturyzacja branży, z finansowanych przez budżet państwa urlopów przedemerytalnych i jednorazowych odpraw skorzystały 8864 osoby spośród ponad 12,7 tys. osób, które przeszły wraz z przekazywanym majątkiem do Spółki Restrukturyzacji Kopalń.
W tym okresie również ponad 6,4 tys. osób skorzystało z urlopów górniczych oraz urlopów dla pracowników zakładów przeróbki mechanicznej węgla.
Na sektor górnictwa węgla kamiennego (w jego produkcyjnej części) składa się obecnie 8 podmiotów: Polska Grupa Górnicza, Jastrzębska Spółka Węglowa, Lubelski Węgiel Bogdanka, Tauron Wydobycie, Węglokoks Kraj oraz trzy prywatne zakłady - PG Silesia, Siltech i Eko-Plus. Do ogólnej liczby osób, które są zatrudnione w górnictwie węgla kamiennego wlicza się również pracowników przeniesionych do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, z wyjątkiem tych osób, które skorzystały z urlopów górniczych.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Jeśli ZG Janina miała 2438 ludzi w 2016 roku a wydobycie wynosiło 2,8mln ton za 2016 rok, to wskaźnik ton na pracownika 1150 to bardzo dobrze.
Mówicie mniejsza załoga większa wydajność.KWK Marcel jest dojną krową PGG Ludzi coraz mniej a oczekują cały czas tych samych wyników Na części macierzystej KWK Marcel na kończy się wydobycie,węgiel zalega głębiej ale nikt nie pomyślał żeby pogłębić szyb który obecnie jest do poziomu 800a pokłady są z węglem koksującym!!!W polsce są kopalnie z szybami do 1000-1200 a nikt nie pomyślał o marcelu z którego jest największy zysk!!!Część marklowicka KWK Marcel to już porażka totalna,szyb jest do poziomu 400 a ściany już są na 600 a nawet 800,załoga jeździ niby z marcela ale duża część z marklowic i nikt nie interesuje się ludźmi którzy w większości chodzą na piechotę,kto pracuje na marcelu ten doskonale wie o czym pisze i jak to wszystko wygląda Dlaczego nikt nie zadbał z władzy o pogłębienie szybów? Taka strategia prowadzi do nikąd,teraz doją z marcela ile się da ale to już długo nie potrwa bo przy takiej władzy i zarządzaniu ta kopalnia idzie ku coraz gorszemu. Węgiel będzie ale nie będzie się go opłacać wydobywać i to ma być zwiększenie wydajności??Załoga na marcelu jest moim zdaniem zgrana i pracowita ale co z tego jak cała reszta do niczego, przy takiej władzy może 10 lat i do SRK
Dołączam się do listy osób, które czekają na informacje o zatrudnieniu w firmach górniczych, zwłaszcza dołowych (wewnętrznych, czyli JSW SiG, SUG, MSE, RGB oraz zewnętrznych).
Eisnoruat --zaraz ci odpowiem za redakcję. Jeżeli wydobycie nie maleje a rośnie, to z czegoś się to bierz ,albo my zaiwaniamy dwa razy szybciej i więcej albo albo zjechały do roboty kalifaktory lewusy i związkowcy(co jest nierealne) albo cudownie zorganizowali robotę, albo co wszędzie widać roboty przejmują firmy zewnętrzne, które nie wliczają się do stanu załogi i wszystko jest na papierze cacy oprócz kasy.
Szanowna Redakcjo, proszę o uzupełnienie tekstu w jaki sposób mniejsza załoga ma uzyskać większą wydajność, bo to stwierdzenie mogłoby być prawdziwe, gdyby kopalnie wprowadzały większą automtyzację w produkcję, a na razie tego nie widać...
Na wujku mają wprowadzić odbijanie dyskietek zjazdowych pod szybem. Jak wtedy poradzą sobie oszuści co do tej pory biją dyskietki na nadszybiu i szybko uciekają do biur żeby załączyć sobie kompa i wejść na interner
Bo na rano jest pełno ściemniaczy którzy odbijają dyskietka i siedzą w biurze. Jak np może być na rano siemiu ludzi z gospodarki materiałowej których zadaniem jest dać nam tylko pieczątkę na protokół na zniszczone gumowce
No tak. Harówa za trzech
Na poranną zmiane ciezko samochód zaparkować....na nocną mozna 'drifty' uprawiać na kopalnianym parkingu........
A ciekawe ile jest osób zatrudnionych w firmach zewnętrznych, które świadczą usługi dla kopalń. I czy jest tendencja rosnąca, czy malejąca w tychże firmach, jażeli chodzi o zatrudnienie. To by wyjaśniło, dlaczego górników pracujących na kopalniach jest mniej.
w pgg przy wydobyciu i przodkach na 43 tys zalogi robi okolo 10 tys ludzi ,eszta to sciemniacze i nikomu niepotrzebny przerost zatrudnienia , w dyrekcji ,administacji ,etatach ,,prywatny z miejsca by zwolnil 10 tys bo nic nie wnosza do wydobycia tylko odbijaa dyskietki,,,gdyby ich nie bylo nikt by nawet sie nie kapnal ze ktos taki byl wogule zatrudniony
PGG chwali się uszczupleniem załogi Panowie jesteście śmieszni ..... braki kadrowe odczuwane są na kopalniach zarówno na dole jak i na powierzchni jedynie nie zmniejsza się ilość osób zatrudnionych na ul .Powstańców tak przyjmuje się osoby którym nie odpowiada propozycja pracy którą otrzymali od dyrektorów kopalń lecz obawiając się pracy uciekają do biura zarządu powód ukończone studia wieczorowe prywatnej uczelni i kilka lat do emerytury na kopalni praca na łokciach opartych o biurko ,oczy w salonach mody w internecie prywatne telefony przez 8 godzin ...na koniec praca w biurze zarządu komentując 'głupotę' dyrektora macierzystej kopalni... na stanowiskach fizycznych na dole kopalni braki kadry fachowców , na powierzchni (zakład przeróbcze) brak kadry pracowników nieetatowych , działy zajmujące się sprzedażą węgla to już katastrofa brak wagowych ..w okresie urlopowym wagi drobnicowe będą zamykane chyba że panie będą pracować co się zdarza po 12 godzin oczywiście nieoficjalnie..... odbić kartę i wrócić do pracy .... przestańcie opowiadać o sukcesach gdy wokoło widać porażki ...t