Dodatni wynik finansowy górnictwa węgla kamiennego za pierwsze półrocze został pod koniec sierpnia odtrąbiony jako wielki sukces. Czy nie jest jeszcze za wcześnie na świętowanie i czy renesans branży nie powinien pociągnąć za sobą nowych inwestycji w wydobycie? Jak wygląda to dzisiaj na całym świecie?
Póki co planów budowy nowych kopalń węgla kamiennego nie mamy żadnych, za wyjątkiem ciągnącego się od kilku lat wątku z Australijczykami na Lubelszczyźnie (dla których właśnie miasto Siedliszcze „klepnęło” kopalnię w planie zagospodarowania), ale zdaje się, że resort energii nie spogląda na to zbyt przychylnym okiem. W przygotowywanym „Programie dla sektora górnictwa węgla kamiennego w Polsce” czytamy, że jednym z zagrożeń dla branży ma być „pojawienie się na krajowym rynku węglowym nowych producentów”. Oficjalnie ze strony spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa budowy nowych kopalń możemy spodziewać się tylko w sektorze węgla brunatnego, dla którego program ministerstwo zaprezentowało tuż przed wakacjami.
Wielką inwestycją w wydobycie i produkcję prądu właśnie z węgla brunatnego szykuje sąsiad trzeciego największego producenta węgla na świecie – Indii. Pod koniec maja Al-Dżazira doniosła, że potężny projekt górniczo-energetyczny w Pakistanie jest już na zaawansowanym etapie realizacji i niedługo ekipy pracujące na pustyni Thar dokopią się do zalegającego pod ziemią węgla brunatnego. Według wstępnych szacunków, nowa kopalnia wraz z elektrownią ma zapewnić temu wyjątkowo biednemu regionowi (mieszkańcy są skrajnie niedożywieni, panuje tu potężne bezrobocie) dostęp do elektryczności na następne 200 lat. Podobnie jak w inwestycje w nowe elektrownie węglowe na Bliskim Wschodzie (o których pisałem w Punkcie Widzenia w sierpniu), w budowę kopalni w Pakistanie finansowo zaangażowane są Chiny.
Inna wielka inwestycja jest szykowana w australijskim Queensland, gdzie trzy miesiące temu stanowa premier Annastacia Palaszczuk (o, a jakże polskich korzeniach) oraz prezes hinduskiej spółki Adani Mining, miliarder Guatam Adani ogłosili zielone światło dla budowy olbrzymiej kopalni w Zagłębiu Galilee oraz sąsiadującej z nią linii kolejowej. Warte 16 miliardów dolarów przedsięwzięcie ma być największym tego typu w historii, a wydobywany tu węgiel będzie najprawdopodobniej eksportowany do Indii. Adani deklaruje, że jego inwestycja ma być odpowiedzią na wciąż jeszcze wysoki stopień ubóstwa energetycznego w Indiach oraz na wysokie bezrobocie w górniczym Queensland.
O tym, co dzieje się po drugiej stronie Oceanu Atlantyckiego, pisałem wielokrotnie, więc nie ma sensu się powtarzać. Dość wspomnieć, że w ramach przywracania miejsc pracy w amerykańskim górnictwie Corsa Coal Corporation otworzyła niedawno pierwszą od lat nową kopalnię węgla koksowego - Acosta. Wprawdzie zatrudnia ona raptem ok. 100 osób, to jednak sygnał wysłany w świat jest wyraźny, a uruchomiony 60 mil od Pittsburgha zakład urósł już nawet do rangi symbolu renesansu w przemyśle w Stanach Zjednoczonych, na który tak długo czekała klasa robotnicza w Pensylwanii.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM.
Szczegóły: nettg.pl/premium
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.