Rozporządzenie Ministra Rozwoju ws. kotłów na węgiel dla gospodarstw domowych oraz prezentacja działań Ministerstwa Energii w obszarze restrukturyzacji polskiego górnictwa - to były dwa tematy, którym poświęcone było specjalne, barbórkowe posiedzenie Parlamentarnego Zespołu Górnictwa i Energii.
Pierwotnie planowane na 1 grudnia, opóźnione zostało z uwagi na napięty kalendarz ministra Grzegorza Tobiszowskiego. Na sali udało się zgromadzić m.in. przedstawicieli resortów energii i rozwoju, reprezentantów Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla, producentów kotłów, dziennikarzy i jak zawsze - całą rzeszę ekspertów.
Posiedzenie rozpoczęło się moim, czyli autora tego tekstu, wystąpieniem. Zaprezentowałem w nim stanowisko IGSPW dotyczące rozporządzenia ministra rozwoju w sprawie wymagań dla kotłów na paliwo stałe do 500 kW (projekt z 23 września 2016 r.).
Streszczając problem do niezbędnego minimum dla mniej zorientowanych w temacie - w związku z unijną dyrektywą Polska jest zobowiązana wprowadzić do 2020 r. przepisy zakazujące wprowadzania do obiegu kotłów na węgiel gorszych jakościowo niż tzw. klasa 5. Niestety, kotły te potrzebują dedykowanego, lepszego jakościowo paliwa, którego w Polsce brak. Oznacza to, że będzie musiało być zastępowane surowcem z importu. Co więcej, rozporządzenie nie mówi nic o paliwach, jakim ma być zasilany taki kocioł, a według wyliczeń ekspertów opalanie węglem gorszej jakości w kotle klasy 5 daje na poziomie emisyjności taki sam efekt, jak palenie w kotle klasy 3 paliwem do niego dedykowanym.
Brak stosownych zastrzeżeń odnośnie paliwa powoduje, że rozporządzenie traci swoje ratio legis (praw. uzasadnienie ustawy) i jak w tetmajerowskim eviva l’arte mamy tu do czynienia ze sztuką dla sztuki i prawem dla prawa.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.