W kopalni węgla brunatnego Turów trwa szacowanie strat po osuwisku, do którego doszło z 26 na 27 września. Od 1 listopada kopalnia będzie miała pełną zdolnością wydobywczą. A to z kolei pozwoli na osiągnięcie pełnej mocy wytwórczej Elektrowni Turów i powrót do trybu pracy sprzed wystąpienia osuwiska w kopalni.
Sytuację na miejscu na bieżąco monitoruje zespół awaryjny w konsultacji z ekspertami Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Na miejscu są także inspektorzy z Okręgowego Urzędu Górniczego z Wrocławia. Na spotkaniu z przedstawicielami konsorcjum ubezpieczycieli dokonano wstępnych oględzin miejsca powstania szkody oraz uzgodniono dalszy tryb postępowania. Zdarzenie nie zakłóciło dostaw paliwa do elektrowni, ale Turów pracuje z mocą nieznacznie obniżoną w stosunku do średniego wykorzystania bloków energetycznych w ostatnich miesiącach - komunikuje PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna SA - Oddział Kopalnia Węgla Brunatnego Turów na stronie internetowej spółki.
Akcja ratownicza jest już zakończona. Uczestniczyło w niej 150 osób, którzy zabezpieczyli sprzęt i infrastrukturę.
Obecnie w kopalni pracują trzy fronty wydobywcze. Węgiel z odkrywki jest dostarczany bezpośrednio do elektrowni, a także magazynowana. Pięć spycharek z Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów buduje nowe fronty węglowe. Prowadzone są prace związane z zapewnieniem odbioru popiołu z Elektrowni Turów i niezbędnych ilości nadkładu z kopalni.
PGE GiEK informuje, że wystąpienie osuwiska w KWB Turów, nie wiąże się z żadnymi zmianami w strukturze oddziału. Miejsca pracy nie są zagrożone, a kopalnia uruchomiła nawet dodatkowy nabór na 10 operatorów spycharek.
Sytuacja w rejonie osuwiska nadal pozostaje stabilna. Wykonywane regularnie pomiary geotechniczne nie wykazują przemieszczeń osuwiska.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.