W środę (14 maja) rano tureckie media informowały już o ponad 200 śmiertelnych ofiarach katastrofy, do której doszło w głębinowej kopalni węgla brunatnego w Somie w zachodniej Turcji.
Węgiel brunatny wydobywany jest zwykle metodą odkrywkową (jedyną podziemną kopalnią w Polsce była Sieniawa) i katastrofy związane z wybuchami i rzadko kojarzą się z tym surowcem.
Przypomnijmy jednak podobną katastrofę z 2009 r., o której pisaliśmy wówczas w portalu górniczym nettg.pl.
10 sierpnia w Słowackiej kopalni Handlova podczas gaszenia lokalnego pożaru w chodniku 330 metrów pod ziemią doszło do wybuchu, w wyniku którego zawalił się szyb i pobliskie chodniki. Ze względu na ekstremalne warunki ratownicy dotarli do ciał zabitych górników dopiero po czterech dniach. Znaleziono je około 65 metrów od zakładanego ogniska wybuchu.
- Na miejscu katastrofy panowały warunki nie dające szans na przeżycie. Szczególnie wysokie stężenie CO, wysoka temperatura i niska zawartość tlenu. Jest wysoce prawdopodobne, że wszyscy zginęli bezpośrednio po wybuchu - oceniał wówczas minister gospodarki Lubomir Jahnátek.
Była to największa katastrofa górnicza w historii Słowacji.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.