Ministerstwo Skarbu Państwa sprawdza opłacalność największego - od 2010 r. kontraktu eksportowego polskiego przemysłu zbrojeniowego prawie miliardowej wartości -. Zgodnie z umową wartą blisko miliard zł Bumar Łabędy ma w ciągu trzech lat wyprodukować 204 pancerne wozy WZT-3 dla indyjskiej armii. Będzie tak, jeśli resort uzna ową umowę z koncernem Beml za korzystną. Solidarność uważa, że jej realizacja jest jedyną szansą dla gliwickiego zakładu.
Organ założycielski fabryki zbrojeniowej nie jest jednak pewny, czy kontrakt na dostawę wozów zabezpieczenia technicznego (WZT) będzie dla niej opłacalny. Jeśli stwierdzi, że nim nie jest, to - alarmuje Solidarność w informacji przekazanej portalowi górniczemu nettg.pl - "konsekwencje podpisania niekorzystnej umowy poniesie nie tylko zarząd koncernu, ale także pracownicy Zakładów Mechanicznych Bumar Łabędy, gdzie WZT-3 miały być produkowane".
- Kontrakt został podpisany i trzeba zrobić wszystko, aby go wykonać, bo jest on szansą na przetrwanie nie tylko dla naszego zakładu, ale dla całej polskiej zbrojeniówki. Natomiast, jeżeli w umowie są zawarte jakieś nieprawidłowości, to zarząd grupy Bumar powinien ponieść odpowiednie konsekwencje - uważa Zdzisław Goliszewski, przewodniczący Solidarności w Zakładach Mechanicznych Bumar Łabędy. - Nie można blokować już podpisanego kontraktu i przenosić konsekwencji błędnych decyzji na pozostałych pracowników, w tym przypadku na zakład w Łabędach. Niewykonanie tego kontraktu byłoby kompromitacją państwa i polskiego przemysłu obronnego, nie mówiąc już o konsekwencjach społecznych.
Po lutowym spotkaniu kierownictwa MSP z delegacją indyjskiego ministerstwa obrony na stronie ineternetowej stwierdzono, że "kontrakt dotyczący dostawy WZT-3 jest bardzo ważny dla obu krajów, a jego realizacja może stanowić nowe otwarcie na współpracę obustronną nie tylko w przemyśle zbrojeniowym, ale też przy dużych projektach w innych sektorach tj. energetyczny, samochodowy czy farmaceutyczny". Tymczasem według nieoficjalnych informacji jednym z podstawowych zastrzeżeń do kontraktu podpisanego 17 stycznia z indyjską firmą BEML Limited jest zbyt krótki termin dostaw wozów zabezpieczenia technicznego WZT-3. Umowa z indyjskim kontrahentem nie otrzymała jeszcze zatwierdzającej pieczęci rady nadzorczej Bumaru.
- W zakładzie, który ma produkować te WZT-3, do dzisiaj nie wiemy, co my tak naprawdę będziemy robić. W Łabędach wszystko stoi. Nie ruszyły zamówienia, przyjęcia pracowników produkcyjnych są zablokowane. Co więcej, w zakładzie cały czas trwa program dobrowolnych odejść. A od podpisania kontraktu minęły już prawie dwa miesiące - podkreśla przewodniczący Goliszewski.
W jego opinii ten stan rzeczy jest wynikiem błędów popełnionych przy restrukturyzacji gliwickiego zakładu oraz fatalnego zarządzania spółką.
- Prezes Edward E. Nowak sam przyznaje, że w Łabędach brakuje dzisiaj wykwalifikowanych pracowników. Kiedy podczas restrukturyzacji alarmowaliśmy, że masowo redukuje się zatrudnienie nie patrząc na zachowanie mocy produkcyjnych zakładu, nikt nas nie słuchał. Problem w tym, że Warszawa przysyła do nas ludzi bez żadnego doświadczenia w tej branży, którzy kompletnie nie znają się na procesach produkcyjnych. Powołuje się jakieś 20-osobowe sztaby, komitety sterujące, a na zakładzie brakuje spawaczy fachowców do obróbki mechanicznej - mówi szef Solidarności w spółce.
Wóz zabezpieczenia technicznego WZT-3 - podaje oficjalna informacja ZM Bumar Łabędy - powstał na bazie specjalnie skonstruowanego podwozia czołgu PT-91. Jego głównym przeznaczeniem jest obsługa techniczna czołgów biorących udział w działaniach bojowych. "Dzięki dużej uniwersalności i łatwości adaptacji może być wykorzystany do każdego rodzaju specjalistycznych prac technicznych i ratowniczych w tym chemicznych i przeciwpożarowych. WZT-3 może pracować w każdych warunkach klimatycznych w temperaturze od -25° do +50°C". Wyposażenie wozu zabezpieczenia technicznego WZT-3 zapewnia min.
• holowanie niesprawnych pojazdów kołowych i gąsienicowych,
• przeciąganie i ubezpieczanie podczas pokonywania przeszkody wodnej,
• udzielenie pierwszej pomocy lekarskiej, jak również ratowanie i ewakuację rannych z pola walki.
Wcześniej pod lupą Ministerstwa Skarbu znalazł się kontrakt Zakładów na dostawę czołgów (w 2010 r.) do Malezji. Do tego państwa sprzedano 48 czołgów podstawowych przełomu II i III generacji - PT-91M. Cały kontrakt opiewał na 380 mln USD. Okazało się, że firma na sprzedaży nie zarobiła.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
