– Trzeba być skupionym praktycznie od pierwszej do ostatniej minuty rozgrywki, często przez sześć godzin. Gracza musi cechować dobra pamięć, zwłaszcza wzrokowa, refleks i umiejętności matematyczne. Wciąż bowiem trzeba liczyć i przeliczać rozmaite rachunki, ponieważ celem jest wygranie licytacji, a następnie zebranie przynajmniej 61 oczek. Ten, który wygra licytację, zostaje solistą, może obejrzeć dwie karty leżące na stole i spośród wszystkich dwunastu odłożyć dwie, które według niego zapewnią mu wygraną. Dobra karta w ręku to nie wszystko. Trzeba umieć ją dobrze wykorzystać, a to jest już sztuka – przyznaje Piotr Czypionka.
Skat jest dla jego miłośników sposobem spędzania wolnego czasu. Towarzyszy im podczas wspólnych wycieczek krajoznawczych, wyjazdów na grzybobrania, a nawet podczas rekolekcji.
– Niestety zawodników ubywa. W Polskim Związku Skata zarejestrowanych jest 1048 graczy, a jeszcze 10 lat temu było ich ponad 3 tysiące. Z 45 śląskich klubów pozostało jedynie 18. Na ostatnie mistrzostwa Polski górników zgłosiły się 163 osoby. Przed laty frekwencja była dwa razy większa. Uczmy dzieci tej gry, bo warto. Zachęcamy do odwiedzenia naszej siedziby w Giszowcu na placu Pod Lipami w każdy poniedziałek – zachęca Czypionka.
Polski Związek Skata czyni właśnie starania, aby kolejne skatowe mistrzostwa świata w 2024 r. zorganizować na Śląsku.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM.
Szczegóły: nettg.pl/premium
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.