Przyszłość energetyki jądrowej w Polsce nabiera coraz bardziej realnych kształtów. Dzieje się to za sprawą polsko-amerykańskiej inicjatywy budowy najnowocześniejszych energetycznych reaktorów jądrowych.
Być może, że po blisko pół wieku trwających debat, dyskusji i różnego rodzaju inicjatyw, ta wreszcie zakończy się sukcesem, który będzie nadal rozwijany, uzupełniany i wzmacniany. Pojawiające się liczne deklaracje na ten temat, nie budzą żadnych wątpliwości.
Brak uranu
Panująca w tej materii krajowa euforia wymaga jednak kompleksowego spojrzenia na ten problem, a tego właśnie jej brakuje. Ten brak dotyczy paliwa jądrowego, jakim jest uran.
To trochę tak, jak byśmy podjęli decyzje o budowie kolejnych elektrowni węglowych i gazowych, nie troszcząc się wcale, o to czy mamy zapewnione dla nich dostawy węgla i gazu. Usypiającym elementem w tej kwestii jest stosunkowo niewielka ilość uranu potrzebna rocznie dla funkcjonowania takiego obiektu.
Nie wnikając w szczegóły zapotrzebowania na uran poszczególnych typów tego rodzaju nuklearnych siłowni, szacunkowe zużycie uranu dla jednej elektrowni tego typu wynosi w granicach 200 do 300 ton uranu rocznie. To wielkość, którą stosunkowo łatwo można zakupić na międzynarodowym rynku.
W czym zatem problem? A no w tym, że sytuacja ta istnieje dzisiaj. Zaostrzające się na świecie różnice, kontrowersje i spory polityczne, wcale nie gwarantują, że tak będzie zawsze. Zatem lepiej przygotować się na zawirowania na tym rynku, aniżeli potem być nieprzyjemnie zaskoczonym negatywnym dla nas rozwojem sytuacji. A trzeba zaznaczyć, że rynek ten jest niestabilny i zarówno w kontekście dostaw, jak i cen uranu, które mogą w najbliższym czasie ulec załamaniu. Własnych opłacalnych złóż tego nuklearnego paliwa nie mamy. Jesteśmy skazani na jego import. To gorsza sprawa, bo żaden z krajów UE nie wydobywa uranu.
Liderzy w wydobyciu uranu
Najwięcej uranu w 2019 r. wydobywał Kazachstan – 22808 ton, co stanowiło 42 proc. jego dostaw na globalnym rynku. Drugie i trzecie miejsca zajmują Kanada – 6944 i Australia – 6613 ton. Kolejne państwa to Namibia, Uzbekistan, Niger, Rosja, Chiny i Ukraina.
Ze względów geograficznych moglibyśmy uran importować z tego ostatniego kraju, choć aktualnie wydaje się to bardzo wątpliwe. Dlatego, że pozyskuje on 750 ton uranu, który w całości zapewnia paliwo dla jego własnych elektrowni jądrowych. Już z tego tylko powodu należałoby się poważniej zastanowić nad zapewnieniem sobie trwałych dostaw tego paliwa dla naszych elektrowni jądrowych. Jedną możliwych wersji zapewnienia sobie tego paliwa jest podjęcie przynajmniej teoretyczne, analityczne i koncepcyjne zagospodarowanie własnych ubogich złóż uranu.
Te po odpowiednim wzbogaceniu na długie lata zapewniłyby paliwo dla krajowej energetyki jądrowej.
Cena i dostępność uranu
Amerykański tygodnik MoneyWeek odnotowuje stale rosnącą cenę uranu. W ostatnich dniach osiągnęła ona wysokość zbliżoną do 50 USD za funt, czyli ok. 100 USD za kilogram i odpowiednio 100 000 USD za tonę. Jeszcze przez całą poprzednią dekadę cena ta była o połowę niższa.
Przyczyną windowania cen uranu ma być globalny kryzys energetyczny i próby zapobieżenia mu poprzez powszechne zainteresowanie się energetyką jądrową. Być może, że wkrótce uran zostanie wpisany na listę minerałów krytycznych, czyli trudno dostępnych, drogich, których sprzedaż na rynku może być w każdej chwili zakłócona, a zainteresowane kraje winne przygotować się na taki rozwój wydarzeń. Tym bardziej, że światowe statystyki nie są pod tym względem zachęcające. IAEA, World Nuclear Association informuje, że od 2016 roku deficit w dostawach uranu stale się pogłębia i w 2019 roku zaopatrzenie rynku na ten towar pokryte było tylko w 79 proc.
Amerykańska umowa i kanadyjski uran
Agencja prasowa BUSINESS WIRE podała, że NuScale Power, KGHM Polska Miedź SA (KGHM) i Piela Business Engineering (PBE), podpisały Memorandum of Understanding (MOU) w celu zbadania wdrożenia NuScale technologię małych reaktorów modułowych (SMR) jako rozwiązanie repozycjonujące węgiel dla istniejących elektrowni węglowych oraz energii elektrycznej i ciepła dla procesów przemysłowych KGHM w Polsce.
KGHM to polski lider w produkcji miedzi i srebra, a PBE to polska firma konsultingowa specjalizująca się w doradztwie w zakresie inżynierii biznesowej. Umowa ta świadczy o międzynarodowym zainteresowaniu wykorzystaniem technologii SMR firmy NuScale do produkcji czystej, niezawodnej i niedrogiej energii.
Inne zagraniczne agencje komunikat ten interpretowały, jako umowę na dostawy kanadyjskiego uranu dla budowanych w Polsce reaktorów jądrowych, co nie jest zgodne z treścią tego komunikatu. Business Wire nic nie wspomina o umowie na dostawy uranu do Polski. Być może, że choć o dostawach uranu do Polski nigdzie się nie wspomina, to amerykańskie elektrownie jądrowe, uranowe paliwo prawie w całości sprowadzają z Kanady. Dlatego amerykańską umowę nijako automatycznie łączy się z kanadyjskimi dostawami tego paliwa jądrowego.
Przykładem tego rodzaju jest informacja World Nuclear News, który podał wiadomość, że ogłoszono umowy z polskimi firmami na dostawy uranu do Polski. Ze strony kanadyjskiej udział w niej biorą: Cameco, GE Hitachi Nuclear Energy (GEH), GEH SMR Technologies Canada, Ltd i Synthos Green Energy (SGE), NuScale Power, KGHM Polska Miedź SA (KGHM) i Piela Business Engineering (PBE) będą oddzielnie badać możliwości wykorzystania technologii SMR NuScale do zasilania lub zmiany przeznaczenia istniejących elektrowni węglowych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Niestety, są to ubogie rudy uranu, które aktualnie nie są handlowo opłacalne w eksploatacji z powodu potrzeby ich wzbogacania.
Uran można pozyskać z piaskowców w okolicy Mierzei Wiślanej. Wydaje mi się, że KGHM kiedyś deklarował chęć zakupu udziałów w zagranicznych kopalniach. Dodatkowo są też różne cykle paliwowe, uran z domieszką toru lub plutonu, więc wypala się nie tylko U.