PARTNERZY:
PATRONATY:

REKLAMA 300x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x100 | ROTAC./NIEROTAC. STREFA [NEWS - LEFT]
REKLAMA 300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT]
REKLAMA 300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT]
REKLAMA 300x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT1]
REKLAMA 300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT1]
REKLAMA 300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT1]
REKLAMA 300x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA370x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT2]
REKLAMA 300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT2]
REKLAMA 300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT2]
REKLAMA 900x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA900x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - TOP]
14 czerwca 2021 10:20 Portal gospodarka i ludzie autor: Janusz Mincewicz 1,837 odsłon

W 2043 r. Polska powinna mieć około 22-30 proc. energii z atomu

O tym, czy Polacy są już przygotowani informacyjnie i mentalnie do tego, by powstała w naszym kraju elektrownia atomowa portal netTG.pl rozmawia z Jerzym H. Lipką, przewodniczącym Stowarzyszenia Obywatelski Ruch na Rzecz Energetyki Jądrowej.

- Czy Stowarzyszenie promujące energię atomową jest potrzebne w Polsce?
-  Stowarzyszenie zostało założone w 2013 r. przez grupę inżynierów, absolwentów Energetyki Jądrowej na wydziale MEL Politechniki Warszawskiej.  Większość z nas  nie ma nic wspólnego z branżą energetyczną, jest to oddolny ruch społeczny ludzi, którym leży na sercu energetyczna suwerenność Polski i stan środowiska naturalnego.

Członkowie mają różne przekonania polityczne. Nie ma tylko zwolenników partii Zielonych, która jest  przeciwna EJ. W statucie mamy apolityczność. Nasze cele to edukacja projądrowa oraz aktywne działanie konieczne dla przełamania inercji polityków w tym względzie, stąd memorandum do władz. Chcemy szerokiego konsensusu w tej kwestii.

Nie zwalczamy innych technologii w energetyce, nie chcemy, by to atom miał monopol, chcemy, by rozwijały się różne technologie, a atom jako jedna z nich.   Ale trudno się zgodzić, byśmy w imię monopolu rozwoju jakichś technologii rezygnowali z ekologicznie czystej, sprawdzonej i pewnej energetyki jądrowej, która  wielu krajom daje energetyczne bezpieczeństwo.

Współpracujemy z administracją rządową, pozostając jednak ciałem niezależnym, głównie z Departamentem Energii Jądrowej w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. W Sejmie organizujemy konferencje dla zainteresowanych posłów. Na swoje konferencje zapraszamy przedstawiciele MKiŚ, cieszymy się,  kiedy wygłaszają referaty. Współpraca układa się  bardzo dobrze. 

- Czy Polacy są już przygotowani informacyjnie i mentalnie do tego, by powstała w naszym kraju elektrownia atomowa?
- Tak, polskie społeczeństwo, i to nie tylko na Pomorzu, jest przygotowane, aczkolwiek we wszystkich badaniach wyłania się potrzeba większej edukacji w tym temacie. Gorzej z dużą częścią klasy politycznej, będącej pod wpływem lobbystycznej propagandy. Brak atomu to silne uzależnienie od gazu, którego Polska nie ma. Poglądy tego środowiska związanego z OZE mają wsparcie mediów głównego nurtu, w tym prorządowych, a wiele naszych argumentów nie może się przebić do opinii publicznej.

W takiej sytuacji poparcie dla energetyki jądrowej na poziomie według MKiŚ 62,5 proc. jest ogromnym sukcesem. Chcemy jednak, by nie było to bierne poparcie, a miało odzwierciedlenie w wyborach. Obawiamy się politycznej blokady Polskiego Programu Energetyki Jądrowej, którego realizacja, jak pokazały wydarzenia ostatniej zimy m.in. w Teksasie, Austrii, Hiszpanii, Niemczech i Szwecja, to jest dziś nasza racją stanu. Cele realizujemy przy skromnych środkach finansowych, które pochodzą wyłącznie z datków naszych członków. Nie jesteśmy lobbystami, nie reprezentujemy interesu jakiejś konkretnej firmy. 

- W której części Polski powinna ona zostać wybudowana?
- Najpierw, na Pomorzu. Dlaczego? To region, który dynamicznie się rozwija,  choć wytwarza jedynie 40% zużywanej tam energii. Sytuacja energetyczna tam to dramat, a ceny energia ma najwyższe w kraju. Jest wiele zakładów energochłonnych jak stocznie, a energię trzeba przesyłać z głębi Polski niemal 500 km. Jest to silny hamulec rozwojowy Pomorza. Inna  kwestia  to  chłodzenie, które zapewni  woda morska.

Trzecia kwestia to brak sprzeczności interesu z branżą górniczą, bo węgiel na Pomorzu jest z importu. Atutem elektrowni jądrowej  są  niskie koszty produkcji,  beze misyjność oraz  ogromna energetyczna wydajność procesu rozszczepienia jąder atomów uranu, przekraczającą miliony razy wszelkie procesy spalania. Ilość paliwa jest znikoma, to dwutlenek uranu, lub mieszanina dwutlenku uranu i dwutlenku plutonu zwana MOX. Prowadzimy tam kampanię informacyjną wśród  mieszkańców. Wielu z nich było z wizytą w zagranicznych elektrowniach jądrowych, a także w Świerku koło Otwocka, gdzie od dawna działa polski reaktor doświadczalny. Chodzi nam o to, by ludzie nie odczuwali irracjonalnego strachu. 

- Gdzie powinny być kolejne elektrownie jądrowe?
- Głównie tam, gdzie wyczerpują się zasoby węgla brunatnego, a więc Bełchatów i Pątnów. Pozwoli to zachować część miejsc pracy, a nawet stworzyć nowe.  A co do bezpieczeństwa elektrowni jądrowych, to coraz więcej ludzi wie, że systemy bezpieczeństwa w elektrowniach III generacji, a tylko takie będą  budowane  w Polsce, dają niemal 100 proc. gwarancji wygaszenia reaktora i jego schłodzenia, po przekroczeniu dopuszczalnej wielkości parametrów, jak ciśnienie, czy temperatura. Niezależnie od tego w potężnej kopule ochraniającej reaktor, grubość betonu i stali  wynosi 2 m, o gęstości zbrojenia 550 kg na m sześc.

Dla porównania bunkier wojskowy to jedynie 130 kg/m sześc. Taka kopuła wytrzymuje wybuch wodoru, a także uderzenie samolotu pasażerskiego. Dlatego strefa bezpieczeństwa wokół elektrowni jądrowej to dziś tylko 800 metrów. Co do ewentualnych protestów mieszkańców to mogą się zdarzyć. Ale w rejonie Choczewa i Gniewina na Pomorzu EJ ma aż 70 proc. poparcie mieszkańców, którzy się niecierpliwią, że tyle lat zwlekana jest decyzją o budowie elektrowni.

W Pątnowie natomiast organizowany jest ponadpartyjny komitet na rzecz budowy elektrowni jądrowej, do którego się włączyliśmy. Tam też większość społeczności jest za.  Co do Bełchatowa, na razie nie mam wiarygodnych danych. Natomiast pozytywnie wypowiada się Antoni Maciarewicz,  który jest posłem z tego regionu.

- Tomasz Nowacki, dyrektor Departamentu Energii Jądrowej  w Ministerstwie Klimatu i Środowiska twierdzi, że już 62,5 proc. społeczeństwa popiera budowę elektrowni jądrowej w Polsce. Zgadza się pan z tym poparciem?
- Gdybyśmy mieli dostęp do mediów, to z pewnością byłoby większe poparcie dla energetyki jądrowej. Ale jesteśmy bardzo zadowoleni i z teg, co jest. Będziemy dążyć do dalszego powiększenia grona zwolenników, zwłaszcza tych zdecydowanych. To z myślą o nich  organizujemy konferencje naukowe, akcje uliczne w Warszawie, Gdyni czy Choczewie, gdzie każdy może dostać ciekawe materiały, porozmawiać z inżynierami specjalizującymi się w energetyce jądrowej, wymienić opinie.

Jesteśmy otwarci na krytykę, chętnie polemizujemy. Zbieraliśmy podpisy pod petycją do rządu o przyspieszenie programu energetyki jądrowej i odważniejsze decyzje w tym względzie. Po tym przyjęto PPEJ jak PEP40 do realizacji, a to kluczowe dla energetyki jądrowej dokumenty. Teraz, nie zwlekając, należy wybrać technologię, podpisać umowę na budowę EJ i zakończyć ostatecznie papierologię, uzyskując niezbędne zgody. Należy  skrócić  procedury związane z budową EJ w Polsce i powinno to  stać się jeszcze w tej kadencji Sejmu. Zabiegamy u różnych posłów o ich poparcie, bo EJ ma  ponadpartyjnie znaczenie dla Polski.

- Rząd promuje energetykę jądrową, mówiąc, że wzmocni ona bezpieczeństwo energetycznego,  głównie poprzez dywersyfikację bazy paliwowej. Trafna diagnoza?
- Tak, diagnoza rządowa jest trafna, tylko przydałyby się jedynie szybsze działania w praktyce, bo zmarnowaliśmy w dużej mierze ostatnie 11 lat. Przecież w 1990 r., w wyniku bezzasadnego antyatomowego lobbingu, ówczesny rząd zatrzymał polski program jądrowy, likwidując zaawansowaną w budowie EJ Żarnowiec. Mówi o tym książka mojego autorstwa Odkłamać Żarnowiec. Mam nadzieję, że ok. 2043 r., po zakończeniu realizacji PPEJ,  Polska powinna mieć około 22-30 proc. energii z atomu. Mniejsze reaktory mogłyby dostarczały ciepło do miast o silnie rozwiniętej sieci ciepłowniczej, jak Warszawa czy Łódź. Także w przemyśle mniejsze reaktory wysokotemperaturowe mogą znaleźć  zastosowanie. Dostarczania ciepła do sieci ciepłowniczej to plany z lat 80., kiedy Żarnowiec miał zasilać w ciepło Trójmiasto.

- Polska planuje budowę sprawdzonych, wielkoskalowych reaktorów jądrowych (PWR)  generacji III(+). To dobry kierunek?
- Tak, to dobry kierunek i konieczność, bo planując rozwój naszej energetyki musimy brać pod uwagę sprawdzone i stosowane na świecie technologie. Duże bloki dają bardzo wielkie ilości energii elektrycznej, a przecież Polska musi w znaczącym stopniu zdywersyfikować swój miks energetyczny. Energii elektrycznej potrzebować będziemy coraz więcej, jeśli mamy się rozwijać. Obecnie statystyczny mieszkaniec Polski zużywa dwa razy mniej energii elektrycznej niż mieszkaniec zachodniej Europy, a cztery razy mniej niż Skandynawii. Mimo więc programów oszczędnościowych zużycie będzie u nas rosnąć, także latem, z powodu coraz powszechniej stosowanej klimatyzacji.

A więc mieliśmy do wyboru reaktory wodno-ciśnieniowe, z dwoma obiegami parowo-wodnymi, z wymiennikiem ciepła, stabilizatorem ciśnienia, następnie wodno-wrzące, jak BWRX300 Michała Sołowowa, z jednym obiegiem parowo-wodnym, ale też ciężkowodne, gdzie chłodziwem i moderatorem nie jest zwykła woda jak w tamtych, ale ciężka woda (dwutlenek deuteru) pozyskiwana w żmudnych procesach ze zwykłej wody. Na te ostatnie postawiła Rumunia. Małe reaktory jądrowe także znajdą, jak sądzę, u nas zastosowanie, po przejściu procedury licencyjnej na zachodzie, a głównie w Kanadzie i USA. Kto wie, może pojawią się u nas pod koniec obecnej dekady? I tu będzie możliwe sfinansowanie ich z prywatnego kapitału. Generacja elektrowni jądrowych III i III+ gwarantuje w pełni bezpieczeństwo, poprzez wspomniane już przeze mnie pasywne systemy bezpieczeństwa, tzw. obronę w głąb, zwielokrotnione i działające niezależnie od siebie systemy bezpieczeństwa. 

- Wśród głównych dostawców do Polski sprawdzonych technologii Reaktorów Wody Ciśnieniowej (PWR ) są USA, Korea Południowa i Francja. Na kogo powinniśmy postawić?
- Wszystkie technologie, spośród których wybieramy, należą do wodno-ciśnieniowych. Reaktory te charakteryzują się ciśnieniem wewnątrz ok. 15 MPa. Dwoma obiegami parowo-wodnymi, pierwotnym i wtórnym, wymiennikiem ciepła w postaci przetwornicy pary oraz  stabilizatorem ciśnienia. Para zasilająca turbinę pochodzi z obiegu wtórnego, nie ma styku z rdzeniem reaktora w obiegu pierwotnym.

Konstrukcja amerykańska AP1000 firmy Westinghouse to uproszczona wersja PWR w stosunku do francuskiego reaktora EPR. Ma  około 30 proc. mniej zaworów niż reaktor EPR, nieco inaczej rozwiązany system bezpieczeństwa. Reaktor EPR ma jednak większą moc 1650 MW, podczas gdy reaktor AP1000 to 1150 MW. Ten pierwszy reaktor produkuje rocznie ok. 12,5 TWh energii elektrycznej, natomiast ten drugi ok. 8 TWh.

Reaktor koreański, koncernu KHNP,  ma moc pośrednią, 1345 MW, przy ilości energii produkowanej rocznie 11 TWh, kiedy produkowana w Polsce energia ze źródeł odnawianych to obecnie  20 TWh. Więc dwa reaktory koreańskie są w stanie wyprodukować jej więcej. Wielką zaletą reaktora amerykańskiego AP1000 jest skrócenie czasu na niezbędny przeładunek paliwa, co jest istotne dla działania EJ, bo w tym czasie reaktor nie pracuje. W dużych reaktorach dzieje się to raz na półtorej roku, a okres postoju to 28-40 dni. Ciężkowodne nie potrzebują natomiast w ogóle takiej przerwy, a wymiana paliwa odbywa się w czasie pracy. W energetyce jądrowej mamy cykl otwarty i zamknięty. Cykl otwarty to taki, gdzie zużyte paliwo przechowuje się zabezpieczone w specjalnych ołowianych pojemnikach lub zatopione są w szkle, na składowiskach odpadów.

My musimy takie zbudować, bo to w Różanie, gdzie dotąd składowane były odpady ze Świerku, za około 10 lat wyczerpie się. Zanim paliwo jądrowe tam powędruje, jest przez 5-10 lat przechowywane w specjalnym basenie na trenie elektrowni, gdzie częściowo traci radioaktywność. Odpady jądrowe to pierwiastki: ksenon, tryt, molibden, o różnych okresach połowicznego rozpadu. Cykl zamknięty, to gdy zużyte paliwo jest z powrotem przerabiane w 96 proc. na paliwo zasilające elektrownię. Własne zakłady przeróbki oraz wzbogacania paliwa opłacają się przy rozwiniętej energetyce jądrowej, a jeśli plany rządowe się powiodą, to taką będziemy mieli. Każdy wybór  ma swoje zalety i wady.

- Którą  ofertę powinniśmy wybrać?
- Technologia francuska to skomplikowany projekt, choć  dziś francuski przemysł jądrowy pracuje nad uproszczeniem reaktora EPR, który po wybudowaniu od razu dostarcza więcej energii niż konkurenci. Francja ma wielkie doświadczenie w energetyce jądrowej, którą rozwija od lat 70. XX w. i dziś ma 58 reaktorów energetycznych, które pokrywają aż 75 proc. jej zapotrzebowania na energię. Francja byłaby nam też bardzo pomocna w torowaniu drogi przez instytucje unijne, bo jest członkiem UE, jak my. A tam Niemcy z Austrią prowadzą destrukcję względem energetyki jądrowej, starając się uczynić z Europy rynek zbytu dla rosyjskiego gazu, rozprowadzanego przez Niemcy, które by na tym zarabiały. Niemcy zarabiają też na urządzeniach solarnych i wiatrakach, których wraz z Danią i Chinami są wielkim producentem. I zwalczają energetykę węglową z tych samych względów, co atom, ale wyłącznie za granicą, nie u siebie, gdzie konsumpcja węgla jest bardzo duża. Uważam, że  Francja pomogłaby nam uzyskać takie same prawa dla energetyki jądrowej w europejskiej Taksonomii, jakie mają źródła odnawialne.

Amerykańska technologia AP1000 jest bardzo dobra i była stale udoskonalana. Dyrektor Westinghousa w czasie wizyty w Polsce zapowiedział, że ta wersja reaktora nie będzie już zmieniana. To mniejsza moc od EPR, ale możliwość jego wybudowania jest  szybsza niż EPR, bo w ciągu 5-6 lat. To umożliwiłoby nam wywiązanie się z terminu, tj. w 2033 r. pierwszy reaktor i w 2043 wszystkie następne. Wkrótce możemy się spodziewać całościowej amerykańskiej oferty. USA będzie  nam przydatne w sporze z Niemcami, którzy zamierzają  zdenuklearyzować Europę. Dużą zaletą propozycji z USA jest konkretna oferta finansowania z ExitBanku, o czym rozmawiał już minister Piotr  Naimski z jego szefową. Gro spraw związanych z EJ załatwiali prezydenci Andrzej Duda i Donald Trump.

Natomiast Koreańczycy pokazali już w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, że budują szybko i  terminowo. Elektrownia w Barakah jest już na ukończeniu. Jej budowa  rozpoczęta się w 2012 r., a w 2018 r. pierwszy reaktor jądrowy był gotowy. Do końca 2022 r. zostaną uruchomione pozostałe, a stan robót pozwala stwierdzić, że jest to absolutnie możliwe. Koszt takiej elektrowni, czterech bloków po 1345 MW, moc porównywalna z Bełchatowem, to około 24 mld USD, zatem niecałe 90 mld zł.

Warto zaznaczyć, że kolejne reaktory budowane w tej samej elektrowni są o około 15 proc. tańsze od tego pierwszego. Jest to wszystko do przyjęcia i mieści się w założonym przez rząd budżecie. W 2022 r. koreańskie konsorcjum KHNP będzie mieć wolne moce produkcyjne i możliwość budowy EJ w Polsce. Koreańczycy prezentowali swoje propozycje w czasie konferencji organizowanej przez ich ambasadę w grudniu 2019 r. w Marriocie. Przewidują udział polskich firm w przedsięwzięciu na poziomie 30 proc. przy pierwszym bloku jądrowym i około 60 proc. przy kolejnym.

Trzeba jednak  pamiętać, że Korea Południowa byłaby mało przydatna w razie silnego przeciwdziałania Niemiec, w przeciwieństwie do Francji czy USA. A więc skoro rząd chce 6 reaktorów w trzech miejscach, to może dwa od Koreańczyków, dwa od Francuzów i dwa od Amerykanów? Tak jest w Turcji, która buduje 3 elektrownie, ale w różnych technologiach.  Niezależnie od wyboru, trzeba to zrobić szybko, bo szkoda czasu. Ale, każdy wybór będzie miał plusy, jak i minusy.

Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.

REKLAMA 900x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA900x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - BOTTOM]
Więcej z kategorii
REKLAMA 900x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA900x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - BOTTOM1]
REKLAMA 900x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA900x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - BOTTOM1]
Komentarze (5) pokaż wszystkie
  • Bogdan Kasierski 17 czerwca 2021 04:18:06
    Profile Avatar

    Budować elektrownie uranowe w 2041 r. to katastrofa. 24 firmy start-up mają 2 mld prywatnych $ i opracowują mini reaktory fuzyjne (TAE, CFS, TE - komercja za 9 lat).

  • jerzylipka4@vp.p 16 czerwca 2021 10:47:05
    Profile Avatar

    Gaz jest paliwem emisyjnym i cena energii z gazu będzie systematycznie rosnąć! Wydajność energetyczna gazu jest znikoma w porównaniu z atomem! Elektrownia jądrowa 1 GW mocy potrzebuje raz na półtorej roku wynienić 30 t paliwa, przy jednorazowym załadunku na początku przy rozruchu 130 ton. Zapas paliwa można zgromadzić na wiele lat, co daje bezpieczeństwo. Są to kapsułki w prętach paliwowych tworzących zestawy. W przypadku gazu to niemożliwe, rocznie taka sama elektrownia gazowa zużywa miliard metrów sześciennych gazu ziemnego! Gazem sobie bezpieczeństwa nie zapewnimy. Złoża są w pobliżu Norwegii, ale gazociąg musi przechodzić przez terytorium duńskie. To, jak łatwo jest zablokować, pokazują ostatnie wydarzenia z Baltic Pipe. A wiatraki morskie same nie są w stanie w sposób ciągły dostarczać energii. Zatem atom!

  • Zefel 15 czerwca 2021 11:08:34
    Profile Avatar

    Gazu nie mamy, to prawda ale uranu też nie mamy!

  • S. Brodziński 15 czerwca 2021 10:20:04
    Profile Avatar

    Typowy lobbing za energetyką jądrową pod szyldem stowarzyszenia. Lokalizacja nadmorska jest błędna z argumentem , że stocznie (sic) potrzebują energii. Akurat na Pomorzu Gdańskim będą morskie farmy wiatrowe, połączenie gazowe z Baltic Pipe, polski gaz z naszego szelfu . A ponadto brak gotowych sieci przesyłu prądu na południe i bliskość Okręgu Kaliningradzkiego z nieistniejącą polską marynarką wojenną. Wspomnę jeszcze o ekologicznym spustoszeniu budową elektrowni i chłodzeniem wodą morską (sinice).

  • NIE dla atomu 14 czerwca 2021 17:25:06
    Profile Avatar

    Polska musi mieć elektrownie węglowe!

  • NYDBM
    user

REKLAMA 400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT]
REKLAMA 400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT]
REKLAMA 400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT]
REKLAMA 400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT1]
REKLAMA 400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT1]
REKLAMA 400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT1]
CZĘSTO CZYTANE
Górnicy niezadowoleni z wynagrodzeń. Związkowcy chcą pilnych rozmów
10 kwietnia 2024
37,251 odsłon
NAJPOPULARNIEJSZE - POKAŻ
NAJPOPULARNIEJSZE - POKAŻ
REKLAMA 400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT2]
REKLAMA 400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT2]
REKLAMA 400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT2]
REKLAMA 1600x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA1600x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - UNDER]