Powinniśmy zrezygnować z prób przebijania muru głową?
Za wszelką cenę powinniśmy uzmysłowić Unii Europejskiej, jak niezmiernie wartościowy i ważny dla 42 regionów górniczych w Europie jest tzw. łańcuch wartości generowany obecnie przez przemysł wydobywczy. Od wielu lat akcentujemy, że dzięki samej tylko Polskiej Grupie Górniczej dobrą pracę (o połowę lepiej płatną niż przeciętnie w regionie) ma 42 tys. ludzi bezpośrednio przy produkcji i ok. 200 tys. w otoczeniu firmy, w podatkach i opłatach publicznych budżet centralny zyskuje 3,1 mld zł rocznie, a do lokalnych i regionalnego budżetów wpływa ponad 170 mln zł. Prawie 800 mln zł za zakupy i dzierżawę otrzymują co roku dostawcy zaawansowanego technicznie sprzętu i prosperuje 3,5 tys. kooperantów, uczelnie i instytuty naukowe rozwijają kilkanaście projektów badawczych, rynek napędzają obroty na poziomie 9 mld zł rocznie.
Takich wartości nie wolno zmarnować w procesie transformacji sektora. Trzeba je umiejętnie ochronić i przetransponować razem z pracownikami do nowoczesnych i perspektywicznych branż. Jeszcze niedawno nasz argument przypominał wołanie na puszczy, ale przebił się i Bruksela coraz lepiej rozumie powagę sytuacji. Wprawdzie budżet projektowany na opłacenie transformacji jest wciąż zdecydowanie niewystarczający, jednak już o kilkadziesiąt razy większy niż na początku, zanim zaczęliśmy przedstawiać nasze racje. Niestety, co do unijnej polityki klimatycznej musimy uznać fakty.
Co z tego, że mamy inne zdanie, że potrafimy go dowieść, jeśli rzeczywistość właśnie przetacza się po nas, jak walec? Uważam, że praktycznie biorąc przełamanie zielonego trendu w UE jest już niemożliwe, trzeba się do niego dostosować, tylko na własnych warunkach. Musimy jak najprędzej obmyślić strategię przetrwania – a to oznacza mądrą transformację branży wydobywczej. Górnictwo jest do niej przygotowane technologicznie, jesteśmy otwarci na innowacje i zmiany. Dodajmy, że w historii to właśnie górnictwo zawsze szło w awangardzie postępu w rozwoju technologii, górnicy nigdy nie bali się ryzykować dla wspólnego dobra.
Wygramy, jeśli uda się nam doprowadzić do tego, że będzie to sprawiedliwa i zrównoważona transformacja. Jej warunki zawarliśmy w październiku 2019 r. w deklaracji warszawskiej po kongresie Energy Summit. Transformacja energetyczna dla ochrony klimatu musi odbywać się w zgodzie z ładem społecznym, przez racjonalne decyzje gospodarcze, ochraniając konkurencyjność europejskiego przemysłu. Transformacja na pewno nie może oznaczać wyłącznie zamykania elektrowni i kopalń, wstrząsów społecznych, ubóstwa i wykluczenia cywilizacyjnego Polaków.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.