Z danych nt. liczby próbek pobranych do analizy wynika, że cały swój budżet na ten cel - na poziomie 56,6 tys. zł - wykorzystał Sosnowiec. Pobrano tam do badania 79 próbek popiołu, z czego 23 potwierdziły spalanie odpadów. Średni koszt badania jednej próbki wyniósł w stolicy Zagłębia 553 zł.
Praktycznie identyczny średni koszt badań poniosły Dąbrowa Górnicza i Będzin. W tym pierwszym mieści pobrano jednak tylko dwie próbki (przy budżecie 3 tys. zł), z czego jedna potwierdziła spalanie odpadów. W Będzinie na 27 próbek osiem potwierdziło spalanie odpadów; miasto na badania dysponowało tam budżetem 15 tys. zł.
Zagłębiowskie straże miejskie rzadko kierowały do sądu wnioski o ukaranie za spalanie niedozwolonych paliw. W Sosnowcu były to dwa wnioski, w Dąbrowie Górniczej i Czeladzi - po jednym. Żadnego wniosku nie wystawiono w Będzinie.
Dla odniesienia Zagłębiowski Alarm Smogowy przytoczył dane ze znacznie większych Katowic. Licząca tam 105 funkcjonariuszy straż miejska przeprowadziła tam łącznie 4,4 tys. interwencji z tytułu ustawy o odpadach i niespełna 1,8 tys. kontroli palenisk zakończonych protokołem. W stolicy regionu nałożono 108 mandatów (w tym 9 z uchwały antymsogowej) - średnio na 136 zł.
Katowicka straż miejska skierowała do sądu dwa wnioski o ukaranie. Pobrała 29 próbek do analizy, z czego cztery potwierdziły spalanie odpadów. Przy budżecie na ten cel na poziomie 40 tys. zł katowiccy strażnicy wykorzystali 13,7 tys. zł - osiągając jednak niższy średni koszt próbki: 472 zł.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.