KE jest niezwykle odważna, jeśli chodzi o relacje ze spółkami np. amerykańskimi i niezwykle wstrzemięźliwa, by nie powiedzieć bojaźliwa, jeśli chodzi o Gazprom - ocenił w poniedziałek pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski.
Dodał, że stanowisko Komisji Europejskiej ws. egzekwowania korzyści z dominującej pozycji Gazpromu jest "niedobre".
Komisja Europejska ogłosiła pod koniec maja decyzję, która ostatecznie zatwierdza ugodę z Gazpromem w sprawie o nadużywanie przez rosyjski koncern pozycji w Europie Środkowej i Wschodniej. Gazprom uniknął kary za monopolistyczne praktyki. Grzywna mogła sięgać do 10 proc. globalnego obrotu koncernu.
Decyzja jest konsekwencją wystosowanych w 2015 roku przez KE zastrzeżeń wobec działań rosyjskiego monopolisty. KE przedstawiła w nich wstępną ocenę, zgodnie z którą Gazprom naruszył unijne zasady ochrony konkurencji, realizując strategię podziału rynków gazu wzdłuż granic ośmiu państw członkowskich. Chodziło o Bułgarię, Estonię, Litwę, Łotwę, Polskę, Czechy, Słowację i Węgry. Bruksela nie zdecydowała się na nałożenie kar za te praktyki. Zasady, które ma wdrożyć koncern, to m.in. usunięcie wszelkich ograniczeń nałożonych na klientów, dotyczących transgranicznej odsprzedaży gazu.
Unijna komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager przekonywała, że groźba ukarania Gazpromu, o ile nie zastosował się do decyzji KE, to nie jest pusta teoria. - W 2013 roku nałożyliśmy na Microsoft karę ponad 500 mln euro, gdy firma złamała swoje zobowiązania dotyczące wyboru przeglądarek internetowych - przypominała.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.