Amerykańskie media mówią wprost o pomocy w surowcowym uniezależnieniu się od Rosji i wspieranych przez Moskwę rebeliantów, a sekretarz energii w gabinecie Donalda Trumpa Rick Perry określił zawarcie tej umowy jako kluczowe dla dalszego dążenia USA do energetycznej dominacji [na świecie]. Dla prezydenta USA najważniejsze będą realizacje jego haseł o przywróceniu miejsc pracy w górnictwie, co zresztą zauważył prezes Xcoal Arnie Tresher, zapowiadając wzrost zatrudnienia w związku z tym wydarzeniem.
Ukraiński deal jest kolejnym w te wakacje powodem do świętowania dla amerykańskiego górnictwa. Według przekazanych do publicznej wiadomości pod koniec lipca danych rządowej agencji EIA (Energy Information Agency), w okresie styczeń-maj bieżącego roku zwiększył się europejski popyt na węgiel ze Stanów, skąd wyeksportowano na rynki Starego Kontynentu 16 mln ton (10,5 mln ton w ubiegłym roku, wzrost o 50% rdr). Największymi odbiorcami były w tym okresie Wielka Brytania (wzrost o 175 proc. rdr) i Francja (wzrost o 50% rdr).
Administracja Białego Domu już ogłasza kolejne sukcesy spełnianych obietnic wyborczych złożonych górnikom, a rzecznik National Mining Association Luke Popovich mówi o końcu wojny na linii rząd-węgiel. Milczą tymczasem liderzy krajów zachodnioeuropejskich, którzy jeszcze niedawno tak gorliwie i jednogłośnie potępiali USA za wycofanie się z porozumień klimatycznych, a dzisiaj muszą pewnie chować wzrok ze wstydu. I jedyny smutny akcent w tej całej sytuacji to fakt, że na chłonności rynków swoich wschodnich i zachodnich sąsiadów nie skorzystają polscy producenci.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.