W miniony czwartek podczas spotkania z dziennikarzami w Katowicach wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski ocenił, że oszczędności w KW powinny być jak najmniej dotkliwe dla pracowników spółki. Wskazał, że rozmowy ze związkami mogą dotyczyć zawieszenia czy ograniczenia niektórych świadczeń, ale nie odebrania ich. Zastrzegł, że ewentualne oszczędności w sferze pracowniczej, takie jak zawieszenie na jakiś czas wypłat 14. pensji (rocznie w KW to obecnie koszt 226 mln zł - PAP), powinny być omawiane na końcu - dopiero wówczas, gdy nie uda się znaleźć wystarczających oszczędności w innych miejscach.
Wiceminister, który od ubiegłego tygodnia jest również pełnomocnikiem rządu ds. restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego, nawiązywał w czwartek również do zadań zespołu, który we wtorek zainaugurował działalność w KW. Wśród jego zadań wymienił znalezienie takich oszczędności w firmie, które nie dotkną pracowników.
- Jesteśmy otwarci - jeżeli (związkowcy - PAP) znajdą pewne pozycje do tego, żebyśmy mogli zrealizować to, co zaplanowaliśmy (), pewne pozycje kosztowe, to my się do tego przychylimy. Nie chodzi o to, że chcemy na siłę narzucić rację i nie jesteśmy nastawieni na korekty - zapewnił Tobiszowski, podkreślając, że celem musi być rentowność spółki.
Podkreślił, że oszczędności mają "w najmniejszym stopniu dotknąć osoby, które są zatrudnione", a "bonusem" z tytułu ewentualnych ograniczeń i wyrzeczeń strony społecznej będzie zbudowanie rentownej, perspektywicznej i stabilnej pod względem zatrudnienia spółki, jaką ma być PGG. Resort energii zdecydował już o zmniejszeniu wynagrodzeń kadry kierowniczej Kompanii.
Kolejne spotkanie związkowców z przedstawicielami zarządu Kompanii, niezależnie od rozpoczętych prac zespołu roboczego, zaplanowano na najbliższy piątek 1 kwietnia.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Za dużo nadsztygarów, za dużo białych w weekendy, za dużo związków. Każdy związkowiec dostaje wypłatę z kopalni dołową, jak nadsztygar. Nadsztygar to funkcja nie potrzebna, bo zjedzie raz na tydzień, i widzi to, co mu sztygarzy czy kierownicy powiedzą.
Eret Ciebie zamknąć, wrócić trzynastke.
sami się sprywatyzujcie
bo prywaciarz by przyszedł i zrobił porządek z setkami niepotrzebych ludzi który tylko na papierze są górnikami ale nikt na to się nie zgodzi to jest beton i mafia
hmmm.... polskie realia znając i siedząc w temacie sądzę, że te nierentowne powinny być sprywatyzowane. Uwierz, że wtedy będą przynosić zyski.
kopalnie sprywatyzowac te przynaszace zyski reszte zamknac i zlikwidowac prlowskie przywileje