Taka (w połowie pokonana) Francja, jako państwo kolonialne, miała pod dostatkiem żołnierza do poboru. O Wielkiej Brytanii nie wspominając.
Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie można było tworzyć tylko z tych, którym udało się uciec w 1939 r. z Polski, a w 1940 r. z Francji oraz z tych sybiraków, których wprowadził Anders oraz z jeńców polskiego pochodzenia z Wehrmachtu lub takichże (ich było znacznie mniej) dezerterów. Powie ktoś, przecież tylu Polaków żyło wówczas na Zachodzie i w Ameryce? I co z tego. Przecież oni nie byli obywatelami II RP, ale USA, Kanady czy Francji. Wojskowe powinności mieli w pierwszym rzędzie względem państw, których byli obywatelami.
Łatwiej - teoretycznie rzecz biorąc - byłoby zwiększyć stan liczebny Ludowego Wojska Polskiego. W końcu Stalin przemieścił parę setek tysięcy zdolnych do służby wojskowej z Polski na Sybir. LWP liczyło tyle, ile podane zostało wyżej. I choć po odbiciu Polski spod okupacji tysiącletniej Rzeszy można było znacznie podnieść liczebność LWP, to tego nie uczyniono. Dlaczego? Jak to dlaczego? Bo nie o to chodziło Stalinowi, by przy boku Armii Czerwonej walczyło, dajmy na to, dwukrotnie liczniejsze LWP!
Stalin pałał internacjonalistyczną miłością do bratniego narodu polskiego na tyle, na ile mu się to opłacało i na ile było potrzebne. Pewnie za pół wieku tylko zawodowcy i fascynaci dziejów II wojny światowej będą o tym pamiętać. I będą wiedzieć, że i bez udziału 12 tys. żołnierzy LWP w operacji berlińskiej Krasnaja Armia i tak zdobyłby stolicę III Rzeszy. Stalin zaangażował tę polską reprezentację, by pokazać Zachodowi, jaki to jest dobry, wdzięczny i etc. Tenże Zachód zapomniał o siódmej sile koalicji antyhitlerowskiej, zwanej w Polsce powszechnie czwartą, i nie zaprosił jej żołnierzy na defiladę zwycięstwa w Londynie, 8 czerwca 1946 r. Choć 24 czerwca 1945 r. po Placu Czerwonym w sowieckiej defiladzie zwycięstwa znalazło się miejsce dla polskich żołnierzy.
I na koniec: chwała tym, którzy żyją jeszcze, a bili się w okupowanym kraju, na wschodzie w szeregach LWP i na zachodzie (a wcześniej w Afryce) w PSZ! Oni nie potrzebują naciągania historii.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Po prostu Alianci mieli gdzies Polskich Zolnierzy ze mieli bardzo duzy wklada bojowy w Zachodnich Armiach.
skoro tak doskonale znasz historie i przypisujesz zwyciestwo bitwy warszawskiej generalom francuskim, a wiktorii widenskiej jakims 'masom niemieckim' :D to moze idac wym samem tokiem myslenia, wymien te bitwy, ktore wygrane byly dzieki polskim generalom, polskim masom i polskim... czym tam jeszcze ;) A bylo tego sporo. Napoleon wlasciwie bez polaków nie wygrał by niczego, a Stany Zjednoczone były by zależne od Korony Brytyjskiej do dzisaj ;) Ić pan w... z takim atykułem :D
Co to za pseudo artykuł ????
A o 950 tys. żołnierzy w wojnie obronnej Polski i 390 tys. w Armii Krajowej to ktoś zapomniał? Polecam Bilobil!