Jaka jest szansa, że uda się zrealizować to, co chcielibyście zmienić?
Dość spora. Ważne jest, by wniosek był merytorycznie dobrze przygotowany, czyli tak, by argumenty, jakie przedstawi Komisja Europejska, w zderzeniu z nim były żenujące, bo one są oparte na bardzo miękkim gruncie.
A jakiej Pan się spodziewa odpowiedzi od Komisji?
Ponieważ będzie to pierwsza taka inicjatywa, to może być to bardzo wymijająca odpowiedź. Taka, w której usłyszymy, że niczego nie zmieniamy. Nie mniej jednak i to będzie asumptem do następnego działania.
Czy dziś Polska byłaby w innej sytuacji, gdyby Gierek swego czasu wybudował elektrownie atomowe?
Nie sądzę. One pokrywałyby zapotrzebowanie na energię w kilku procentach. To raz. A dwa, to przypuszczam, że te elektrownie dawno byłyby zamknięte. Generalnie rzecz biorąc: uważam, że Polska jest na tyle bogata w klasyczne surowce energetyczne - węgiel kamienny, brunatny, gaz - że nie ma najmniejszego sensu, byśmy inwestowali w jakiekolwiek inne źródła energii.
Postanowienia pakietu dotyczą wyłącznie członków UE. Zatem, na przykład Ukraina nie musi niczego redukować?
Nie musi. Mało tego, polski przemysł może się przenieść za granicę UE i już nie jest pod wpływem pakietu.
Nie jest za późno na usiłowanie zmiany treści, czy zawieszenia tej biznesowo-prawnej inicjatywy? Mówicie, że rząd nic nie zrobił dla zmiany pakietu, gdy Polska pełniła prezydencję w UE. A co niby miał zrobić?
Przede wszystkim premier Tusk nie powinien w 2008 roku podpisać pakietu...
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM.
Szczegóły: nettg.pl/premium
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.