NIK zarzuca lekceważenie zagrożeń w kopalni Halemba
Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła zlecanie firmom zewnętrznym robót w kopalni Halemba oraz nadzór nad tymi pracami. Realizacja procedur przetargowych w kopalni może wskazywać na korupcję - uznali kontrolerzy. Wytknęli też lekceważenie zasad bezpieczeństwa w tej kopalni.
Wyniki kontroli, rozpoczętej po listopadowej katastrofie w Halembie, w której zginęło 23 górników, przedstawiono na wtorkowej konferencji prasowej. Ustalenia NIK mówią o ustawianych przetargach, fałszowaniu dokumentów, sprzęcie zagrażającym bezpieczeństwu załogi i lekceważeniu zagrożeń w Halembie.
Ustawiane przetargi
NIK badała zlecanie w tej kopalni robót firmom zewnętrznym i nadzór nad tymi pracami. Dyrektor delegatury NIK Edmund Sroka powiedział, że w obu tych obszarach kontrolerzy dopatrzyli się wielu nieprawidłowości.
- Spośród sześciu firm zewnętrznych, wykonujących w latach 2005 - 2007 różne prace na terenie kopalni wybraliśmy losowo trzy. Wartość tych kontraktów była duża, ale nie ona decydowała. Zależało nam na możliwości porównywania zleceń. Badaliśmy tylko dokumenty. Nasi inspektorzy nie mają możliwości ustalenia powiązań pomiędzy dyrektorem Halemby i prezesem Mardu - zastrzegał podczas konferencji prasowej Edmud Sroka.
NIK skontrolował procedury przetargowe na zlecenia dla: Górniczego Przedsiębiorstwa Handlowo-Usługowego Mard (15 jego pracowników zginęło w listopadowej katastrofie). Przedsiębiorstwa Robót Górniczych Bytom (wykonujące wyrobisko udostępniające w pokładzie 416) oraz Zakładu Robót Górniczych GÓRREM (realizował budowę rurociągu głównego odwadniania w szybie Grunwald III).
To były cztery przetargi, a każdy z nich dyrekcja kopalni uzasadniała brakiem własnej wyspecjalizowanej załogi do wykonania robót objętych kontraktem. NIK stwierdził, że
wszystkie przygotowane przez kopalnie specyfikacje warunków zamówienia były niezgodne z zasadami zamówień publicznych obowiązujących w zakładach Kompanii Węglowej SA.
Według NIK, przetargi w kopalni były źle przygotowywane i przeprowadzane. Oferenci nie byli np. zobowiązywani do sporządzenia harmonogramów wykonania robót, oferty nie zawierały dokumentów dotyczących pracowników fizycznych. Okazało się, że tylko dwaj spośród 15 górników firmy Mard, którzy zginęli w listopadowej katastrofie, mieli kwalifikacje górnika-rabunkarza, niezbędne do likwidacji ściany wydobywczej. Ani jeden z nich nie miał uprawnień do