Na rozwiązanie z udziałem mediatora strony zgodziły się po ostatniej rundzie negocjacji, która zakończyła się podpisaniem trzech protokołów rozbieżności w sprawie podwyżek płac, których wysokości i tryb są zasadniczym przedmiotem sporu.
Trzy powołane na użytek sporu zbiorowego porozumienia związków zawodowych domagają się od 16,5 do 18,7 proc. podwyżki wynagrodzeń i deputatu węglowego na 8 ton węgla dla każdego górnika, natomiast zarząd JSW uważa, że realny jest poziom 11,43 proc. wzrostu płac w stosunku do zeszłorocznych wynagrodzeń. Protokoły uzgodniono z dwiema grupami związków, które zrzeszają m.in. Solidarność, Solidarność 80, Związek Zawodowy Górników w Polsce, Solidarność 80 kopalni Jas Mos, Kadrę, Związek Zawodowy Maszynistów Wyciągowych, Związek Zawodowy Przeróbka. Dotychczas protokołów nie podpisali związkowcy z Budryka.
Zarząd - jednakowo wobec każdej ze stron sporu - argumentuje m.in., że dobry wynik finansowy uzyskany za pierwsze półrocze 2008 r. nie uprawnia do większych podwyżek, bo jest wynikiem koniunktury, ale groźba kar za niedotrzymanie kontraktów z powodu niskiego wydobycia wcale nie została odsunięta i wynik końcowy spółki jest ciągle niepewny. Niekorzystne są też warunki geologiczne i metanowe, drożyzna na rynku wyrobów stalowych i roszczenia gmin z tytułu podatku od wyrobisk górniczych.
Nadwyżki finansowe zarząd JSW chciałby rozdzielić na premie motywacyjne dla niektórych grup pracowników dołowych i w zakładzie przeróbczym, których wysokość zależałaby m.in. od ilości przepracowanych dniówek. Obiecuje też nagrody w przypadku dobrego wyniku na koniec roku.
Związkowcy stanowczo odrzucają pomysł premiowania wybranych grup jako niesprawiedliwy i dyskryminujący dla reszty załogi. Wspierają się zapisami Kodeksu Pracy o równym traktowaniu pracowników. Twierdzą też, że pogorszenie warunków eksploatacji złóż można było wcześniej przewidzieć, jednak - ich zdaniem - nie uwzględniono tych czynników i nie skorygowano w porę planów i zobowiązań spółki przez co teraz boryka się ona z nadmiernymi obciążeniami.
Związki ostrzegają, że sięgną po ostrzejsze środki ze strajkiem włącznie, jeśli zarząd nie spełni ich żądań. Zgodzono się jednak, że warto skorzystać z usług mediatora zaproponowanego przez Ministerstwo Pracy, który w kolejnych rundach rokowań przejmie inicjatywę i spróbuje zbliżyć stanowiska stron sporu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.