21 września 2007
autor: Gazeta Wyborca
Estonia zatrzymała gazociąg bałtycki
Po czwartkowej decyzji rządu w Tallinie omijający Polskę gazociąg z Rosji do Niemiec może w ogóle nie powstać!
Po burzliwych dyskusjach rząd Estonii ogłosił, że nie zgadza się, by rosyjsko-niemieckie konsorcjum Nord Stream przeprowadziło badania na wodach estońskiej specjalnej strefy ekonomicznej. Konsorcjum chce zbudować gazociąg łączący bezpośrednio przez Morze Bałtyckie Rosję i Niemcy. Bez badań nie może przygotować raportu o oddziaływaniu inwestycji na środowisko. A bez raportu nie można budować rury – czytamy w Gazecie Wyborczej’.
Szef estońskiej dyplomacji Urmas Paet, który już w środę zapowiadał sprzeciw Tallina wobec rury, tłumaczył jednak dziennikarzom, że Nord Stream chciało prowadzić badania w odległości zaledwie 235 m do 4 km od brzegu morza, a także prowadzić wiercenia morskiego dna. Tallin obawiał się, że takie badania pozwolą ocenić zasoby naturalne Estonii i możliwość ich eksploatacji.
Estoński rząd protestował już dwa lata temu, kiedy Gazprom i niemieckie koncerny E.ON oraz BASF w obecności Władimira Putina i kanclerza Niemiec Gerharda Schrödera podpisały umowę o inwestycji. Grozi ona katastrofą ekologiczną, bo przy układaniu rury można naruszyć cmentarzysko niemieckiej broni chemicznej zatopionej po wojnie w Bałtyku - alarmował Tallin.