Był to już koniec szychty na poziomie 1050. Jeszcze kilkadziesiąt minut i wyjazd, a potem powrót do Jastrzębia-Zdroju, do domu, gdzie czekają żona Małgorzata i córka Zosia. Wspólnie spędzą weekend. Będą myśleć o przyszłości, bo niebawem ich rodzina ma się powiększyć. Te wszystkie plany zgniotła 2,5-tonowa bryła węgla, która odspoiła się od ociosu i spadła wprost na głowę Radka. Ich życie w przeciągu chwili zmieniło się.
Od wypadku, do którego doszło w kopalni Budryk w Ornontowicach, minęło osiem miesięcy. 32-letni Radosław Górka porusza się na wózku. W domu cicho, bo najmłodsza córka, dwumiesięczna Antosia, śpi. Zaczynamy rozmawiać i pada pierwsze i zarazem najtrudniejsze pytanie: Jak do tego doszło?
– To był 15 czerwca. Pracowaliśmy na poziomie 1050 przy ścianie Bw-2. Pierwotnie miałem iść do obsługi taśmociągu, ale potem zdecydowano, że mam pomóc strzałowemu. Kiedy zmiana się kończyła, poszliśmy zanieść materiał i wywiercić otwory strzałowe. Przy wierceniu pierwszego z nich odspoiła się łata o wymiarach 2 m × 1 m × 0,8 m. Jej wagę oszacowano na ok. 2,5 t. Spadła mi prosto na głowę, złożyło mnie w pół. Kolegę przysypało. Miał uraz pleców i przygniecione nogi. Momentalnie pojawili się inni. Próbowali go wyciągać. Cały czas byłem przytomny i po uniesieniu bryły wycofałem korpus. Nie czułem nóg i miałem problemy z oddychaniem. Gdy chłopaki z brygady zauważyli, że się ruszam, to od razu zaczęli się mną zajmować. Pewnie inaczej by się to skończyło, gdybym był pół metra bliżej, albo zaczął wiercić 30 sekund później. Po prostu złe miejsce, zły czas – mówi Radek.
Na Śląsk trafił za namową szwagra. Miał wtedy 24 lata. Na początku pracował w firmach wykonujących prace na rzecz kopalń. Potem trafił do spółki Szkolenie i Górnictwo, a potem już bezpośrednio pod Jastrzębską Spółkę Węglową, a dokładnie do kopalni Budryk.
– Nigdy nie przypuszczałem, że Krakus będzie fedrować węgiel na Śląsku, ale życie pisze różne scenariusze – przyznaje i wraca do wydarzeń z czerwca 2019 r.
– Gdy wydostawałem się spod tego węgla czułem, że nie jest dobrze. Przeczuwałem, że to może być złamanie kręgosłupa i uszkodzenia rdzenia. Nie pomyliłem się, bo doszło do złamania dwóch kręgów L1 i L2. Odłamki z jednego z nich wstrzeliły się w rdzeń. Przy ich usuwaniu okazało się, że mam zawężony przepływ w rdzeniu kręgowym. Po długiej operacji, która się przedłużała w związku z powikłaniami, okazało się, że pas miednicowy i nogi będą niewładne – wyjaśnia.
Pierwsza hospitalizacja w Górnośląskim Centrum Medycznym w Katowicach-Ochojcu trwała dwa tygodnie. Kolejna w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu trzy miesiące.
– Tam udało się mnie posadzić na wózek i rozpocząłem rehabilitację, abym mógł krążeniowo wytrzymać obciążenia związane z nowym sposobem poruszania się – mówi Radek.
Jak wspomina, wielką pomoc otrzymał od kierowniczki Działu Zatrudnienia i Spraw Socjalnych w kopalni Budryk Danuty Prasoł, która pomagała w załatwianiu wielu spraw. Odwiedzili go też niektórzy koledzy, byli u niego także związkowcy.
– Danusia Prasoł to taki dobry duch. Trzymała rękę na pulsie i to ona zachęciła mnie do tego, abym zgłosił się do Fundacji Rodzin Górniczych. Na początku byłem niechętny, ale w sumie przekonała mnie. O samej fundacji słyszałem już w 2012 r. i starałem się ją wspierać. Od końca 2019 r. jestem jej podopiecznym i próbuję przy jej pomocy zebrać środki na zakup platformy, która ułatwi mi dostanie się do windy w bloku. Od FRG dostałem także 2 tys. zł jednorazowego świadczenia – stwierdza.
Państwo Górkowie mieszkają na 10. piętrze, a winda dojeżdża do 9. poziomu. Zamiana mieszkania jest niemożliwa, bo spłacają kredyt hipoteczny.
– Z zejściem jest lepiej, bo stopień po stopniu opuszczam się na dół – wyjaśnia 32-latek. Chwilę później jestem świadkiem tego, jak wygląda to „schodzenie” do windy.
– Z powrotem jest najgorzej, bo na 9. piętrze muszę zejść z wózka i wciągać się na rękach stopień po stopniu, by dostać się do własnego mieszkania. Jeśli moja żona jest w domu, to weźmie wózek i wniesie go na górę, w innym przypadku muszę prosić o to sąsiadkę. Podobny problem jest też na dole przy wyjściu/wejściu do klatki. Zjazd to nie problem, ale powrót staje się wyzwaniem, bo muszę się wciągać po poręczy. Największą trudnością jest jednak droga pomiędzy 9. a 10. piętrem – opowiada Radosław Górka.
Platforma kosztuje blisko 50 tys. zł. Więcej niż połowę ma na nią dać Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, a 10 tys. obiecała spółdzielnia mieszkaniowa.
– Do uzbierania zostało mi ok. 15 tys zł. To spora kwota, bo na dzień dzisiejszy moja renta wynosi 1600 zł i w zasadzie jest przeznaczana na spłatę kredytu. Gdyby nie to, że moja żona jest na urlopie macierzyńskim, to nie mielibyśmy środków do życia. Niebawem ZUS ma wydać orzeczenie i wtedy moja renta zostanie przekwalifikowana na wypadkową i dopiero po tym fakcie będzie szansa na odszkodowania i inne świadczenia związane z wypadkiem. Do tego czasu jednak trzeba żyć, a bank interesuje terminowa spłata zobowiązań – wyjaśnia.
Dodaje, że życie na wózku uczy pokory. – Albo człowiek się z tym pogodzi i szybko pobierze tę lekcję, albo będzie walczył z całym światem i to go wykończy – mówi. Przyznaje, że czasem są też sytuacje, które po prostu po ludzku bolą.
– Dwa tygodnie temu moja córka Zosia spytała mnie, czy nauczę ją jeździć na łyżwach. Mogę jej powiedzieć, co i jak, ale już pokazać nie dam rady. Brakuje mi tej aktywności, tym bardziej że grałem w koszykówkę, biegałem, ukończyłem nawet jeden runmageddon. Teraz widzę, jak ludzie chodzą, biegają i uprawiają sport, ale nie załamuję się, bo kiedy ma się zdrowe ręce, serce i rozum, to po prostu człowiek da radę. Tak powiedziałem mojej Gosi, jak mnie wieźli na salę operacyjną, i tego się trzymam – mówi Radek.
Wesprzeć Radka można za pośrednictwem akcji przekazywania 1 proc. podatku.
Cel szczegółowy:
„Radosław Górka” KRS 0000127003 lub wpłacić darowiznę na konto Fundacji Rodzin Górniczych PKO BP 41 1020 2313 0000 3802 0349 5611.
W tytule przelewu należy wpisać: „Radosław Górka”.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
