Przyjęciem projektu stanowiska końcowego zakończył się drugi dzień konferencji „Polska droga do czystego środowiska – Społeczny PRE_COP24”. Przedstawiciele trzech central związkowych apelują w nim do Prezydencji COP24 w Katowicach i wszystkich stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych m.in. o zastąpienie pojęcia „dekarbonizacji” pojęciem „neutralności klimatycznej”, którą można osiągnąć przez dwa równoprawne działania – redukcję emisji i pochłanianie przez lasy i gleby.
Ostatnia sesja konferencji Społeczny PRE_COP24 była dyskusją na temat przedstawionych stanowisk połączoną z przedstawieniem wniosków pokonferencyjnych. Jako pierwsza głos zabrała Magdalena Bartecka z Polskiej Zielonej Sieci, organizacji ekologicznej, która stoi w całkowitej opozycji do górnictwa. Bartecka na wstępie zaznaczyła, że zajmuje się tematem sprawiedliwej transformacji, a oprócz tego jest osobą wierzącą i zaangażowaną w życie kościoła. W tym kontekście przywołała słowa Jana Pawła II: „Piękno tej ziemi skłania mnie do wołania o jej zachowanie dla przyszłych pokoleń. Jeśli kochacie tę ojczystą ziemię, niech to wołanie nie pozostanie bez odpowiedzi!”, który w ten sposób nawoływał do nawrócenia ekologicznego.
- Mamy topniejące górnictwo, coraz więcej węgla sprowadzamy z Rosji, a banki nie chcą angażować się w projekty węglowe. Takie warunki sprawiają, że musimy się otworzyć na nowe branże. Jestem bardzo wdzięczna za pracę górników oraz związków zawodowych. To ogromne wyzwanie z ich strony - dbać o bezpieczeństwo górników. Potrzebujemy jednak prawdziwej i prospołecznej transformacji z udziałem związków zawodowych, rządu, samorządów i wykorzystaniem funduszy europejskich. Potrzebna jest osobista odwaga, żeby odejść od górnictwa. Inaczej zrobi to ktoś za nas. Ktoś taki jak np. Balcerowicz, co może mieć katastrofalne skutki społeczne – przekonywała Bartecka.
Podobny głos przedstawiła Paulina Lota z Instytutu Spraw Obywatelskich.
- Nie możemy od paliw kopalnych odejść dziś i już. Jednak ta transformacja jest nieunikniona. Trzeba być przygotowanym, żeby nie było tak, jak ze stoczniami, które po prostu upadły – apelowała Lota.
Do tych argumentów ustosunkował się obecny na sali Stanisław Żuk, członek zarządu PGE GiEK S.A.
- W miksie energetycznym jest miejsce dla wszystkich nośników. My, jako spółka, mamy w wiatrakach 6 tys. MW mocy. Natomiast kiedy były ostatnie upały i ogromne zapotrzebowanie na prąd, to wiatraki dawały jedynie 80 MW. Nie miejmy złudzeń,
Pustosłowie, czyli bicia piany ciąg dalszy