Zmiana przepisów, rozszerzająca na obszar całej Polski preferencje i zachęty dla inwestorów dostępne dotąd jedynie w specjalnych strefach ekonomicznych, może wyzwolić dodatkowe inwestycje o wartości kilku miliardów złotych rocznie - ocenia prezes Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP) Marcin Chludziński.
Nowe zasady wspierania inwestycji były w poniedziałek, 14 maja, tematem jednej z sesji rozpoczętego w Katowicach Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Prezes ARP - Agencji zarządzającej dwiema z 14 polskich stref - ocenił, że zmiana przepisów w tym zakresie ma charakter - jak mówił - "fundamentalny i fenomenalny".
Absolutnie przełomowa zmiana
- To zmiana absolutnie przełomowa. Można szacować, że w zależności od sytuacji, bo pierwszy rok może być trochę trudniejszy, to może wyzwolić kilka miliardów inwestycji kapitałowych dodatkowo rocznie w związku z tym, że mamy to narzędzie już nie tylko na terenie limitowanym, ale na terenie całego kraju - powiedział prezes Chludziński.
Sejm przyjął 10 maja Ustawę o wspieraniu nowych inwestycji, przewidującą, iż zachęty podatkowe dla inwestorów będą dostępne na całym obszarze Polski, a nie tylko na terenach SSE. Preferencje podatkowe będą uzależnione od miejsca inwestycji, jej charakteru i jakości tworzonych miejsc pracy; premiowane mają być m.in. inwestycje w miastach średnich, tracących funkcje gospodarcze i społeczne. Dotychczas specjalnymi strefami ekonomicznymi objęte było 25 tys. ha, czyli 0,08 proc. powierzchni Polski.
Uczestniczący w poniedziałkowej dyskusji wiceminister przedsiębiorczości i technologii Tadeusz Kościński ocenił, że zmiany w sposobie wspierania inwestycji są nie tylko korzystne, ale przede wszystkim bardzo wyczekiwane, zarówno przez przedsiębiorców, jak i spółki zarządzające strefami, na które ustawa nakłada nowe zadania.
W strefach przez 20 lat zainwestowano 110 mld zł
Kościński mówił, że w ponad 20-letniej historii specjalnych stref ekonomicznych w Polsce, zainwestowano w nich ok. 110 mld zł, tworząc ponad 220 tys. miejsc pracy. Obecnie jednak - podkreślał wiceminister - polska gospodarka jest w innym miejscu niż wówczas, gdy tworzono strefy - wówczas problemem było przede wszystkim wysokie bezrobocie i brak kapitału.
- Polska gospodarka jest dziś kompletnie w innym miejscu, mamy inny kłopot - mamy bardzo niskie bezrobocie na poziomie 6,3 proc. i kłopotem dla inwestorów jest raczej to, żeby znaleźć ludzi do pracy, niż żeby tworzyć miejsca pracy - tłumaczył Kościński, wskazując, że są jeszcze w Polsce miejsca z 15-procentowym bezrobociem, ale są i takie, gdzie bezrobocie wynosi 1-2 proc.
- Musimy stworzyć inne mechanizmy wspierania inwestorów, nie tylko w tym, by tworzyli miejsca pracy, ale także by podnieść poziom i jakość tych miejsc pracy. Po rozmowach z przedsiębiorcami uznaliśmy, że jest czas, by cała Polska była strefą ekonomiczną - by to nie inwestor musiał iść do strefy i czekać czasem 20 miesięcy na zezwolenie, ale by strefa przyszła do inwestora - tłumaczył Kościński.
Cała Polska stefą
Intencją zmian jest także szersze wsparcie dla mikro, małych i średnich polskich firm, które dotąd napotykały na bariery przy inwestowaniu w SSE.
- Obniżyliśmy wymogi kapitałowe o 98 proc. dla mikro i małych firm oraz o 95 proc. dla średnich firm. Myślę, że teraz polskie firmy będą mogły dużo łatwiej wejść do strefy - przypomniał wiceminister przedsiębiorczości i technologii.
Dodał, że w kryteriach udzielania wsparcia dla inwestorów nie będzie brana pod uwagę wyłącznie ilość zainwestowanego kapitału i tworzonych miejsc pracy, ale także ich jakość oraz to, czy są to miejsca pracy w sferze wysokich technologii, z wynagrodzeniami powyżej średniej w danym regionie, a inwestor będzie inwestował w badania i rozwój, eksportował swoje wyroby i tworzył w Polsce łańcuch dostawców.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.