Giełdy akcji w zachodniej Europie na minusach. Na rynkach na razie brak świeżych katalizatorów, po tym gdy złagodniały napięcia handlowe pomiędzy USA a Chin. Z radarów inwestorów nie schodzi jednak geopolityka - nad rynkami "wisi" sprawa Syrii - podają maklerzy.
Europejska agencja kontroli ruchu lotniczego Eurocontrol ostrzegła we wtorek linie lotnicze, aby zwiększyły czujność w rejonie wschodniej części Morza Śródziemnego w związku z możliwością ataku z powietrza na cele w Syrii w ciągu najbliższych 72 godzin.
W komunikacie agencji podano, że podczas ataku mogą zostać użyte pociski rakietowe powietrze - ziemia oraz rakiety samosterujące, które mogą zagrozić przelatującym samolotom pasażerskim.
- Rynek jest bardzo zmienny. Jeszcze jest wiele potencjalnych źródeł awersji do ryzyka, które tylko czekają na "rozpalenie" - ocenia Stephen Innes, ekonomista Oanda Corp. w Singapurze.
- Na początek to sprawa Muellera, Syria, Iran - wylicza.
- Wciąż też nie wiemy jak będą wyglądać relacje Trump-Kim - dodaje.
Innes wskazuje, że na obecnym rynku trudno jest utrzymać jakiś stały punkt widzenia.
- Niesamowicie trudno jest na tym rynku utrzymać jakiś stały punkt widzenia i myślę, że właśnie dlatego codziennie widzimy wahania dynamiki ryzyka - ocenia.
We wtorek indeksy na Wall Street wzrosły o prawie 2 proc., Europa też zakończyła handel ze zwyżkami, a apetyt na ryzyko wspierały pojednawcze sygnały ze strony prezydenta Chin w kierunku USA.
Prezydent Chin Xi Jinping zapewnił we wtorek, że Chiny będą dalej otwierały swoją gospodarkę, obniżą w tym roku cła na niektóre towary i wzmocnią ochronę własności intelektualnej.
W odpowiedzi na to prezydent USA Donald Trump pochwalił koncyliacyjną tonację wystąpienia chińskiego prezydenta, które sygnalizuje, że Pekin chce rozładować napiętą sytuację na rynkach związaną ze sporem handlowym USA-Chiny.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.