obowiązek państwa i nie poszły za tym żadne środki. To nie było uczciwe. Mam na myśli tak emerytury górnicze, jak i deputaty węglowe. To ogromne kwoty, przewyższające możliwości przedsiębiorstw. Czy jakakolwiek inna firma poza górniczymi ma takie zobowiązania? Ja o tym nie słyszałem.
Wróćmy do tematu zmian w górnictwie. Nie zgadzał się pan z decyzją o zamknięciu kopalni Krupiński. Dlaczego?
Nie rozumiem tej decyzji. Ona nie była logiczna. Tam się znajduje 13 proc. zasobów węgla koksowego całej Jastrzębskiej Spółki Węglowej, które mogą bezpowrotnie przepaść, bo ta kopalnia jest swego rodzaju „wyspą”. Tam też jest spory majątek, np. bardzo nowoczesny zakład przeróbczy, który jest w stanie zaoferować dwa produkty. Podkreślam, że w Krupińskim jest tylko węgiel koksowy. A znam te złoża od ponad 40 lat. Decyzją zarządzających było, czy sprzedawano go jako koksowy, czy jako energetyczny. Nie chciałbym, aby ta kopalnia stała się dla kogoś sprawą ambicjonalną. Czasami lepiej przyznać się do błędu. Sam, jako profesor, także się czasami mylę i mówię o tym otwarcie. Mogę zdradzić, że tematu kopalni Krupiński nie odpuszczono, zakulisowe rozmowy w tej sprawie nadal trwają.
Często w parlamencie musi pan wyjaśniać sprawy związane z górnictwem?
Owszem, jestem w Senacie pytany o sprawy górnictwa. Np. koledzy senatorowie z Kaszub czy Mazur mówią, że chętnie kupiliby polski węgiel, ale nie wiedzą, gdzie go u siebie dostać. W ofercie nadal jest rosyjski, marnej jakości. Jednym z pomysłów na uzdrowienie naszego węgla miało być ograniczenie importu surowca, głównie rosyjskiego. Pewne działania w tym zakresie już zostały podjęte, ale być może wszystkiego naraz nie da się zrobić. Sprowadzano tzw. niesorty, do których można było wpakować absolutnie wszystko. Sprawa stała się aferalna. Przy granicy wschodniej budowano nawet zakłady przeróbcze. Czerpano z tego duże dochody. Przez lata na górnictwie potrafili zarabiać wszyscy, z wyjątkiem samego górnictwa. Górnicza Izba Przemysłowo-Handlowa przedstawiała dane, pokazywała liczby, przygotowywała publikacje. Ja też na ten temat napisałem książkę i liczne artykuły, tylko żeby jeszcze ktoś chciał to czytać.
Dlaczego geolog, górnik, naukowiec z krwi i kości zainteresował się polityką?
Kiedy kilka lat temu NIK zajmował się polskim górnictwem, liczeniem zasobów, zaproszono mnie do współpracy jako eksperta. Jestem legalistą. Nie zawsze ze wszystkimi przepisami się zgadzam, ale działałem i działam