Wtorkowa (9 maja) sesja była nieudana dla złotego; był on najsłabszą walutą regionu - ocenili analitycy bankowi. Około godz. 16.55 euro kosztowało 4,22 zł, dolar 3,88 zł, frank szwajcarski 3,86 zł, a funt 5,02 zł.
Zdaniem Rafała Sadocha z DM mBank Polska waluta umocniła się we wtorek jedynie wobec franka szwajcarskiego, który był jedną z najsłabszych walut.
Dodał, że głównym czynnikiem oddziałującym na osłabienie złotego jest obecnie perspektywa zacieśniania polityki monetarnej w Stanach Zjednoczonych.
- W tym momencie rynek już praktycznie w 100 proc. spodziewa się podwyżki stóp procentowych podczas posiedzenia w połowie czerwca, a patrząc na dane napływające z amerykańskiej gospodarki dalszego zaostrzenia polityki monetarnej można się spodziewać w drugiej połowie roku, co powinno oddziaływać w kierunku odpływu kapitału z krajów naszego regionu i wywierać lekką negatywną presję na notowania złotego - wyjaśnił Sadoch.
Sadoch nie przewiduje, aby notowania EUR/PLN w najbliższych dniach wzrosły powyżej poziomu 4.25.
Z kolei analityk DM BOŚ Konrad Ryczko zwrócił uwagę, że "od początku tygodnia na wykresach związanych z polską walutą obserwowaliśmy realizację zysków po weekendowej II turze wyborów prezydenckich we Francji".
Zdaniem Ryczki w szerszym ujęciu inwestorzy czekają na kolejne sygnały dot. potencjalnej zmiany polityki EBC/FED oraz na piątkową decyzję agencji Moody's ws. wiarygodności kredytowej.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.