Gruntowną rewizję pakietu zimowego Unii Europejskiej a także pilną nowelizację dyrektywy węglowej z grudnia 2010 r. zapowiedział europejski komisarz ds. energii, Hiszpan Miguel Arias Cañete w komunikacie, który zamieszczono w sobotę (1 kwietnia) na oficjalnych stronach internetowych Komisji Europejskiej.
- Stało się to, czego w napięciu oczekiwaliśmy od wtorku, gdy Donald Trump jednym ruchem pióra przekreślił pakiet klimatyczny poprzednika, znany jako Plan Czystej Energii (Clean Energy Plan) - skomentował Adrian Flouck, analityk surowcowy banku Lehman's Brothers, którego opinię cytuje międzynarodowy portal Business Insider.
Zdaniem obserwatorów Unia Europejska musiała zdać sobie sprawę z bezsensu, jakim w nowych okolicznościach globalnych, byłoby radykalne zaostrzanie przepisów związanych z emisją dwutlenku węgla.
- Europa zapłaciła utratą konkurencyjności gospodarek swoich członków w zamian za podpisanie w Paryżu pod koniec 2015 r. porozumienia klimatycznego COP21. Decyzja Trumpa de facto unieważna całą konstrukcję walki z ociepleniem klimatu. Podejrzewałem, że najprędzej w ślady USA pójdą Chiny, ale stara i stetryczała (dosł. ang. senile - przyp. red.) Europa miała jednak szybszy refleks - ocenił Flouck.
Na razie nie wiadomo na pewno, czy zmiany prawne, o których powiedział Cañete w komunikacie KE, oznaczają faktycznie zakończenie wojny z węglem, czy może chodzi o wybieg taktyczny Komisji Europejskiej.
Rewizja pakietu zimowego musiałaby polegać m.in. na istotnym podwyższeniu norm emisji dwutlenku węgla z instalacji przemysłowych, które według ostatnich znanych propozycji miały wynosić 450/550 kg/kWh. Polski rząd uznał je za zaporowe, bo niemożliwe do osiągnięcia nawet w nowoczesnych siłowniach konwencjonalnych.
O drugiej ze zmian - nowelizacji Decyzji Rady Europejskiej 2010/787/UE z dnia 10 grudnia 2010 r. w sprawie pomocy państwa ułatwiającej zamykanie niekonkurencyjnych kopalń węgla wiadomo już więcej.
- Komisja Europejska zawnioskuje do Rady oraz Parlamentu Europejskiego o techniczną prolongatę obowiązywania końcowych przepisów decyzji pomocowej w taki sposób, aby fakultatywnie umożliwić funkcjonowanie systemu wsparcia państw-członków dla niekonkurencyjnych aktywów industrialnych w obszarze eksploatacji surowców energetycznych na cele związane z generacją elektryczności oraz ogrzewnictwa w obiektach publicznych państw-członków - wyjaśnił Miguel Arias Cañete i dodał: - Jesteśmy zgodni, że niezbędnym stał się znaczący progresywny impuls, którym Unia powinna pobudzić efektywność unijnych struktur gospodarczych na niwie energetycznej w perspektywie temporalnej dodatkowych 10-15 lat - wytłumaczył.
Przypomnijmy, że końcowe przepisy tzw. decyzji pomocowej określają nieprzekraczalne terminy, po których niedozwolone będzie udzielanie jakiejkolwiek pomocy kopalniom węgla kamiennego. Przedłużenie tego okresu o dekadę lub więcej pozwoliłoby na odrodzenie polskiego przemysłu węglowego i spokojne zaplanowanie wygaszania kopalń. Przed dłuższy okres można by też przeznaczyć więcej niż 7 mld zł, które Polska już notyfikowała Komisji. Inne państwa, jak np. Niemcy, nie mogłyby skorzystać na tej zmianie, gdyż prawie całkowicie zlikwidowały swoje górnictwo (mają już tylko 2 zakłady w Zagłębiu Ruhry).
Portal górniczy poprosił o pilny komentarz Ministerstwo Energii, w którym obiecano nam ustosunkowanie sie do komunikatu na stronach KE. Z nieoficjalnych źródeł dowiedzieliśmy się, że w Warszawie w KPRM zwołano na sobotę naradę w sprawie decyzji węglowych KE.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Dobrze, że dzisiaj 1 kwietnia
Komunikat w Brukseli jest jeszcze z nocy, z 31 marca, to nie jest 1 kwietnia!
Nie, to nie PA. Jest link do materiału KE. To faktycznie było do przewidzenia. Jeżeli by oni nie zareagowali na Trumpa, to za kwartał-dwa UE idzie z torbami przez ceny paliw.
1 kwietnia.