Prezydent Andrzej Duda rozmawiał w środę (23 listopada) ze związkowcami z kopalni Makoszowy. Spotkanie odbyło się w czasie wizyty głowy państwa na Śląsku. Prezydent w wpierw odwiedził Piekary Śląskie, a potem Zabrze.
Przewodniczący zakładowej Solidarności w Makoszowach Artur Banisz jeszcze przed rozmową z Andrzejem Dudą mówił PAP, że związkowcy przygotowali do przedstawienia prezydentowi m.in. propozycję związaną z utworzeniem w kopalni spółki pracowniczej. Spółka pracownicza miałaby przejąć tzw. wydzieloną część przedsiębiorstwa i znaleźć dla niej inwestora.
- My potrzebujemy, chcemy, jeszcze przynajmniej dziewięć miesięcy musielibyśmy mieć dopłaty do strat produkcyjnych z tego względu, że potrzebujemy wyodrębnić tę część zorganizowaną, żeby powstał nowy zakład górniczy (); wtedy będziemy szukać - jako pracujący - sami tego inwestora - powiedział PAP szef Solidarności w Makoszowach.
Spotkanie trwało ponad 30 minut, choć pierwotnie zaplanowano je na kwadrans. Związkowcy liczą, że głowa państwa wesprze ich starania o uratowanie kopalni.
- Pan prezydent był zaskoczony informacjami, które mu przekazaliśmy, bo niekoniecznie pokrywało się to z wiedzą, którą on miał na ten temat - ocenił po spotkaniu Andrzej Chwiluk, przewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce w Makoszowach.
- Długo rozmawialiśmy, długo argumentowaliśmy nasze działania i to, że kopalnia jest do uratowania. Pan prezydent przyjął te informacje, zaproponował spotkanie z ministrem jego kancelarii, abyśmy usiedli i już szczegółowo przekazali nasze propozycje. Zgodził się z nami, że w tej sprawie zabrakło dialogu - relacjonował Chwiluk.
Według szefa ZZG w Makoszowach kopalnia potrzebuje kolejnych dziewięciu miesięcy dopłat do strat produkcyjnych - "jeśli ktoś uczciwie podchodzi do sprawy i chce rozwiązać ten problem".
- Z mojej wiedzy wynika, że Komisja Europejska, jeżeli będzie formalny wniosek rządu i strony społecznej jest gotowa usiąść do stołu. Jaki będzie efekt, trudno powiedzieć, ale nie odrzuca takich rozmów na starcie - powiedział.
Chwiluk podkreślił też, że "naprawdę niewielkie pieniądze są potrzebne do tego, żeby ta kopalnia nadal funkcjonowała", a także, że załoga Makoszów jest gotowa - w dłuższej perspektywie - zwrócić państwu pieniądze, które zostały na kopalnię wydane w drodze pomocy publicznej.
Przypomnijmy, że Makoszowy to jedyna kopalnia, która nadal wydobywa węgiel w strukturze Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK), gdzie trafiają zakłady przeznaczone do zamknięcia. Korzysta ze zgodnych z unijnymi przepisami budżetowych dopłat do strat produkcyjnych. Jednak zgodnie z niedawną decyzją Komisji Europejskiej, notyfikującą polski program pomocowy dla górnictwa, wsparcie dla Makoszów może być udzielane jedynie do końca tego roku.
Prezydent w czasie spotkania z mieszkańcami w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji przyznał, że nie uchyla się od dialogu, choć sprawa Makoszów nie jest łatwa.
- Przepraszam, że nasze spotkanie się opóźniło. Rozmawiałem przed momentem ze stroną społęczną kopalni Makoszowy na temat problemów, o których jest głośno w Polsce i z całą pewnością jest bardzo głośno także i w Zabrzu. Powiedziałem, że ja się absolutnie nie uchylam się od dialogu i będę się starał ze swej strony ten dialog wspomagać. Mam nadzieję, że będzie on nadal toczony, choć, jak wiadomo, sprawa nie jest łatwa. Ona nie jest łatwa z wielu przyczyn. Ona jest niełatwa choćby dlatego, że przez ostatnie lata, długie lata, kiedy węgiel miał wysokie ceny na rynkach światowych i można go było bardzo dobrze sprzedawać i były z tego poważne pieniądze, to poprzednia władza nie przeprowadziła żadnego poważnego planu dla polskiego górnictwa. Nie przygotowano wieloletniej strategii dla polskiego górnictwa – jego rozwoju i kierunku, w jakim powinno ono zdążać – stwierdził prezydent.
Zaznaczył też, że na Śląsku wykształcił się taki etos pracy i etos wspólnoty, z których cała Polska powinna czerpać.
- Dlatego nie wolno dopuścić do dalszej pauperyzacji Śląska - oświadczył.
Prezydent zapewnił, że będzie współpracował z rządem, który - jak mówił - nie chce pozostawić polskiego górnictwa, "pozostawić bezpańsko tego przemysłu, który nam jeszcze został", ale chce go wspierać, by ten przemysł z powrotem był silny.
- Ale to nie jest proces, który można zrealizować w jeden rok. To jest proces, który się będzie ciągnął przez lata - podkreślił.
Andrzej Duda zaznaczył, że przywracanie gospodarki na dobre tory, jest związane ze znajdowaniem inwestorów, stwarzaniem warunków także w systemie podatkowym, by inwestycje się opłacały oraz wpływaniem na politykę europejską, by nie blokowano możliwości wydobycia węgla.
- To także kwestia dobrej synergii pomiędzy przemysłem, który jest zagrożony opłatami za emisję CO2, a polską nauką, żeby przemysł stawał się jak najmniej emisyjny, byśmy mogli wykorzystywać węgiel, stosując czyste technologie, umożliwiające jego spalanie i przetwarzanie - mówił prezydent.
W czasie swojej wizyty w Zabrzu prezydent złożył także wieniec przy Pomniku Powstańców Śląskich.
W galerii: Spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z mieszkańcami Zabrza, 23 listopada 2016 r. (zdjęcia: Maciej Dorosiński - portal górniczy nettg.pl)
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.