PIĘKNO GŁĘBOKO UKRYTE
Wiosna, panie sierżancie! - chciałoby się wykrzyknąć radośnie, spoglądając na zaokienną rewolucję w pogodzie. A gdy się człowiek zbliży do tzw. łona przyrody, to zauważy, że ptaki poczynają sobie coraz śmielej, kwiatki podśnieżne uwidaczniają swą krasę, bo kołderka już z nich się zsunęła i pąki na drzewach nabrzmiały niebezpiecznie...
Więc gdy tak człowiek patrzy na to wszystko, to czuje, jak sam nabrzmiewa i ma ochotę na coraz intensywniejsze z łonem przyrody zbliżenia. No i oby! Ale tu pojawiają się liczne zawirowania, dylematy i niebezpieczeństwa. Bowiem nie tylko kwiaty, które "długo spały mocnym snem, pod białym śniegiem w polu tem", ukazują swe wdzięki spragnionym oczom, ale też ludzie zrzucają zimowe okrycia i ukazują wszystko, co tam pod spodem mają. Jedni mają dużo, inni całkiem mało. Zarówno to "dużo", jak i "mało" przyobleczone jest w to, co kto ma i lubi. Niestety, zmysł estetyczny, tak co do ciała, jak i jego obleczenia, bywa różny, a częstokroć wcale się nie pojawia. I jak w "Alicji w krainie czarów": im szybciej ktoś biegnie do celu, tym bardziej ten cel się od niego oddala. Cel estetyczny w tym przypadku.
Małemu dziecku nie da się wmówić, że coś mu się powinno podobać, a co innego nie. Potem dziecko jest "edukowane". W dziedzinie estetyki również. Niestety, jak w wielu innych dziedzinach nie przez dobrych, mądrych specjalistów, lecz przez różnych niedouczonych, przypadkowych hochsztaplerów, których szczególne nagromadzenie występuje w mediach obrazkowych — czyli telewizjach i kolorowych magazynach oraz wśród producentów zabawek. Z tak "wyedukowanych" dzieci powstaje społeczeństwo dorosłych. "Wyedukowani" dorośli są już w pełni świadomi i pewni swych preferencji estetycznych. Na tej podstawie kształtują otaczający ich świat, czyniąc go sobie poddanym - zgodnie z pewnym odwiecznym imperatywem. Kształtują też - przynajmniej niektórzy - własny wizerunek. I to bywa straszne! Powodów do przerażenia jest wiele. Szczególnie od czasu, gdy ubranie przestało służyć do okrywania ludzkiego ciała, lecz zaczęło je obnażać. Nie chodzi mi o to, że człowiek ma być bez mankamentów. To tylko w Kalifornii uważa się, że niezrobienie sobie liftingu twarzy po czterdziestce jest równie niestosowne, jak nieumycie zębów. Zatem wiadomo: człowiek jest, jaki jest. Ale nie musi się z tym obnosić. Na przykład wyeksponowane detale anatomiczne, pociągające w sypialni czy pornograficznym pisemku, niekoniecznie wywołują podobne wrażenia na ulicy. Co najwyżej przywodzą na myśl podręcznik dla medyków.
Zapewne wzorcem są różne panie i panowie z telewizji, wcześniej "wyedukowani" przez podobnych sobie speców, a może po prostu samoucy. Jest jedna prezenterka od pogody, która ubiera takie spodnie, że można by jej zrobić badanie ginekologiczne na wizji bez ich zdejmowania, tym bardziej że wygląda, jakby pod nie niczego innego nie ubierała. Dodam, że jej umiejętność budowania zdań dorównuje umiejętności ubierania się. Powiem szczerze, że jakem "stary satyr", tak tego rodzaju obrazki dość mnie brzydzą i jeszcze gotowe zrobić ze mnie mnicha. Dla równowagi przywołam facetów, rozpartych w fotelach i rozkraczających się szeroko. Wypukłości, z natury rzeczy w tym miejscu wygniecionej, tkaniny - najczęściej cienkiej realizatorzy telewizyjnego obrazu najwyraźniej uważają za wyzwanie i czynią z rozwartych męskich kroczy centralny punkt na ekranie. Brrrr!!!
Ale, ale - zawoła ktoś - to skąd my mamy wiedzieć, czy coś jest ładne? Hmmm... A może zapytać małe dzieci, jeszcze niewyedukowane przez anorektyczne lalki, superbohaterów z wielkimi bicepsami i małymi głowami, tudzież różne wypindrzone "małe blondyneczki" i "duże czarnulki" - albo odwrotnie, oraz "samców alfa" w wygniecionych spodniach...
Jurek Ciurlok "Ecik"
HANYSY I GOROLE ŁĄCZCIE SIĘ W UŚMIECHU!
TOAST
Miało już nie być, bo karnawał się skończył, ale w zbiorze toastów Edwarda Feitzingera, wydanym w Cieszynie w 1891 r. znalazłem jeden taki, który w obecnych realiach politycznych warto może przypomnieć. Nieco prowokacyjnie...
Lech, Czech i Rus, trzej bracia rodzeni,
Nie wiem dlaczego dzisiaj zapomnieni!
Każdy z nich dzisiaj żyje sam dla siebie, -
Lecz przyjdzie chwila, że w wielkiej potrzebie
Razem się zejdą i uderzą w dłonie,
A wtedy ogniem zapłoną nam skronie.
Na pomyślność szczęśliwej godziny,
Wiwat Lechy, Czechy I Rusiny!
CWIETY Z GAZETY
Kwiotek do kwiotka, a zbierze sie... zmiotka - bo z takich kwiotków, to żodnego bukieta niy bydzie... - napisała nasza Droga Czytelniczka, pani Irena Skwara z Siemianowic. I święta prawda Pani Ireno! Nie tylko zmiotka, ale cało mietła! Już tam różni "złotouści" i "złotopiórzy" o to dbają. Złotopiórzy? Złotokomputerowi raczej... A oto "kwiatek" zerwany przez naszą czytelniczkę w jednej z gazet.
"Kardiolodzy z Ochojca uczestniczą w międzynarodowym projekcie, którego celem jest stworzenie superleku na serce z komórek tłuszczowych". Serce z komórek tłuszczowych? Z pewnością będzie nieźle wypasione. Rozumiem, że powstający superlek będzie takie serca odtłuszczał - skomentowała nasza czytelniczka, a my wraz z nią.
Kolejny "kwiatek" zerwany został na "rabatce internetowej".
"Mówiłem rzeczy, które raniły wcale o tym nie wiedząc". Przecież, jak się rzeczom nie powie, że ranią, to niby skąd mają wiedzieć? Poza tym, coś mi się wydaje, że autor wyznania zamiast mówić DO RZECZY, mówił OD RZECZY... - skomentowała pani Irena. Mnie się też tak wydaje.
Następny "kwiatek" z bukietu - przepraszam - z miotły (bądźmy konsekwentni) pana Andrzeja Piontka. Taki stosowny do atmosfery atmosferycznej.
"Woli patrzeć na biegające po drzewach przy domu wiewiórki". Też chciałbym na nie popatrzeć! Na te biegające po drzewach... Tylko dlaczego biegały przy domu wiewiórki???
Z NAUKOWEGO PUNKTU WIDZENIA
Jakoś tak się utarło, że mówimy: "niemiecka solidność". Współcześnie przeciwstawia jej się "chińską tandetę". Zastanawiające... Gdybyśmy tak pozostali w warstwie symbolicznej, aczkolwiek namacalnej jednocześnie. Jednym z symboli Chin jest słynny mur. W stolicy Niemiec - Berlinie też stał mur. Jeśli cokolwiek będziecie chcieli powiedzieć o solidności lub jej braku w jednym i drugim państwie, weźcie pod uwagę wytrzymałość obu tych murów...
ZAGADKA
Co myśli artysta awangardowy na widok realistycznego obrazu?
Nic z tego nie rozumiem!
FRASZKA
Napisał do nas czytelnik, Pan Czesław, dzieląc się jedną z licznych - jak rozumiem - swoich fraszek. Jednak zastrzegł, że nie do publikowania. A szkoda! Panie Czesławie. Czekam na kolejne, ale ze zgodą na publikację. A w międzyczasie klasyka: jak przed tygodniem fraszka Juliana Tuwima.
Na krytyka
Oto krytyk, który idealnie
Umie geniusz połączyć z głupotą,
Każdym słowem dowodząc genialnie,
Że jest bardzo wybitnym idiotą.
Bez trudu skonstatujemy, że nie tylko krytycy to potrafią...
PO NASZYMU...
Pojętny
- Je!!! Mama! - w tramwaju głośno krzyknął mały chłopiec. - Mamo, wejrzij się, jako rubo baba! Patrz ino, uóna brzuch mo aże do kolan!!!
W tym momencie mama dała synkowi w ucho i zawstydzona wysiadła na najbliższym przystanku. Tam zaczęła go pouczać:
- Niy możesz mi takij gańby robić przi ludziach! Takich rzeczy sie niy godo! To ta w dóma możesz mi potym pedzieć i mogymy se uo tym pogodać. Rozumisz???
- Ja, mamulko - odpowiedział skruszony chłopiec - to jo już tak nigdy niy zrobia, ino zaczekóm do dóm...
Minął jakiś czas i w tym samym tramwaju chłopiec zauważył tę samą kobietę. Spojrzał na nią uważnie, następnie lekko szarpnął matkę za rękę i głośno powiedział:
- Mama! A uo tyj grubyj babie, to jo terozki nic niy powiym, ino se w dóma uo nij pogodómy, prowda?
Ideał
- Te, Ulfik, słyszołżech, że tak przajesz Kriście, żeś ciepnył cygarety, bo niy chciała, cobyś kurził?
- I to je prowda...
- I podobno gorzołki już tyż niy pijosz?
- Nó niy pija...
- I na karty niy chodzisz z kamratami?
- Niy chodza...
- Te, to kiedy ślub?
- Coś ty! Zgupioł? Z takimi zaletami to jo se terozki niyjedna lepszo dziołcha znojda!!!
MYŚLI WIELKICH, MĄDRYCH, NIE ZAWSZE ZNANYCH
Kiedy nasi politycy odpowiadają na pytania, przestaje się rozumieć, o co ich zapytano.
Pyrsk!!!
Przypominam adresy: ecik.gornicza@gmail.com
Trybuna Górnicza "Ecik", ul. Kościuszki 30, 40-048 Katowice
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
