Z Chile napływają informacje na temat wniesionego kilka dni temu pod obrady parlamentu projektu ustawy o zakazie korzystania z wody pitnej przez przemysł górniczy w tym kraju.
Ustawa, którą ma wkrótce zająć się parlament, ma swoje uzasadnienie w coraz większym niedoborze wody pitnej w górskich rejonach tChile. Brakuje jej szczególnie w rejonie pustyni Atacama, gdzie znajduje się centrum wydobycia rud miedzi.
Zakaz ma dotyczyć wszystkich podmiotów przemysłowych korzystających z wody w ilości powyżej 150 l na sekundę (540 m sześc. na godzinę). Przemysł górniczy ma uzyskać alternatywne zaopatrzenie w wodę pitną z odsalania wody morskiej z Pacyfiku.
Ustawa ta skierowana jest przede wszystkim przeciwko międzynarodowym i krajowym przedsiębiorstwom górniczym wydobywającym rudy miedzi i handlującym wytworzonym na miejscu koncentratem.
Technologia tworzenia koncentratu miedzi wymaga stosowania dużych ilości wody. Chile zajmuje pierwsze miejsce na świecie w produkcji miedzi. Ustawa uderzy przede wszystkim w największych potentatów takich jak koncerny: Anglo American Plc, BHP Billiton, Coldeco, Antofagasta Plc. Mająca swoją siedzibę w Santiago Rada Górnicza (reprezentująca spółki wydobywcze) ocenia, że zakaz ten spowoduje wzrost kosztów wydobycia miedzi w Chile w granicach około 40 proc.. Rada zwraca uwagę, że ustawa ta zahamuje dalsze inwestycje w wydobycie miedzi w tym kraju szacowanych na ok. 100 mld USD.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.