Górnik, który w nocy z 28 na 29 listopada zginął w kopalni Silesia miał 24 lata - poinformowała portal górniczy nettg.pl dyrektor departamentu komunikacji i PR w PG Silesia, Ewa Szpejna.
O godz. 23:05 w pokładzie 304/315 na poziomie 556 m, w chodniku czasowo wyłączonym z eksploatacji trwały prace remontowo-konserwacyjne. W ich trakcie 24-letni młodszy górnik został pochwycony i wciągnięty przez taśmę przenośnika podczas próby jej uruchomienia po wymianie uszkodzonego krążnika, podtrzymującego dolna taśmę wysięgnika. Poszkodowany odniósł rozlegle obrażenia klatki piersiowej. Zmarł o godz. 0.50.
Okoliczności wypadku badają przedstawiciele Okręgowego i Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach. Na miejscu są też służby bhp z PG Silesia.
Zmarły górnik jest 21. śmiertelną ofiarą w polskim górnictwie w tym roku.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
winny jest ten który włączył przenośnik , wyłącznik powinien zostać zabezpieczony przed wymianą, podczas próby powinien być pewny ,ze nikt nie jest na gumie czy pod w czasie uruchomienia,chyba że było na hura i jeszcze jakieś poprawki w na ruchu.
Skonczcie pitolic ze Barbórka i sa wypadki bledy ludzkie. Św Barbara włączyła przenośnik?
Bardzo szkoda, tym bardziej, że jeden z głupich, niepotrzebnych wypadków...
i znowu przed barbórką wypadek tak to jest prawie co roku że sa wypadki przed św Barbara szkoda tego młodego chopaka jeszcze było całe życie przed nim