PARTNERZY:
PATRONATY:

REKLAMA 300x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x100 | ROTAC./NIEROTAC. STREFA [NEWS - LEFT]
REKLAMA 300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT]
REKLAMA 300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT]
REKLAMA 300x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT1]
REKLAMA 300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT1]
REKLAMA 300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT1]
REKLAMA 300x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA370x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT2]
REKLAMA 300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT2]
REKLAMA 300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT2]
REKLAMA 900x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA900x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - TOP]
23 września 2013 10:32 Portal gospodarka i ludzie : : autor: Jerzy Miemiec 9,790 odsłon

Lepszy czarny węgiel czy zielona energia?

Henryk Paszcza - dyrektor Oddziału w Katowicach Agencji Rozwoju Przemysłu SA
fot: Jarosław Galusek/ARC

Ta rozmowa jest długa - uprzedzamy. Ale ten wywiad, jaki przeprowadził Jerzy Miemiec z HENRYKIEM PASZCZĄ - dyrektorem Oddziału w Katowicach Agencji Rozwoju Przemysłu SA dla "Biuletynu Górniczego (wydawanego przez GIPH) trzeba przeczytać. I to nie są z naszej strony jakieś reklamowe zachęty.

Po prostu: rozmówca kreśli w szczegółach sytuację, jaka panuje teraz na światowym rynku energetycznym, którego polskie górnictwo węgla - nie zapominajmy - jest ważnym elementem. Dlaczego nie można obniżyć kosztów w górnictwie węgla kamiennego z roku na rok, chociaż wydaje się, że jest to stosunkowo prosty zabieg... Dlaczego powinniśmy obawiać się w dłużej perspektywie importu rosyjskiego węgla kamiennego a nie czuć strachu przed ekspansją węgla z USA? Podobnych pytań można postawić kilkadziesiąt. HENRYK PASZCZA na wiele z nich udziela odpowiedzi...

 

Monitoring górnictwa - to podstawowe, jak wiadomo, zadanie postawione przed katowickim oddziałem Agencji Rozwoju Przemysłu SA. Jaka zatem, w ocenie Agencji, jest aktualna kondycja górnictwa węgla kamiennego? Trwające wokół niego zawirowania sprawiają, iż ocena tego stanu rzeczy - jak można zaobserwować - jest z reguły rozbieżna; od przekonania, iż Polska węglem stoi, po wieszczenie jego zmierzchu...

Zacznę może od tego ostatniego stwierdzenia o zmierzchu polskiego górnictwa. Rozumiem, że nawiązuje Pan swoim pytaniem do opracowania autorstwa dra Michała Wilczyńskiego "Zmierzch węgla kamiennego w Polsce". Oczywiście nie podzielam poglądów zawartych przez autora w tym opracowaniu, tym bardziej, że opracowanie to jest wydane pod auspicjami Fundacji Instytut na Rzecz Ekorozwoju, który to z racji swojego przedmiotu działania, będzie miał odmienne stanowisko w sprawie węgla i promował będzie energię odnawialną.

Co do prowadzonego przez nas monitoringu to obejmuje on aktualnie nie tylko górnictwo węgla kamiennego, lecz również górnictwo węgla brunatnego oraz tzw. górnictwo nie węglowe, tj. kopalnie soli i siarki. Dominującym w naszym portfelu zleceń, jest oczywiście górnictwo węgla kamiennego.

Wracając więc do kondycji polskiego górnictwa węgla kamiennego, to na wstępie muszę stwierdzić, że właśnie podsumowaliśmy wyniki ekonomiczno-finansowe polskich producentów węgla kamiennego za I półrocze i nie wyglądają one zbyt optymistycznie. Górnictwo węgla kamiennego zamknęło I półrocze dodatnim wynikiem finansowym w wysokości ok. 15 mln zł., to jest obrazowo mówiąc wynikiem "zero plus". Użyłem stwierdzenia "zero plus", bo jest to wynik jak na skalę sektora dalece niezadowalający. Wystarczy przypomnieć, że przychody branży w I półroczu to rząd ponad 14 mld zł.

Oczywiście jest to z jednej strony konsekwencją znaczącego spadku cen węgla na rynkach światowych, co znalazło odzwierciedlenie w cenach zbytu polskiego węgla i znacząco ograniczyło przychody ze sprzedaży węgla, z drugiej natomiast strony - sukcesywnym wzrostem kosztów wydobycia, które faktycznie stają się syndromem polskiego górnictwa. Wynikają one przede wszystkim ze skomplikowanej eksploatacji węgla, trudnych warunków górniczo-geologicznych, jak również z niedostatecznej organizacji pracy oraz wykorzystania maszyn i urządzeń. Po I półroczu produkcja węgla wyniosła 37,7 mln ton, a więc o ponad milion mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Sprzedaż węgla z kolei wyniosła 37,1 mln ton i była wyższa o 2,4 mln ton od ubiegłorocznej. Sukcesywnie wzrasta eksport węgla. Za 6 miesięcy br. eksport węgla wyniósł 5,9 mln ton i był wyższy od ubiegłorocznego o 3,0 mln ton. Polska ponownie więc wróciła na miejsce eksportera netto. Ceny węgla ogółem, tak energetycznego, jak i koksowego, były niższe od cen z ubiegłego roku o 14 proc. i wyniosły nieznacznie ponad 300 zł/t. Konsekwencją niższych cen i spadku przychodów są problemy z płynnością finansową spółek węglowych. Stan zapasów węgla kamiennego ogółem w kopalniach na koniec czerwca br. wynosił 8,4 mln ton. W porównaniu do analogicznego okresu w 2012 roku wzrósł o 2,9 mln ton.

Tak więc obraz polskiego górnictwa nie wygląda na dzień dzisiejszy zbyt optymistycznie, a warto przypomnieć, że jeszcze dwa lata temu sektor wygenerował ponad 3 mld zł zysku netto. Nie ma jednej odpowiedzi co do przyczyny tego zjawiska. Panująca na początku roku dekoniunktura na rynku węgla przyczyniła się do rosnących zwałów przykopalnianych. Jedną z przyczyn jest również jakość sprzedawanego węgla; jest to węgiel o niskiej kaloryczności, który przegrywa z atrakcyjniejszym pod tym względem węglem z importu. Do kolejnych przyczyn można zaliczyć spadek zużycia energii w Polsce (wg PSE narastająco po sześciu miesiącach zużycie energii elektrycznej w Polsce spadło o 0,99%). Szeroko dyskutowane w mediach bezwarunkowe obniżenie ceny węgla zalegającego na zwałach, nie jest receptą na walkę z nadprodukcją tego surowca, gdyż mogłoby to doprowadzić do utraty rentowności polskich przedsiębiorstw. Na koszt produkcji polskiego węgla wpływa wiele czynników, a do najważniejszych zaliczają się: warunki górniczo-geologiczne, system eksploatacji, koszty bezpieczeństwa pracy, płace oraz odszkodowania. Bezwarunkowa wyprzedaż zwałów nie spowoduje redukcji kosztów produkcji, a jedynie przyniesie wysoką stratę producentom.

CENOWO JEDNAK KONKURENCYJNY, ALE...
Cenowo jednak konkurencyjny, ale jakość gorsza.W ub. roku do Polski wpłynęło niemal 11 mln ton węgla. A tymczasem ilość niesprzedanego węgla na przykopalnianych zwałach sięga także milionów ton. Wiadomo, ten z importu jest tańszy, choć należy zauważyć, iż ceny węgla energetycznego z Kompanii Węglowej i Katowickiego Holdingu Węglowego spadły w I półroczu br. niemal o 11 proc. Niemniej nie sposób jednak nie zadać pytania, co sprawia, iż nasz węgiel jest droższy? Bo przecież chyba nie tylko obowiązujące przez dłuższy czas sztywne jego ceny?
- W ubiegłym roku do Polski wpłynęło 10,2 mln ton węgla, z czego prawie 65% stanowił węgiel pochodzący od naszego rosyjskiego sąsiada. W roku bieżącym, w okresie pierwszych pięciu miesięcy, na obszar Polski wpłynęło 3,9 mln ton węgla, czyli nieco mniej niż w roku poprzednim w tym samym czasie.

Analizując ceny węgla importowanego oraz krajowego w okresie styczeń-czerwiec 2013 r., okazuje się, że węgiel importowany nie jest pod względem cenowym bardziej konkurencyjny od węgla krajowego. Porównując średnie ceny importowanego węgla energetycznego, wahające się w granicach od ok. 295 do 310 zł/t loco granica, do ceny zbytu krajowego węgla energetycznego, wynoszącej ok. 271 zł/t loco kopalnia, okazuje się, że cena surowca krajowego jest niższa. Średnia cena energetycznego węgla rosyjskiego (od 297 do 305 zł/t), którego import w tym okresie stanowił ok. 60 proc. importu ogółem również jest wyższa od średniej ceny zbytu tego surowca w kraju. W dużej mierze przeświadczenie o cenowej konkurencyjności węgla importowanego wobec węgla krajowego wynika z faktu niezwykle uproszczonej prezentacji tego rodzaju porównywania.

Dominująca część węgla importowanego pochodzi z tzw. rynku dostaw szybkich (spot), tj. z dostawą do odbiorców w okresie najbliższych trzech miesięcy, natomiast znikoma część dotyczy węgla kupowanego w ramach kontraktów długoterminowych, czyli np. rocznych. W przypadku węgla krajowego rynek spot stanowi znikomą część sprzedaży, gdyż w Polsce rynek dostaw spotowych po prostu nie istnieje. Na obydwu rynkach (na rynku dostaw spot oraz na rynku dostaw w ramach kontraktów długoterminowych) inne czynniki mają decydujące znaczenie. W odniesieniu do cen spotowych, czyli np. najpowszechniejszych cen prezentowanych w portach Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia, zasadniczym czynnikiem kreującym ceny jest bieżąca sytuacja na rynku. Natomiast w przypadku cen zbytu w kontraktach długoterminowych zasadniczym, dominującym w sprzedaży przede wszystkim do energetyki zawodowej czynnikiem kreującym ceny zbytu, jest nie tylko aktualna sytuacja rynkowa, ale również np. średnioroczny, a nie jedynie tygodniowy lub średniomiesięczny poziom cen, jak też i prognozowany przez każdego z producentów energii poziom cen na kolejny rok.

Można więc powiedzieć, że ceny węgla w ramach kontraktów długoterminowych zawierane są w określonym punkcie prognoz cenowych i są ich odzwierciedleniem, podczas gdy ceny spotowe zawierane są w określonym punkcie bieżącej sytuacji rynkowej. Co prawda ceny z rynku spotowego obecnie w dużo większym stopniu wpływają na ceny węgla w kontraktach długoterminowych, jednak ten wpływ uwidacznia się z opóźnieniem, najczęściej około rocznym, czyli wraz z kolejnymi turami negocjacji cenowych prowadzonych pomiędzy producentami energii oraz producentami węgla. Zasadniczo dla importowanego węgla energetycznego brak jest obecnie powszechnie dostępnych prezentacji cen na rynku dostaw długoterminowych.

W przypadku węgla krajowych producentów, prezentowane ceny uwzględniają sprzedaż węgla do energetyki zawodowej, która stanowi ok. 50 proc. sprzedaży ogółem polskich producentów, natomiast w przypadku cen węgla importowanego sprzedaż w ramach kontraktów długoterminowych - to znikomy procent, mimo że szacowana sprzedaż węgla importowanego do energetyki zawodowej to ok. 20 do 30 proc. importu ogółem węgla energetycznego.

Wydaje się, że najważniejszą przyczyną pojawienia się bardzo poważnego konkurenta dla krajowego węgla tkwi przede wszystkim w nieodległej przeszłości. Kiedy w latach 2006-2008, a następnie też w 2010-2011, obserwowano na krajowym rynku dynamiczny wzrost popytu na węgiel krajowy, polskie kopalnie, ze względu na zaległości inwestycyjne, ale również wejście w niekorzystne, trudne warunki złożowe, nie były w stanie zapewnić odpowiedniej ilości węgla. W konsekwencji odbiorcy, chcąc nie chcąc, musieli zabezpieczyć swoje potrzeby poprzez zakupy węgla importowanego. I tak segment importerów węgla pozostał trwałym i dużym, z punktu widzenia rynku zbytu węgla, elementem rynkowym.

Inna przyczyna importu może tkwić w jakości surowca. Wartość opałowa polskiego węgla energetycznego jest niższa (w analizowanym okresie wynosiła 22 127 kJ/kg) od wartości opałowej węgla importowanego (23 671 kJ/kg). Podobnie ma się sytuacja w odniesieniu do węgla rosyjskiego, którego wartość opałowa w okresie sześciu miesięcy oscylowała w granicach 23 245 kJ/kg. Natomiast zasiarczenie polskiego węgla energetycznego, przeznaczonego do sprzedaży krajowej jest niestety wyższe (w okresie za pól roku wynosiło: 0,83 proc.) w zestawieniu z węglem importowanym (0,50 proc.) oraz węglem rosyjskim (0,45 proc.). Pod względem ilości popiołu polski węgiel również przegrywa, ponieważ średnia wartość zapopielenia sprzedawanego w kraju węgla energetycznego to rząd ok. 18,5 proc., natomiast zapopielenie węgla importowanego to średnio 12,0 proc., a w przypadku węgla rosyjskiego 10,5 proc.

Reasumując, obecnie cenowo polski węgiel jest konkurencyjny w stosunku do sprowadzanego surowca z zagranicy, natomiast pod względem jakości wiedzie prym węgiel importowany. Jest to ważna informacja tym bardziej, że będzie wpływać na sprzedaż w przyszłości, ponieważ od 2016 r., zgodnie z rozporządzeniem Ministra Środowiska z dnia 22 kwietnia 2011r. w sprawie standardów emisyjnych z instalacji ( Dz. U. nr 95 poz. 558) zostaną zaostrzone standardy emisyjne i tym samym zwiększy się zapotrzebowanie na węgle niskosiarkowe i niskopopiołowe.

ODPOWIEDNI MOMENT DO ZMIAN
Jakie zatem należy podjąć działania, by w możliwie najkrótszym czasie móc skutecznie konkurować z węglem z importu? Automatyczne obniżenie cen, czy natychmiastowe obcięcie kosztów jego wydobycia jest chyba niemożliwe?
Nasz rodzimy węgiel przez cały czas, i to skutecznie, konkuruje z węglem importowanym. To oczywiście nie może w żadnym wypadku uśpić naszej czujności. Wciąż i stale należy pilnie obserwować i analizować margines tej przewagi konkurencyjnej dostosowując przede wszystkim poziom kosztów produkcji, ale także i poziom jakości węgla, do potrzeb i przewidywanej sytuacji rynkowej.

Ponieważ węgiel jest w Polsce bezsprzecznie paliwem numer jeden dla krajowego bezpieczeństwa i niezależności energetycznej, ale także jednym z gwarantów konkurencyjności gospodarczej naszego kraju, to na relację cenową należy spojrzeć z punktu widzenia tych trzech elementów: krajowego bezpieczeństwa energetycznego, niezależności energetycznej kraju oraz gwaranta konkurencyjności gospodarczej.

Specyfika górnictwa, wyrażająca się między innymi w bardzo wysokim udziale kosztów stałych oraz niskiej elastyczności kosztowej, powoduje, że efekty podejmowanych działań ujawniają się dopiero z pewnym przesunięciem czasowym. Przykładowo działania inwestycyjne dają efekty dopiero po ok. 3 latach od ich rozpoczęcia, działania w zakresie redukcji kosztów wykazują pozytywny wpływ dopiero po ok. roku. To powoduje, że przy coraz dynamiczniejszych zmianach rynkowych, przy dużej zależności górnictwa od podmiotów zewnętrznych (np. producentów maszyn i urządzeń, producentów taśm, klejów i spoiw, producentów wszystkich maszyn, urządzeń i materiałów związanych z bezpieczeństwem i higieną pracy) zakładane efekty dziś podjętych działań, za rok mogą zostać zniwelowane.

Specyfika górnictwa powoduje też, że niemożliwe jest ani automatyczne obniżenie cen, ani natychmiastowe obcięcie kosztów wydobycia węgla. Węgiel na zwałach został wyprodukowany po określonych cenach i niemożliwe jest ich natychmiastowe obniżenie poniżej poziomu jego produkcji. To skutkowałoby stratą trudną do odrobienia w najbliższym okresie, z drugiej strony byłoby to działaniem na szkodę spółki. Nie ma też możliwości natychmiastowego obcięcia kosztów, gdyż nawet natychmiastowe zwolnienia osobowe w pierwszej fazie ich realizacji podnoszą koszty w związku z koniecznością wypłacenia odpraw.

Temat obniżania kosztów pracy w górnictwie stanowiących ok. 50 proc. kosztów produkcji poprzez zwolnienia w górnictwie jest jednak bezzasadny. Górnictwo jest w innym punkcie niż w latach 90. oraz na przełomie wieków, kiedy to mieliśmy do czynienia z nadwyżką zatrudnienia i największymi odejściami. Efektywność i bezpieczeństwo pracy w górnictwie jest wynikową nie tylko warunków pod ziemią, stosowanych maszyn i urządzeń, ale również w takim samym stopniu doświadczenia zawodowego górników. To doświadczenie uzyskuje się wraz z przepracowanymi latami pracy, ale również wskutek wiedzy i przede wszystkim umiejętności nabywanych od "starych pracowników". Sektor wciąż boryka się ze zjawiskiem tzw. dziury pokoleniowej załóg górniczych. Jest to konsekwencją całkowitej likwidacji szkolnictwa górniczego.

Oczywiście to wszystko nie może uzasadniać braku jakichkolwiek działań, a tym bardziej uspokajać, gdyż grzech zaniechania może mieć jeszcze gorsze skutki niż błędy popełnione przy podejmowaniu działań. Obecne trudności to po prostu kolejne wyzwania, a rzetelna wiedza o ich specyfice oparta na rzetelnych informacjach i ich analizie, winna prowadzić do wypracowania i wdrożenia odpowiednich modeli, niwelujących negatywne skutki trudności gospodarczych. Mając świadomość zachodzących obecnie zjawisk gospodarczych, nie tylko koniunkturalnych, ale też i strukturalnych w postaci choćby wymogów pakietu klimatycznego oraz zjawisk wewnątrz sektora należy przede wszystkim mówić o tempie narastania kosztów w górnictwie, a nie o ich obniżeniu.

Ze względu na zmiany strukturalne, jakie zaszły w otoczeniu rynkowym oraz, a może przede wszystkim, w otoczeniu politycznym (np. pakiet klimatyczny), dość trudno wyobrazić sobie dziś sytuację, w której dziś koszt produkcji węgla będzie na poziomie lat 90., czyli ok. 100 zł/t.

Ceny zbytu są wypadkową wielu czynników popytowo-podażowych zarówno na rynkach zagranicznych, jak i na krajowym rynku węgla. Najogólniej mówiąc, by mieć zysk koszt produkcji musi być niższy niż cena zbytu. Jak wspomniałem wcześniej, ok. 50 proc. kosztu produkcji to koszty osobowe. Redukcja poziomu zatrudnienia, czy ograniczanie dynamiki wzrostu wynagrodzeń to również problemy o charakterze społeczno-politycznym. Można ograniczać pracę w godzinach nadliczbowych, eliminować zbędne stanowiska pracy poprzez poprawę organizacji pracy czy zmianę struktury organizacyjnej, ale efekty tych działań nie będą wystarczające.

Ponad 10 proc. kosztów to amortyzacja, której poziom zależny jest wdrażania efektów działań inwestycyjnych, a w tej dziedzinie można mówić jedynie o konieczności coraz większych nakładów. Są jeszcze obowiązkowe podatki, ubezpieczenia, nakłady na utrzymanie bezpieczeństwa pracy górniczych załóg, naprawę szkód wywołanych ruchem zakładu górniczego, czy inne obowiązkowe obciążenia. Co zatem można zrobić? Spółki węglowe wdrożyły już programy redukcji kosztów. Polegają one głównie na poprawie organizacji pracy, ograniczaniu kosztów zużycia materiałów poprzez, między innymi, precyzyjne budżetowanie kosztów produkcji, oszczędności kosztów energii poprzez zakupy energooszczędnych maszyn i urządzeń oraz modernizacje sieci przesyłowych, racjonalizacji korzystania z usług obcych poprzez ścisłe przestrzeganie procedur przetargowych zgodnie z przepisami ustawy - Prawo zamówień publicznych i zwiększaniu zakresu wykorzystywania załóg własnych, a także obniżanie kosztów związanych z ochroną środowiska poprzez działania zmniejszające oddziaływanie górnictwa węgla kamiennego na środowisko naturalne oraz realizację inwestycji proekologicznych. Działania spółek węglowych idą jednak również w innym kierunku. W celu stabilizacji zbytu podejmowane są działania w kierunku budowy elektrowni węglowej. Programy są wdrożone, ale na efekty takich działań trzeba będzie jeszcze poczekać.

Dla wszystkich osób związanych z górnictwem jest jasne, że obecnie wachlarz natychmiastowych działań hamujących narastanie kosztów jest w tej chwili w górnictwie ograniczony. W zakresie działań długofalowych, głównym założeniem powinno być z jednej strony zwiększenie uelastycznia kosztów w przedsiębiorstwach górniczych, z drugiej natomiast - podjęcie kompleksowych prac zmierzających do zmian strukturalnych na polskim rynku węgla. Pierwsze zadanie powinno spoczywać na zarządach spółek, zaś drugie - na czynnikach rządowych.

W sferze działań bieżących należy poszukać rezerw kosztowych w takich obszarach, jak m.in. zużycie energii i materiałów, przemieszczenia pomiędzy stanowiskami pracy, wprowadzenie systemów motywacyjnych zależnych od efektywności kosztowej, poprawa wydajności pracy, optymalizacja wykorzystania usług obcych, kompetencje i mobilność pracowników, zmiany w kulturze organizacyjnej przedsiębiorstw, optymalizacja kosztów działalności w zakresie kapitału ludzkiego.

Być może producenci węgla powinni rozważyć możliwość utworzenia profesjonalnej grupy sprzedażowej węgla energetycznego, co pozwoliłoby im uzyskać inną całkowicie pozycję w negocjacjach z kluczowymi odbiorcami. Wydaje się, że inną koniecznością jest znalezienie zoptymalizowanie polityki cenowo-jakościowej, a w jej kontekście kwestii zakładów wzbogacania węgla, które są od wielu lat niedoinwestowane. Po 1990 r. w Polsce powstał tylko jeden nowoczesny zakład przeróbki mechanicznej węgla przy LW Bogdanka SA, a tymczasem w najbliższych latach jakość węgla może okazać się kluczowym czynnikiem cenotwórczym.

Ponadto, właściwa polityka jakościowa może w niektórych okresach niwelować skutki dekoniunktury. Wydaje się, że dziś jest najbardziej odpowiedni moment, by rozpocząć prace nad zmianą całego obecnego modelu sektora górniczego w Polsce, przy czym przez sektor należy rozumieć wszystkie podmioty wpływające na krajowy rynek węgla, niezależnie od ich formy własnościowej, a nie tylko Kompanię Węglową SA, Katowicki Holding Węglowy SA oraz Jastrzębską Spółkę Węglową SA i Bogdankę SA i na górnictwo spojrzeć już od pierwszego miejsca, w którym powstają koszty, czyli od zasobów węgla, a zakończyć na systemach zarządzania rynkiem węglowym w Polsce.

ZNACZĄCA REZERWA ZASOBÓW
Nasze zasoby węgla kamiennego, te które da się wydobyć w opłacalny sposób - jak twierdzą niektórzy eksperci - stopniowo się kurczą. Czy zatem zasypie nas węgiel już nie tylko ze Wschodu, ale i z USA?
Według Państwowego Instytutu Geologicznego szacuje się, że całkowite zasoby geologiczne węgla kamiennego w naszym kraju wynoszą 66,5 mld ton. Z tego udokumentowane zasoby bilansowe wg stanu na 31.12.2012 r. wynoszą 48,3 mld ton. Prawie ¾ tych zasobów to węgle energetyczne, ¼ to węgle koksujące, a inne typy stanowią poniżej 2 proc. wszystkich zasobów węgla. Warto podkreślić, że zasoby złóż zagospodarowanych, a więc tych w których odbywa się aktualnie eksploatacja stanowią 39,7 proc. zasobów bilansowych i wynoszą ponad 19 mld ton. Znacząca ilość, bo ponad 60 proc. zasobów, zalega w polach dotychczas niezagospodarowanych. Jest to więc olbrzymia rezerwa zasobów przewidziana do eksploatacji dla przyszłych pokoleń.

Chciałbym w tym miejscu zdementować pogląd, że nasze zasoby są na wyczerpaniu i że w niedalekiej przyszłości będziemy produkować energię z węgla, ale importowanego. Niezagospodarowane zasoby w ilości 25 mld ton stanowią naszą dostateczną rezerwę bezpieczeństwa energetycznego. Prawdą jest, co podnoszą przeciwnicy węgla, że nie wszystkie zasoby bilansowe podlegają wydobyciu. Gdyby rozpatrywać tylko zasoby w polach zagospodarowanych, to z dalszego podziału wynika, że zasobów przemysłowych węgla kamiennego posiadamy 6,3 mld ton, natomiast zasobów operatywnych, tych przeznaczonych do bezpośredniego wydobycia, Polska posiada 3,6 mld ton. Zapewnia to, przy aktualnym poziomie wydobycia rzędu 70 mln ton/rok wystarczalność zasobów węgla kamiennego na ponad pół wieku. Lecz to jest według stanu na dzień dzisiejszy. Nie należy zapominać, że w miarę uzyskiwanych koncesji i rozbudowy kopalń wielkość zasobów ulega zwiększeniu. Tylko w 2012 r. Ministerstwo Środowiska wydało 10 koncesji na rozpoznanie i poszukiwanie złóż węgla kamiennego a w sumie takich koncesji wydanych jest już 26. Rezerwa zasobów węgla stanowiąca bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju jest więc znacząca. Nie boję się użyć stwierdzenia, że Polska węglem stoi.

WĘGIEL TANI, GAZ ZA DROGI...
Natomiast co do importu węgla do krajów UE, to wzmożone dostawy węgla z USA do Europy i na rynek azjatycki nie są zaskoczeniem. W ostatnim czasie w Ameryce Północnej, wraz z rozwojem produkcji gazu łupkowego, węgiel jako paliwo dla elektrowni znacznie stracił na znaczeniu. W ubiegłym roku udział tego paliwa w produkcji energii w USA spadł o kilkanaście procent. Wzrost eksportu do Europy spowodował, że część ekspertów zaczęła mówić nawet o renesansie energetyki opartej na węglu, na przekór polityce klimatycznej Unii Europejskiej.
W konsekwencji amerykański węgiel dosłownie "zalał" rynek europejski, zbijając cenę tego surowca do rekordowo niskich poziomów. Dodatkowo okazało się, że produkcja energii opartej na paliwie gazowym, która miała pomóc Unii Europejskiej przejść od energii węglowej do zielonej, nie ma ekonomicznego uzasadnienia. Europejscy potentaci od początku roku informują o planach ograniczenia produkcji czy wręcz zamknięcia elektrowni gazowych w Europie (np. w Niemczech w ubiegłym roku znacząco, bo o 5 proc. wzrosła produkcja energii w elektrowniach węglowych, przy równoczesnym, drastycznym, 16-procentowym ograniczeniu wytwarzania energii w blokach gazowych). Równocześnie dane o produkcji energii w Europie pokazują wzrost znaczenia roli węgla jako paliwa. Powód jest prosty - węgiel jest bardzo tani, a gaz za drogi.

Według amerykańskiego Urzędu ds. Informacji o Energii (EIA - Energy Information Administration), eksport węgla ze Stanów Zjednoczonych zanotował nowy rekord w marcu 2013 r., osiągając 13,6 mln ton amerykańskich. To blisko milion ton więcej, niż poprzedni rekord miesięczny w czerwcu 2012 r. Na wynik wpłynął rosnący popyt azjatycki na węgiel i według szacunków EIA, rok 2013 będzie jednym z trzech najlepszych lat, w których uda się wysłać za granicę ponad 100 mln ton amerykańskich węgla. Do głównych odbiorców amerykańskiego węgla należą Chiny, Korea Południowa, Brazylia, a w Europie - Wielka Brytania, Holandia i Włochy.

W Polsce nie istnieje realne ryzyko zasypania rynku węglem z USA. Obecnie importerzy sprowadzają jedynie niewielkie ilości węgla koksowego (ok. 60 tys. ton miesięcznie). Wciąż głównym eksporterem węgla koksowego do Polski pozostaje Rosja (60 proc. przywożonego węgla) oraz Republika Czeska (22 proc.). Za zwiększeniem importu z USA nie przemawiają również ceny za tonę, aktualnie na poziomie ok 550 zł/t. Nie są one, wbrew ogólnej opinii, konkurencyjne na tle cen innych światowych eksporterów, a tym bardziej na tle cen polskich producentów. Myślę, że również Europie tak naprawdę nie zagraża zalew węgla amerykańskiego. Obecna sytuacja jest przede wszystkim konsekwencją spowolnienia rozwoju gospodarek azjatyckich i z chwilą ich rozwoju na kilkunastoprocentowy przyrost PKB, główne transporty, tak węgla amerykańskiego, jak i rosyjskiego, tam w pierwszej kolejności zostaną skierowane.

Zapowiedzi budowy nowych kopalń węgla kamiennego, jak chociażby ta zgłaszana przez Kompanię Węglową, przeczą chyba tezie Instytutu na rzecz Ekorozwoju, który swe najnowsze opracowanie zatytułował - zapewne w swym założeniu nieco prowokacyjnie - "Zmierzch węgla kamiennego w Polsce"?
Jak już wcześniej wspomniałem, nie podzielam tez i poglądu zawartego w powyższym opracowaniu. Największe zdziwienie może budzić fakt, że autor opracowania w swoim raporcie przedstawia tylko ciemne strony górnictwa i energetyki węglowej, a nie oczywiste blaski i korzyści jakie niesie z sobą przemysł górniczy i energetyki węglowej. Autor opracowania, jako były główny geolog kraju, powinien doskonale znać wielkość zasobów, zagadnienia gospodarki złożem i możliwości wykorzystania węgla. Bo węgiel, wbrew różnym eko-instytucjom, jest i zapewne na długie lata pozostanie podstawowym nośnikiem energii, tak w świecie, jak i w naszym kraju.

Węgiel w świecie odpowiada za ponad 40 proc. światowej produkcji energii elektrycznej i prawie 30 proc. konsumpcji energii pierwotnej. Jest podstawowym składnikiem do produkcji stali i betonu oraz najszybciej rozwijającym się paliwem energetycznym w pierwszej dekadzie XXI wieku oraz stanowi kluczowe źródło w rozwoju gospodarczym oraz redukcji ubóstwa na świecie. Także w Polsce węgiel, czy się to komuś podoba czy nie, jest na dzień dzisiejszy podstawowym nośnikiem energii. Pochodzi z niego ponad 55 proc. energii pierwotnej oraz ponad 88 proc. energii elektrycznej. Odnawialne źródła energii (OZE), za 2012 r. stanowią w miksie polskim tylko 3,21 proc. energii pierwotnej. Dołóżmy do tego, że węgiel zużywany jest w ciepłownictwie, koksownictwie i w indywidualnych gospodarstwach, a będziemy mieli obraz roli tego surowca w polskiej gospodarce i zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego.

Bezpieczeństwo energetyczne, chcę to wyraźnie podkreślić, musi być budowane na rodzimych surowcach, a nie na importowanych nośnikach czy też sprowadzanych z zagranicy urządzeniach do produkcji OZE. Kiedy do tego dodamy jeszcze subwencje państwowe do produkcji energii z odnawialnych źródeł, to porównanie niedotowanego węgla o z odnawialnymi źródłami wypada zdecydowanie na korzyść tego pierwszego. Przykład niech płynie z Niemiec na które tak często się powołujemy. W Niemczech węgiel brunatny stał się najważniejszym źródłem energii w (w 25,7 proc. według Federalnego Biura Statystycznego (AGEB). Energetyka oparta na węglu kamiennym miała 19 proc. udziału w łącznej produkcji, na gazie naturalnym ok. 11 proc., a inne źródła energii - 6 proc.

Po zamknięciu elektrowni atomowych Niemcy rozwijają swą energetykę opartą na węglu i OZE, lecz szereg firm związanych z energetyką słoneczną bankrutuje, nie wytrzymując światowej konkurencji. Przykładowo, niemiecki koncern Conergy - największa w Europie grupa solarna - ogłosił ostatnio niewypłacalność. Koncern dobiły niskie ceny paneli słonecznych z Chin, co spowodowało, iż produkcja paneli w Niemczech przestała się opłacać. Także we Francji La Cour des Comptes, czyli francuski odpowiednik Najwyższej Izby Kontroli, uznała, że państwowe wsparcie dla zielonej energii jest zbyt kosztowne i nieefektywne. Raport stwierdza, że Francji daleko do wypełnienia obowiązków narzuconych przez Unię Europejską, czyli osiągnięcia 23 proc. udziału zielonej energii w całkowitym zużyciu energii w 2020 r. Teraz jest to 13,3 proc. Według stwierdzenia Izby, problem w tym, że realizacja celu jest zbyt kosztowna. W raporcie oszacowano, że wsparcie (czyli 60% wartości rachunków odbiorców, bo taka kwota służy finansowaniu energetyki słonecznej i wiatrowej we Francji) pochłonęła od 2005 r. do 2011 r. 3,3 mld euro i dalej rośnie. Prognoza wskazuje, że od 2012 r. do 2020 r. pochłonie łącznie kolejne 40,5 mld euro. W samym 2020 r. będzie to od 7 do 8,6 mld euro.

Stąd też zaangażowanie polskich producentów węgla w rozbudowę istniejących, jak i budowę nowych kopalń i wykorzystania rodzimych kopalnych nośników energii. Kompania Węglowa SA przewiduje w woj. lubelskim zbudować nową kopalnię węgla kamiennego, która ma kosztować blisko 3,7-4 mld zł, a jej budowa ma trwać ok. 10-11 lat. Nowa kopalnia ma wydobywać rocznie ok. 5 mln ton węgla w nieurbanizowanym terenie, przy znacząco niższych kosztach wydobycia niż na terenie Górnośląskiego Zagłębia Węglowego. Także Jastrzębska Spółka Węglowa SA z powodzeniem realizuje zamierzenia strategiczne związane z rozbudową kopalni Borynia Zofiówka Jastrzębie o nowe pole Bzie-Dębina, będące praktycznie budową nowej kopalni.

ALTERNATYWA SKRAJNOŚCI
Węgiel nie jest zbyt lubianym paliwem w polityce energetycznej Unii Europejskiej, choć na świecie, w tym i w Europie, nadal jest najczęściej używanym paliwem do produkcji energii. Gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, iż z Brukseli płyną nie tylko apele, ale i konkretna pomoc służąca temu, by nie dopuszczając do wyrugowania węgla, rozwijać czyste technologie jego wykorzystania. Nasi naukowcy i technicy z GIG-u i Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla, intensywnie nad tym pracując, odnoszą już pierwsze sukcesy. Czy zdaniem Pana Dyrektora, jako państwo zajmujemy się tą problematyką w stopniu wystarczającym, a polityka rządu wspiera te poczynania w sposób zadowalający?
Przede wszystkim to nie o lubienie węgla jako paliwa chodzi w tym wszystkim, lecz o najzwyklejszą grę rynkową. Unia Europejska jest przede wszystkim ogromnym rynkiem energetycznym. Zagospodarowanie choćby części tego rynku to zyski dla producentów i to nie tylko samego paliwa bądź energii, lecz również rozwój branż związanych z konkretnymi technologiami, firm serwisowych, usługowych itd. Aby można było na tym, najogólniej mówiąc zarobić, z uwagi na wysokie koszty budowy całej infrastruktury energetycznej, niezbędne jest zapewnienie wieloletniej stabilności dostaw. Odpowiednie zabezpieczenia prawne mogą stanowić tego rodzaju gwarancje. Stąd od wielu lat występuje z różną intensywnością konflikt pomiędzy zwolennikami paliw kopalnych, w szczególności węgla, oraz zwolennikami paliw odnawialnych. To trochę taka alternatywa skrajności - lepsze czarne czy zielone? Tymczasem okazuje się, że to czarne nie musi być aż tak czarne, a zielone nie jest wyłącznie zielone. Każdy z nośników energii ma swoje wady i zalety, w związku z tym kwestią zasadniczą jest czy będzie możliwe znalezienie "złotego środka", który pozwoli na pogodzenie interesów obydwu stron.

Na taką grę interesów nakładają się prowadzone wciąż dyskusje o kształt europejskiej polityki energetycznej i próba znalezienia odpowiedzi na pytanie: czy unijna polityka energetyczna ma składać się z polityki państw członkowskich, czy też punktem wyjścia dla polityk narodowych ma być ogólnoeuropejska polityka energetyczna? Bez względu na sposób rozwiązania tego dylematu, każda polityka energetyczna powinna opierać się z jednej strony na możliwościach finansowo-gospodarczych każdego z krajów członkowskich, z drugiej zaś na posiadanych bogactwach naturalnych.

Ta rywalizacja ma swoje pozytywne strony, gdyż wymusza na wszystkich zainteresowanych stronach poszukiwanie różnokierunkowych rozwiązań - producentów energii odnawialnej do prac w zakresie skutecznego obniżania kosztów technologii wytwarzania tej energii, natomiast środowiska związane z górnictwem węgla, ale też i z energetyką, do poszukiwania rozwiązań technologiczno-technicznych, które docelowo będą zdecydowanie bardziej przyjazne środowisku, przy równoczesnym utrzymaniu konkurencyjnych kosztów i cen wobec innych nośników energii.

Bezsprzecznie, z uwagi na ograniczenia ekonomiczne naszego kraju związane z ponad 40-letnią gospodarką nierynkową i związaną z tym niską zasobnością kapitałów, nie jest możliwe natychmiastowe zastąpienie węgla innymi nośnikami energii. Jak pokazują doświadczenia krajów o wiele bardziej rozwiniętych i bogatszych, jak np. Niemiec, to jest niezwykle drogi i jednak bardzo długotrwały proces, który w znaczny sposób obciąża gospodarkę. Konsekwencją tego może być znaczne ograniczenie konkurencyjności przedsiębiorstw. Zbyt gwałtowne i szybkie przeprowadzenie procesu przekształcenia struktury energetycznej skutkować będzie spadkiem konkurencyjności polskich przedsiębiorstw, jak też i całej gospodarki. Jakiekolwiek zmiany strukturalne muszą być więc ze sobą skorelowane tak, aby nie ograniczyć konkurencyjności polskiej gospodarki.

Węgiel kamienny i brunatny, przy właściwym określeniu czasowych ram strukturalnych i dostosowanego do tego instrumentarium, jak choćby w postaci zracjonalizowanego i aktywnego ze strony państwa optymalnego zarządzania zasobami węgla, uwzględniającego potrzeby gospodarcze i środowiskowe naszego kraju, ale też efektywnych narzędzi wspierania innowacyjnych działań i przedsięwzięć w górnictwie, jak choćby w obszarze nowych, mniej energochłonnych i mniej oddziałujących na środowisko, w tym i na człowieka, technologii produkcji, wzbogacania, prac naukowo-technologicznych w zakresie rozwoju paliw wodorowych wykorzystujących w procesie wytwarzania wodoru węgiel, przez bardzo wiele jeszcze lat może być podstawowym źródłem taniej energii, gwarantującym niezależność energetyczną naszego kraju, ale też i źródłem zdecydowanie czystszym niż dziś.

Tak jak nasza cywilizacja, tak i rynek paliwowo-energetyczny musi się zmieniać. Dostosowywać się musi również rynek węgla kamiennego, jak i sam produkt. Z uwagi na wieloletnie funkcjonowanie polskiego górnictwa, ale też i środowiska górniczego, w odmiennych warunkach geopolitycznych, branża i naukowe środowiska górnicze nie są w stanie samodzielnie prowadzić, a przede wszystkim wdrożyć do przemysłowego zastosowania, wyników prac badawczo-rozwojowych, które zmienią i dostosują obraz węgla do aktualnych potrzeb.

Obecnie prace badawczo-rozwojowe wspierane są przez państwo we wszystkich krajach. Państwo jest głównym inicjatorem i mecenasem tych procesów.
Prowadzone przez naukowców z Głównego Instytutu Górnictwa, Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla, ale też i Akademii Górniczo-Hutniczej prace są odpowiedzią na stojące przed polskim węglem w XXI w. wyzwania. Badania w zakresie zgazowywania węgla stanowią jedno z czterech zadań badawczych realizowanych w ramach jednego z dwóch prowadzonych przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju strategicznych programów badań naukowych i prac rozwojowych. Celem programu "Zaawansowane technologie pozyskiwania energii" jest opracowanie rozwiązań technologicznych, których wdrożenie przyczyni się do zmniejszenia negatywnego wpływu sektora energetyki na środowisko. Obok niego realizowany jest również strategiczny projekt badawczy pn. "Poprawa bezpieczeństwa pracy w kopalniach". Obydwa te tematy są finansowanego ze środków państwa i obydwa dotyczą niezwykle ważnych i bardzo dużych wielowątkowych zagadnień. Ich umiejscowienie i charakter wskazuje, jak znaczące są one dla państwa.

To są wszystko jednak dopiero wstępne koszty. Jak wskazują doświadczenia, największe koszty ponoszone są na wdrożenie przemysłowe wyników badań. W zakresie prac czysto naukowych środowiska górnicze jeszcze radzą sobie z pozyskiwaniem środków, choć i w tym obszarze pomoc państwa mogłaby być większa, choćby w postaci rozmaitych ulg, np. patentowych, na wyposażenie przeznaczone do prowadzenia prac B+R, redukcji stawek podatkowych, zwolnień i odliczeń z podatków i opłat, np. z tytułu płaconej opłaty eksploatacyjnej, przyspieszonych odpisów amortyzacyjnych, a także dotacji dla działalności naukowo-badawczej prowadzonej bezpośrednio w przedsiębiorstwach górniczych. Jednak kluczowe wydaje się wspieranie wdrażania wyników prowadzonych prac badawczo-rozwojowych do sfery przemysłowej, szczególnie, że przemysł górniczy, ze względu na wysokie ryzyko inwestycyjne, nie znajdzie w jakikolwiek sposób środków finansowych na zasadach komercyjnych. Wydaje się również, że powinno się także rozważyć formy wspierania działań przedsiębiorstw górniczych mających na celu dostosowanie węgla do nowych norm jakościowych.

PROGRAM PRZEJŚCIOWY
A propos polityki państwa... Czy zdaniem Pana Dyrektora państwo w ogóle posiada spójną strategię wobec górnictwa i energetyki?
Odpowiadając wprost na tak zadane pytanie, odpowiem - tak, jeszcze posiada. Wyrazem spójnej strategii jest Polityka energetyczna Polski do 2030 r., której uzupełnieniem jest program funkcjonowania górnictwa węgla kamiennego w Polsce oraz ustawa o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego w latach 2007-2015. Należy jednak pamiętać, że tak program górnictwa węgla kamiennego, jak i ustawa, kończą się wraz z końcem 2015 r., a w odniesieniu do polityki energetycznej prowadzone są prace nad oceną jej aktualności.

Pytanie zatem brzmi: co dalej? Jak wspomniałem wcześniej, wydaje się, że obecnie jest najodpowiedniejszy czas na rozpoczęcie kompleksowych prac zmierzających najpierw do oceny, a potem do wypracowania całościowego modelu funkcjonowania sektora górniczego. Aktualnie obowiązujący program był programem przejściowym, który definitywnie zakończył okres rządowych programów restrukturyzacyjnych w sektorze górnictwa. Dziś mamy do czynienia z uwarunkowaniami, które nie istniały w chwili opracowywania i wdrażania obecnego programu górniczego, a potem polityki energetycznej. Zmiany, jakie zaszły w ostatnich latach mają charakter strukturalny i w najbliższych latach będą się one tylko utrwalały.

Dzisiejszy rynek węglowy w Polsce, tak jak i dzisiejszy sektor górniczy - są całkowicie inne niż w latach 2006-2007. W ich obrębie nastąpiły takie zmiany, jak choćby pojawienie się dużego segmentu importerów węgla, ale także znaczących prywatnych producentów węgla, np. PG Silesia, a kolejne kopalnie zamierzają budować też inni inwestorzy, jak choćby Kopex SA. Przede wszystkim jednak rozpoczęto zmiany w obrębie formy własnościowej dotychczasowych producentów węgla (Bogdanka SA oraz JSW SA), co skutkowało między innymi zmianami w zakresie ich zarządzania oraz oddziaływania głównego interesariusza ich działalności wydobywczej z punktu widzenia polityki energetycznej kraju, jakim jest państwo, ale także wejściem tych spółek w inne rygory prawne w sferze choćby udostępniania państwu informacji niezbędnych w zakresie prowadzenia efektywnej polityki energetycznej.

Ponadto, dynamika zmian na rynkach światowych oraz zjawiska kryzysowe pokazały, że przekształcenia strukturalne rynków energetycznych w kierunku energii odnawialnej nie nastąpią tak szybko, jak się zapowiada i nie będą one zrealizowane bezkosztowo. Paradoksalnie, wbrew niektórym ekspertom, którzy już dziś ogłosili zmierzch węgla, polskie złoża stały się atrakcyjne dla inwestorów zagranicznych.

Wszystkie te elementy wskazują na konieczność zdefiniowania na nowo modelu zarządzania i oddziaływania państwa. Lecz już nie tylko na sam sektor, lecz na cały rynek węglowy w Polsce i rozpatrywania go w kategorii całego rynku paliwo-energetycznego, a nie tylko w obrębie samych producentów węgla.

Wydaje się, że prace nad ewentualnymi nowymi rozwiązaniami winny uwzględniać na początek analizę i ocenę obecnego modelu polityki zasobowej, tj. od miejsca, w którym powstają pierwsze dla działalności wydobywczej koszty związane choćby z dostępem do informacji geologicznej. Z pewnością rozważyć należy zasadność oceny zasobów wyłącznie z punktu widzenia bilansowości kopalin. Czy kryteria z punktu widzenia polityki bezpieczeństwa energetycznego są wystarczające, podczas gdy przy prywatyzacji spółek wydobywczych stosuje się kryteria ekonomiczne? Czy punktem wyjścia do zintegrowanej polityki węglowej nie powinna być wartość ekonomiczna zasobów pozwalająca na oszacowanie późniejszych kosztów produkcji? Podchodząc w ten sposób do zasobów, państwo, poprzez udostępnianie zasobów o określonej wartości ekonomicznej, może wpływać na późniejsze koszty produkcji energii.

Z całą pewnością, zmianie w dłuższym okresie powinien ulec system stymulowania rynku węglowego w Polsce. W dużo większym stopniu powinno się to odbywać poprzez udostępnianie rzetelnych informacji na temat rynku węglowego, sytuacji na nim oraz perspektyw jego rozwoju. Ten sam proces powinien charakteryzować rynek energetyczny, dzięki czemu następować będzie w warunkach gospodarki rynkowej transparentna wymiana informacji w obrębie rynku paliwowo-energetycznego, którą w ramach polityki bezpieczeństwa kraju gwarantować powinno państwo. To zaś powinno pozwolić na wcześniejsze przygotowywanie możliwych scenariuszy rozwoju rynków węglowo-energetycznych, a przedsiębiorstwom, tak górniczym, jak i energetycznym, przygotować możliwe do zastosowania rozwiązania. Wszystko to powinno zmierzać w kierunku celowego projektowania, kształtowania, rozwoju rynków paliwo-energetycznych z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego kraju tak, jak to się dzieje w krajach wysokorozwiniętych, jak choćby w Stanach Zjednoczonych.

W jaki sposób górnictwo może pozyskiwać środki finansowe na wielce kosztowne, a niezbędne inwestycje? Przepisy Unii po 2010 roku wyraźnie stanowią, iż pomoc państwa może być przeznaczana wyłącznie na ograniczanie zdolności produkcyjnej, a więc np. na zamykanie kopalń. Również banki nie kwapią się z udzielaniem pożyczek.
Rzeczywiście nowa Decyzja Rady z dnia 10 grudnia 2010 roku w sprawie pomocy państwa ułatwiającej zamykanie niekonkurencyjnych kopalń węgla nie przewiduje możliwości udzielania pomocy publicznej podmiotom sektora węglowego na działania inwestycyjne. Należy jednak pamiętać, że nowa regulacja nie zabrania spółkom węglowym ubiegania się o pomoc publiczną na tzw. "zasadach ogólnych", w zakresie finansowania badań , szkoleń czy też projektów służących ochronie środowiska.

Polskie spółki węglowe finansują potrzeby inwestycyjne przede wszystkim w oparciu o środki własne, a więc zysk i odpisy amortyzacyjne. Korzystna koniunktura w ostatnich latach pozwalała spółkom na uzyskanie przyzwoitych wyników finansowych, co przekładało się z kolei na wzrost poziomu inwestycji w tym sektorze. Spółki zaczęły więc sięgać również po zewnętrzne źródła finansowania.

Banki są bardzo wstrzemięźliwe w udzielaniu kredytów sektorowi węglowemu. Nawet w okresie dobrej koniunktury robiły to niechętnie. Stawiały coraz większe wymagania, obsługa długu stawała się coraz bardziej kosztowna. Alternatywą dla kredytu bankowego stał się więc leasing finansowy. Leasing maszyn górniczych wpisał się na stałe w katalog źródeł finansowania inwestycji w górnictwie węglowym. W 2012 r. spółki węglowe zaangażowały w realizację inwestycji 3 154,1 mln zł środków własnych oraz 537,3 mln zł w ramach leasingu finansowego.

Jednak leasing jest instrumentem dość kosztownym. Spółki zaczęły więc poszukiwać innego źródła finansowania swoich potrzeb inwestycyjnych - emisji obligacji. Jako pierwszy zrobił to w 2009 roku Katowicki Holding Węglowy, emitując obligacje o wartości 300 mln zł. Jesienią ubiegłego roku Holding rozpoczął realizację programu emisji obligacji wart ponad 1 mld zł. Pozyskane w ten sposób środki służą m.in. realizacji planów inwestycyjnych spółki. Emisja obligacji jest to o tyle korzystnym instrumentem, że nie trzeba spłacać rat kapitałowych, jak w przypadku kredytu, a odsetki od obligacji mogą być płatne np. raz w roku, co wpływa korzystnie na płynność finansową spółki.

Nie bez znaczenia dla poziomu inwestycji w sektorze węglowym są procesy prywatyzacyjne. W przypadku podmiotów notowanych na giełdzie papierów wartościowych, emisja akcji służąca podwyższeniu kapitału spółki, może stanowić źródło rozwoju inwestycji.

Podobny efekt może przynieść zaangażowanie inwestorów prywatnych, jak to miało miejsce w przypadku PG Silesia.

MOCNE ATUTY
Wydobycie węgla na świecie rośnie, i według prognoz, będzie nadal rosnąć. Tak więc górnictwo rozwija się, ale nie w Europie. Czyżby jedyną tego przyczyną była restrykcyjna polityki Unii prowadząca walkę z globalnym ociepleniem? Jednak mimo tej polityki w Europie buduje się ponad 50 właśnie węglowych elektrowni! Jawna sprzeczność?
W ostatniej dekadzie, węgiel odpowiadał za zaspokojenie niemal połowy wzrostu globalnego zapotrzebowaniana energię, wzrastając szybciej niż energia ze źródeł odnawialnych. W ciągu ostatnich 20 lat wydobycie węgla kamiennego w świecie podwoiło się osiągając poziom niespełna
7 mld ton, a węgla brunatnego blisko 1 mld ton. Mimo obserwowanego w ciągu ostatnich dwóch lat spowolnienia gospodarczego, w 2012 roku światowa produkcja węgla wzrosła o 2 % . W Chinach wzrosła ona o 3,5 proc., a w Indonezji 9 proc. Wg. raportu sporządzonego przez analityków koncernu BP, węgiel od 1970 r. osiągnął największy udział w strukturze konsumpcji energii pierwotnej, tj. 30 proc. Ponadto wszelkie dostępne prognozy energetyczne uwzględniają dominującą rolę paliw kopalnych w bilansie energetycznym świata, gdyż przy obecnym poziomie wiedzy oraz technologii nie jest możliwe ich zastąpienie przez żaden inny nośnik energii.

Atuty węgla, takie jak choćby rozproszona lokalizacja zasobów poza regionami konfliktów oraz fakt, iż węgiel jest obecnie w skali światowej jedynym surowcem energetycznym pozwalającym na stabilne zaspokojenie potrzeb na przeszło 200 lat, sprawiają, iż węgiel zyskuje na wartości jako najbardziej atrakcyjna opcja do produkcji energii nie tylko w krajach rozwijających się, ale również w Europie. Niestety, podejście do walki z globalnym ociepleniem w krajach rozwijających się jest zdecydowanie różne od tego, w Europie, w której wydobycie węgla systematycznie maleje. Wymogi środowiskowe stawiane przez UE w ramach prowadzonej polityki, która dąży do pozycji lidera w walce z globalnym ociepleniem, stały się kluczową barierą dla rozwoju górnictwa węglowego w Unii.

Dlatego obecnie głównym kierunkiem rozwoju energetyki, tak na świecie jak i w UE, w kontekście zaspokajania części potrzeb energetycznych przez paliwa kopalne, jest wzrost sprawności elektrowni węglowych przy jednoczesnym spełnieniu wymogów ochrony środowiska, a zwłaszcza radykalnym ograniczeniem emisji dwutlenku węgla, zapewniając jednocześnie wysoką dyspozycyjność i niezawodność elektrowni.

W związku z czym budowa 50 elektrowni węglowych nie jest sprzecznością a kompromisem w kontekście zachowania bezpieczeństwa energetycznego, które dla każdego kraju jest kwestią priorytetową.

Oznacza to, iż przyszłość węgla, a tym samym górnictwa w UE, będzie uzależniona od sposobu wykorzystania tego paliwa i wdrażania szerokiego wachlarza rozwiązań technicznych i technologicznych, które poza poprawą sprawności energetycznej, będą obniżały emisje gazową i pyłową związaną ze stosowaniem paliwa węglowego.

W chwili obecnej Unia Europejska korzysta przy produkcji energii ze zróżnicowanych źródeł, tj. głównie: gazu ziemnego, węgla, źródeł odnawialnych oraz energii jądrowej. Utrzymanie takiej różnorodności ma kluczowe znaczenie dla pewności dostaw w celu utrzymania bezpieczeństwa energetycznego. Węgiel, którego znaczące zasoby znajdują się na obszarach obecnej UE, może dominować w całym mixie paliw stosowanych do produkcji energii, pod warunkiem, że sprosta on szczególnym wyzwaniom ze strony polityki przeciwdziałania zmianom klimatycznym.

Jak pokazują doświadczenia krajów UE, które do tej pory w bardzo radykalny sposób ograniczyły wydobycie węgla, przez co uzależniły się od zewnętrznych dostaw energii, jednocześnie dążąc do maksymalnego wykorzystania źródeł odnawialnych, (tj np. Niemcy, Francja) aktualnie budują wysokosprawne elektrownie węglowe, przy jednoczesnym rozwoju działalności górniczej. Do krajów tych należy zaliczyć w pierwszej kolejności Niemcy Holandię, Włochy. Łącznie tylko w tych trzech krajach planowana jest budowa 16 elektrowni spalających węgiel kamienny o łącznej mocy wytwórczej 17,2 GW. W samych Niemczech, gdzie po zamknięciu elektrowni atomowej nastąpił rozwój energii produkowanej z OZE, prowadzone są jedne z największych inwestycji opartych na węglu kamiennym. Łącznie w Niemczech ma powstać 9,6 GW nowych mocy. W ośmiu elektrowniach trwa już budowa nowych bloków, natomiast jedna stara się o pozwolenie na budowę.

PRZYSZŁOŚĆ NIEZAGROŻONA, ALE...
Jaka zatem - generalnie rzecz ujmując - jawi się przyszłość polskiego górnictwa? Jakie należy podjąć pilnie działania, by było ono nadal ważnym, bo strategicznym sektorem naszej gospodarki? W jakim kierunku winna zmierzać jego restrukturyzacja?
Polskie górnictwo, tak węgla kamiennego, jak i brunatnego, posiada wszystkie atrybuty niezbędne dla perspektywicznego rozwoju, zarówno dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju jak i dostaw surowców mineralnych, niezbędnych dla właściwej działalności wielu gałęzi przemysłu. Górnictwo węgla kamiennego ma za sobą 300 lat doświadczeń w podziemnej eksploatacji tego surowca, górnictwo węgla brunatnego przeszło 60 lat zdobytych głównie podczas eksploatacji odkrywkowej. Polscy specjaliści dysponują trudną do przecenienia wiedzą i doświadczeniem, obejmującymi całe spektrum tematów związanych z wydobyciem i przeróbką węgla, w tym metod wydobycia, projektowania kopalń, sposobów odwadniania złoża, zasad doboru umaszynowienia i transportu, gospodarki remontowej czy tez ochrony środowiska.

Można zatem bez ryzyka pokusić się o stwierdzenie, że zasoby wiedzy jakimi dysponuje polskie górnictwo węgla, pozwalają na kompleksowe prowadzenie działalności górniczej. Jest to bodaj najważniejszy czynnik stanowiący o potencjale rozwojowym górnictwa.

Tym samym przyszłość polskiego górnictwa wydaje się być na dzień dzisiejszy niezagrożona. Kwestia otwartą pozostaje w jakim kształcie ma funkcjonować w przyszłości polskie górnictwo. Analizując bowiem wyniki finansowe branży po I półroczu nie sposób nie odnieść wrażenia, że sytuacja nie jest najlepsza. Silny wpływ międzynarodowego otoczenia sprawia, że polskie kopalnie działają w warunkach zmienności cen wywoływanej przez zderzenie globalnej podaży z globalnym popytem na węgiel. W przypadku węgla koksowego, poziom cen jest determinowany przez sytuacje na światowym rynku węgla i stali. W przypadku węgli energetycznych, krajowy poziom cen musi uwzględniać cenę węgla z importu. Węgiel jest bowiem towarem , którym się handluje, a rentowność kopalń nie zależy jedynie od warunków geologicznych poszczególnych zakładów wydobywczych, lecz od trendów cenowych na rynkach międzynarodowych.

W tej sytuacji niezbędne są działania mające na celu ograniczenie kosztów i poprawę efektywności funkcjonowania sektora, jako że dalszy spadek cen węgla i zmniejszenie przychodów może doprowadzić do zapaści sektora, Poprzez ograniczenie kosztów, mam na myśli zmniejszenie nakładowe kosztów, a nie kosztów jednostkowych produkcji czy sprzedaży, wynikających ze wzrostu wolumenu. Wzrost produkcji węgla, przy ograniczonym pobycie prowadził będzie bowiem w prostej linii do wzrostu zapasów na przykopalnianych zwałach. Już dzisiaj patrząc na jednostkowy koszt produkcji węgla w złotych na tonę (305 zł/t) widać, że jest on równy uzyskiwanym cenom ze zbytu naszego surowca loco kopalnia. Ceny węgla energetycznego w ARA w wysokości ok. 75 USD/t oraz ceny węgla koksowego na rynkach światowych w wysokości ok. 140 USD/t, według długoterminowych prognoz nie są zbyt optymistyczne. Nie należy więc oczekiwać zwiększania wolumenu sprzedaży węgla na rynku krajowym.

Popyt na węgiel na rynku krajowym ulega systematycznemu spowolnieniu o czym świadczyć może sprzedaż węgla na polski rynek przez kopalnie. Za I półrocze 2013 r. sprzedaż ta jest mniejsza o 600 tys. ton w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego a do energetyki zawodowej, głównego odbiorcy węgla energetycznego w Polsce, o 650 tys. ton. Nie należy także oczekiwać na wzrost popytu na węgiel koksowy. Zdaniem Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej przemysł hutniczy w Polsce już od kilku lat się zwija. Zdolności produkcyjne hut wynoszące 11 mln ton, w ciągu ostatnich dwóch lat wykorzystywane są na poziomie 8-8,5 mln ton. Jedynym więc kierunkiem pozostaje poprawa efektywności funkcjonowania spółek węglowych i kopalń, poprzez optymalizację kosztów, w tym usprawnienie systemu organizacji pracy.

Do podstawowych działań doraźnych w tym zakresie w pierwszej kolejności należałoby między innymi zaliczyć:
• zmianę organizacji pracy i lepsze wykorzystanie ludzi, maszyn i urządzeń;
• analizę celowości dokonywanych zakupów inwestycyjnych pod kątem uzyskiwanych efektów i wdrażanych rozwiązań;
• analizę kosztów w zakresie przeróbki i transportu węgla celem zwiększenia konkurencji z węglem importowanym;
• usprawnienia zbytu węgla oraz powiązanie gratyfikacji służb zbytu od efektywności sprzedaży;
• analiza poszczególnych rodzajów kosztów w układzie rodzajowym pod kątem celowości ich ponoszenia.

Co do kierunku restrukturyzacji sektora, to warunkiem koniecznym dla jego realizacji jest strategia zrównoważonego rozwoju, oznaczającą konkurencyjność na rynku, efektywność produkcji oraz ciągłe dążenie do racjonalnego obniżenia kosztów, zapewnianie standardów w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy, społeczną akceptację dla prowadzenia działalności górniczej a także zapewnienie norm środowiskowych oraz stabilnych dostaw węgla do potencjalnych odbiorców.

Reasumując, muszę stwierdzić, że pomimo dokonanych pozytywnych działań restrukturyzacyjnych przeprowadzonych w sektorze wydobywczym w minionych latach, wiele jest jeszcze do zrobienia, usprawnienia, poprawienia i doskonalenia. Braki te wcale nie oznaczają, że należy z węgla zrezygnować. Odwrotnie, trzeba usuwać wszystko co stoi na przeszkodzie w wydobyciu i sprzedaży naszego "czarnego złota". Natomiast wszelkie zachwyty nad nowymi technologiami energetycznymi należy widzieć w kontekście skali jaką daje naszemu krajowi węgiel. Jest ona dominująca i niezależnie jakie jeszcze uruchomimy źródła energii, na długie lata taką pozostanie. Węgiel daje nam bowiem gwarancje nie tylko zatrudnienia, ale też ciepła, światła i stosunkowo taniej energii potrzebnej dla nowoczesnego przemysłu.

 

Biuletyn Górniczy Nr 7 - 8 (217 - 218) Lipiec - Sierpień 2013, Lepsze "czarne" czy "zielone"?

Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.

REKLAMA 900x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA900x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - BOTTOM]
Więcej z kategorii
REKLAMA 900x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA900x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - BOTTOM1]
REKLAMA 900x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA900x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - BOTTOM1]
Komentarze (2) pokaż wszystkie
  • docent 23 września 2013 13:10:06
    Profile Avatar

    Przeczytałem uważnie tylko z tego co sz. pan P naopowiadał, dla krajowego górnictwa węgla kamiennego nic z tego niestety nie wynika, ot jeszcze jeden punkt widzenia.

  • ogolny 23 września 2013 11:01:54
    Profile Avatar

    tak, ciekawy tekst. w ogóle ten giphowski miesiecznik jest bardzo interesujący Nie jest to jakiś "dworski organ", jak niektóre górnicze periodyki.

  • UAGSM
    user

REKLAMA 400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT]
REKLAMA 400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT]
REKLAMA 400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT]
REKLAMA 400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT1]
REKLAMA 400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT1]
REKLAMA 400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT1]
CZĘSTO CZYTANE
Górniczy związkowcy zwrócili się do minister przemysłu
16 kwietnia 2024
13,464 odsłon
NAJPOPULARNIEJSZE - POKAŻ
NAJPOPULARNIEJSZE - POKAŻ
REKLAMA 400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT2]
REKLAMA 400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT2]
REKLAMA 400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT2]
REKLAMA 1600x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA1600x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - UNDER]