KE chce przyspieszyć utworzenie w UE wspólnej przestrzeni lotniczej i zliberalizować rynek usług w lotnictwie. Europejskiemu niebu i lotniskom grozi przepełnienie, liczba lotów ma wzrosnąć o 50 proc. w ciągu 10-20 lat - oświadczył komisarz UE ds. transportu.
- Jeśli nic nie zrobimy, zderzymy się z dużymi zagęszczeniem i chaosem w przestrzeni powietrznej. Lotniska będą tak przepełnione, że nie będą mogły odbyć się 2 miliony lotów - podkreślił we wtorek komisarz Siim Kallas.
Jak podała Komisja Europejska, Stany Zjednoczone kontrolują taki sam obszar przestrzeni powietrznej, z większym ruchem lotniczym przy prawie o połowę mniejszych niż w UE kosztach.
KE wyliczyła, że rozdrobnienie przestrzeni powietrznej nad UE generuje ok. 5 mld euro dodatkowych kosztów rocznie oraz przyczynia się do wydłużenia lotów średnio o 42 kilometry, ponieważ samoloty pokonują trasy "zygzakami", a nie najkrótszymi trasami. Powoduje to też nadmierne zużycie paliwa i emisje CO2.
Dlatego Komisja chce przyspieszyć wdrażanie wspólnej przestrzeni powietrznej (z ang. Single European Sky). Propozycję w tej sprawie przedstawiła we wtorek (11 czerwca) późnym popołudniem. Wydolność rozdrobnionej obecnie przestrzeni i przeładowanych lotnisk może nie nadążyć za rosnącym popytem na podróże lotnicze. Na brak "wspólnego nieba" narzekają też przewoźnicy.
Wspólną przestrzeń powietrzną w UE ma tworzyć 9 bloków regionalnych tzw. FAB (functional airspace blocks); Polska należy do bloku bałtyckiego wraz z Litwą. Najbardziej zaawansowany jest blok Dania-Szwecja, relatywnie dobre postępy odnotowuje blok Wielka Brytania-Irlandia.
Jednak wszystkie bloki miały się zintegrować do końca 2012 r., dlatego Kallas ma zagrozić uruchomieniem wobec krajów procedur o naruszenie unijnego prawa po wakacjach. Teraz przestrzeń powietrzną nad UE kontroluje 27 narodowych systemów, którym podlega 60 centrów kontroli ruchu lotniczego.
KE chce także m.in. poprawić nadzór nad organizacjami kontroli ruchu powietrznego oraz otworzyć na konkurencję usługi pomocnicze, takie jak prognozowanie pogody, czy informacje o trasach. "Chcę podkreślić, że nie ma konfliktu z wykwalifikowanymi kontrolerami ruchu lotniczego, którzy pracują ciężko, by zapewnić bezpieczne loty, na co dzień. Nasz spór dotyczy interesów monopolistycznych dostawców, którzy ich otaczają" - powiedział Kallas.
- Usługi towarzyszące, takie jak prognozy pogody czy informacje o trasach, są nie tylko niezbędne dla pilotów i kontrolerów lotów, ale w największym stopniu decydują o kosztach zarządzania ruchem lotniczym. Możemy poczynić znaczące oszczędności poprzez otwarcie ich na konkurencję według transparentnych zasad przetargowych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.