Dwa belgijskie reaktory nuklearne, Doel 3 i Tihange 2, które ubiegłego lata zostały wyłączone z powodu odnalezionych na ich kopułach drobnych pęknięć, zostaną na nowo uruchomione w niedzielę - wynika z informacji spółki GDF Suez, która jest ich właścicielem.
O tym, że reaktory mogą być włączone i są bezpieczne, zadecydowała belgijska federalna agencja ds. kontroli energetyki nuklearnej. Po tej decyzji Electrabel, spółka zależna GDF Suez, która jest operatorem reaktorów, rozpoczęła przygotowania do ich włączenia.
W czerwcu ub.r. na osłonie reaktora nr 3 w Doel podczas dorocznej kontroli odkryto 20-milimetrowe pęknięcie. Wywołało to obawy o jakość tej stalowej osłony, wyprodukowanej w latach 80. przez nieistniejącą już holenderską firmę. We wrześniu ub.r. podobne pęknięcia odnaleziono na osłonie jednego z reaktorów w elektrowni Tihange. Oba reaktory zostały wyłączone. Z tej samej firmy pochodzi 10 osłon używanych obecnie w Europie. Poza Belgią, są one stosowane w elektrowniach jądrowych we Francji, w Niemczech, Holandii, Hiszpanii, Szwecji, Szwajcarii i w Wielkiej Brytanii.
Moc każdego z obu wyłączonych reaktorów to 1 GW. Odpowiadają one za jedną trzecią całkowitych mocy belgijskiej energetyki nuklearnej (łączenie jest to 7 reaktorów). Operatorem wszystkich jest Electrabel. Cztery z nich znajdują się w Doel niedaleko Antwerpii, a trzy w Tihange w pobliżu Liege. Łączna moc wszystkich to 6 GW.
Część ekspertów w Belgii wskazywała, że wyłączenie reaktorów może spowodować przerwy w dostawach energii do belgijskich domów i przemysłu, ale nawet pomimo długiej zimy tak się nie stało. Znaczna część energii elektrycznej jest importowana do Belgii z Francji.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
