Na rok przed ostatecznym terminem wprowadzenia w USA rządowych obostrzeń dla wytwórców, którzy wykorzystują minerały pochodzące ze stref konfliktów, ponad jedna trzecia firm jest absolutnie nieprzygotowana do zmian - stwierdzają analitycy firmy IHS.
IHS zrobiła badania pod nazwą "Zegar tyka: jak wypełniamy nowe przepisy o minerałach ze stref konfliktów?". Opracowane w zeszłym tygodniu wyniki okazały się dla Amerykanów szokujące. Ponad 35 proc. właścicieli firm odparło, że nie mają pojęcia, jak dostować się do nowego prawa. Tylko 7,5 proc. firm oceniło, że są dobrze przygotowane.
Pakiet nowych przepisów zacznie obowiązywać w maju 2014 r. W obiegu gospodarczym i prawnym pojawi się nowe pojęcie "minerałów ze stref konfliktów", przez które należy rozumieć takie, które wydobyto w miejscach, gdzie trwają konflikty zbrojne i gdzie gwałcone są prawa człowieka. W praktyce chodzi przede wszystkim o cynę, tantal, wolfram i złoto, których używa się na szeroką skalę jako półproduktów w przemyśle elektronicznym. Za rok ich użycie w produkcji zostanie zakazane przez amerykańskie prawo.
Największym na świecie dostawcą tych właśnie minerałów jest rozdarta wojną domową Demokratyczna Republika Konga. Zasoby rzadkich metali w tym kraju warte są 24 mld dolarów.
Amerykańskie przepisy mogą znacząco wpłynąć na wzrost cen elektroniki. Jak podaje portal mining.com, analitycy IHS wyliczyli, że przeciętny współczesny telefon komórkowy zawiera w sobie np. tantal o wartości zaledwie 15 centów. Jednak we wszystkich takich urządzeniach ten rzadki metal wart jest już 93 mln dol.
Pierwsze akty prawne w kierunku zakazu użycia minerałów z miejsc objętych wojną wprowadzono w USA w 2010 r. W sierpniu 2012 roku nowe prawo weszło w życie, ale okres dostosowawczy potrwa do maja przyszłego roku. Nawet jeśli wytwórca nie potrzebuje zakazanych minerałów do swojej produkcji, przepisy zmuszają go, by skrupulatnie dowiódł, że jest tak w rzeczywistości.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.