Ubezpieczenia w górnictwie to biznes jak każdy inny. Chodzi o to, by połączyć interes spółek węglowych i ubezpieczycieli. Okazuje się jednak, że nie jest to wcale takie łatwe zważywszy chociażby na skalę zagrożeń, jakimi naszpikowana jest działalność górnicza..
W środę, 6 lutego w Politechnice Śląskiej naukowcy i praktycy omawiali kwestie związane z ubezpieczeniami w branży węglowej i oceną ryzyka.
- Ryzyko w górnictwie to możliwość wystąpienia nieoczekiwanych zdarzeń wywołanych zawodnością urządzeń, linii technologicznych, budowli przemysłowych i innych elementów infrastruktury przemysłowej. Awaria to nagłe i nieoczekiwane wydarzenie niosące ze sobą negatywne skutki, w tym znacznych rozmiarów straty materialne i straty w ludziach. Prawdopodobieństwo wystąpienia awarii jest w dużym stopniu zależna od człowieka - przypomniała prof. Irena Jędrzejczak z Uniwersytetu Warszawskiego.
Branża ubezpieczeniowa wcale jednak nie stroni od górnictwa, mimo, że ryzyko wystąpienia w kopalniach awarii i wypadków jest oceniane dość wysoko w porównaniu z innymi gałęziami przemysłu.
- Należy podzielić się tym ryzykiem, tak, aby ubezpieczenia były opłacalne dla firm brokerskich, a spółki węglowe potrafiły ponieść na nie koszt jego transferu. To się na szczęście udaje - podkreślił Karol Suchoń, wiceprezes Górnośląskiej Spółki Brokerskiej.
Przemysław Krukowski, wiceprezesa spółki ubezpieczeniowej Fincon przyznał, że górnictwo jest obecnie największym płatnikiem netto składek ubezpieczeniowych.
- Wśród spółek reprezentujących przemysł wydobywczy Kompania Węglowa przekazuje najwięcej składek do ubezpieczycieli. W górnictwie jest tak, że na połowie spółek ubezpieczyciele zarabiają, a do drugiej połowy niestety dopłacają - podsumował Krukowski przyznając, że najmniej szkodową spółką węglową jest LW Bogdanka.
- Do tej pory wypłacone zostało tylko jedno odszkodowanie, jeśli chodzi o majątek znajdujący się pod ziemią. Szkoda wynosiła około 3 milionów złotych. W śląskich spółkach jest trochę inaczej, tu szkody praktycznie wydarzają się każdego dnia - dodał ekspert.
O roli ubezpieczeń w górnictwie mówił w swym wystąpieniu prof. Alojzy Z. Nowak, prorektor Uniwersytetu Warszawskiego.
- Powinniśmy robić wszystko, aby wypadków w górnictwie było jak najmniej, ale jeśli się zdarzą ubezpieczyciel jest nieodzowny. Kopalnie nie byłyby w stanie przetrwać bez ich asekuracji. Dlatego trzeba doskonalić metody oceny ryzyka, stosując modele matematyczne i uwzględniając techniczne oraz organizacyjne środki przeciwdziałania zagrożeniom. Nade wszystko troska o bezpieczeństwo pracy musi być na pierwszym miejscu - zaakcentował naukowiec.
W trakcie konferencji o problemach zarządzania sytuacją kryzysową mówi Zygmunt Łukaszczyk, wojewoda śląski.
Całej debacie patronował prof. Andrzej Karbownik, rektor Politechniki Śląskiej. Patronat medialny sprawowały redakcje Trybuny Górniczej i portalu nettg.pl
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.