Jeśli Państwo czytają teraz ten tekst, to znaczy, że końca świata jak na razie nie było. Nie wiadomo, na jak długo został odroczony, ale pewnie dzięki temu wielu z nas jeszcze trochę pożyje. Może nawet do końca tego roku i jeszcze dłużej. Może nawet do następnego końca świata. Mam nadzieję znaleźć się wśród żywych, czego i Państwu życzę.
Choć z drugiej strony niektórzy mogą się czuć rozczarowani tym brakiem końca świata i to z wielu powodów. Po pierwsze, bo nie zaspokoili zwyczajnej ludzkiej ciekawości. Zobaczyć jak wygląda taki koniec świata, żeby potem gadać o tym ze znajomymi, podczas długich zimowych wieczorów, albo latem przy grillu, to jest coś! A tu taka okazja przeszła koło nosa. To jakby nie zdążyć na wyprzedaż przedświąteczną. Też nie ma potem o czym gadać ze znajomymi, którzy zdążyli i pokupowali. Tyle że w tym przypadku szlag nas z zazdrości nie trafia, bo znajomym też przeszedł koło nosa ten koniec świata. No nie, w takim razie takie nie załapanie się na wyprzedaż jest gorsze od niewystąpienia końca świata. Jest nawet gorsze od końca świata, bo jest naszym końcem towarzyskim.
Wrócę jednak do rozczarowania z powodu nieskończenia się świata - przynajmniej jak na razie. Niektórzy zapewne liczyli na gwałtowne zejście przy tej okazji swoich wrogów i to wszystkich jednocześnie. No to takiej drugiej gratki już nie będzie. Znaczy się, kiedyś będzie, ale możemy tego nie dożyć. A już mogło być tak pięknie. Nielubiani sąsiedzi, szefowie i koledzy w pracy, urzędnicy w ważnych urzędach, poborcy i komornicy, strażnicy miejscy i upierdliwe zwierzęta domowe naszych bliźnich. Wszystkich za jednym zamachem mogliśmy się pozbyć. A tu figa z makiem. Że nie wspomnę rozczarowania polityków, którzy bez uciążliwego "podkładania świni", tudzież propagandowego bełkotu mogli pozbyć się swoich konkurentów.
Przy okazji skojarzyło mi się, że urna jest niezwykle pojemna pojęciowo, jak idzie o pozbywanie się politycznej konkurencji. I tak prawica pozbyłaby się lewicy i wice wersa, ekstremiści, umiarkowanych i wice wersa i w ogóle wice wersa. A społeczeństwo pozbyłoby się ich wszystkich. Oni z kolei pozbyliby się społeczeństwa, które nie wiadomo, czego chce. Bogaci pozbyliby się tych nachalnych, psujących im samopoczucie biedaków. Biedacy - niemiłosiernie wykorzystujących ich bogaczy. Trzeci świat pozbyłby się pierwszego świata, pierwszy - drugiego... A nie, drugiego pozbył się już ponad 20 lat temu. To znaczy drugi świat sam się pozbył siebie i to bez końca świata, bo chciał się przyłączyć do tego pierwszego świata, ale tak nie całkiem to wyszło i teraz jest po trochu w różnych światach. W ogóle wszyscy by się pozbyli trosk, kryzysu paliwowego i bankowego, tudzież efektu cieplarnianego i w ogóle wszystkiego... I wszystkich... I pięknie by było, i nic by nie było...
W tych kalkulacjach może tylko umknął uwadze pewien drobiazg: tzn. korelacja pomiędzy końcem świata i początkiem zaświatów, ale to mało znaczący szczegół. Tym bardziej, że i tak się nie udało i końca świata nie było. "Koniec świata!" - jak zwykł mawiać jeden z bohaterów "Samych swoich". On i jego sąsiad bardzo dobrze zrozumieliby nasze dzisiejsze rozczarowanie...
Jurek Ciurlok "Ecik"
Z TASZY LISTONOSZA
Dylemat
Baśka pyta się Stefana, swojego chłopaka:
- Co byśmy zrobili, gdybyśmy teraz dowiedzieli się, że za 5 minut będzie koniec świata?
- Jak to co? Kochalibyśmy się!
- No dobra, ale co robilibyśmy przez pozostałe 4 minuty?
Nieporozumienie
Pan Władek po alkoholowym przyjęciu wraca nocą do domu. Puka do drzwi.
- To ty Władek? - pyta się przez drzwi żona.
Odpowiada jej milczenie, więc wraca do łóżka, ale po chwili znowu słyszy pukanie.
- Władek, czy to ty pukasz?
Cisza, więc żona na dobre udaje się na spoczynek i zasypia. Rano otwiera drzwi i widzi swojego męża siedzącego na wycieraczce i trzęsącego się z zimna.
- Władziu, to ty pukałeś w nocy?
- Ja...
- To, dlaczego nie odpowiadałeś, gdy pytałam, czy to ty?
- Jak to nie odpowiadałem? Przecież za każdym razem kiwałem głową...
Zimowe radości dużych i małych
Dziecko marudzi ojcu: - Tato ja chcę na sanki!
- Teraz patrzę na skoki w telewizji - odpowiada ojciec - nie ma mowy...
- Tatusiu chodź! Wszystkie dzieci chodzą na sanki... No chodź proszę...
Po dziesięciu minutach ojciec się poddał i poszedł z synem na sanki. Minęło pół godziny a dziecko znowu marudzi:
- Tato chodź do domu, ja już nie chcę, już nie pójdę więcej na sanki, chodź do domu.
- Teraz to nie marudź, smarkaczu, tylko ciągnij!
I po Świętach...
Mówi Czukcza do Czukczy:
- Piękny prezent położyłem mojej kobiecie pod choinką...
- I co ona na to?
- Ciągle szuka, tajga duża jest...
Z ŻYCIA WZIĘTE
Moja znajoma stale myliła valium z tabletkami antykoncepcyjnymi. W rezultacie ma 14 dzieci, ale wcale się tym nie przejmuje...
ŚZLÓNSKIE PRZYSŁOWIA I POWIEDZÓNKA
Jak sie wzbogaca, to zapłaca - patrz rozmowy dłużników z wierzycielami.
Jak sie zwoł, tak zwoł, bele sie dobrze mioł - niespotykana życzliwość.
Jak se wto nawiónże, tak se poniesie - no chyba, że ma plecak.
Jak to może być; sztyry jajka a piyńć młodych? - no właśnie: jak?
Jako skóra, tako sierść - czyli: Jako mać, tako nać - czyli: Jako matka, tako natka - czyli: Jako izba, takie śmieci - czyli: Jako matka, tako cera, jako woda, taki młyn, jaki uojciec, taki syn - czyli, niedaleko pada jabłko od jabłoni.
Jak źle, to źle, a jak dobrze, to tyż źle - czyżby jakaś definicja jakichś cech narodowych?
Przed tygodniem składałem Państwu życzenia świąteczne. Dziś powtarzam je na cały nowy rok, dodając jednakowoż: żadnych końców świata! Wystarczy koniec tego wszystkiego, co go psuje!
Życzę możliwie jak najlepszego 2013 roku, nie zważając na przesądy związane z liczbami! I stosunkowo dobrej zabawy, nie tylko sylwestrowej!!!
PRZYSZŁA BABA DO LEKARZA...
- No i co, czy pomogły pani te lekarstwa, co przepisałem na hemoroidy?
- Tak pół na pół.
- Jak to?
- Te długie śliskie tabletki to jakoś połknęłam, ale tego kremu, co mi pan przepisał, to nawet z chlebem zjeść nie mogłam....
Przyszła baba z zezem do zezowatego lekarza. Lekarz mówi:
- Proszę wchodzić pojedynczo.
- A ja nie do pana - odpowiada baba - ja do tego drugiego.
MYŚLI WIELKICH, MĄDRYCH, NIE ZAWSZE ZNANYCH...
Leżakowanie w przedszkolu; kiedyś udręka, a teraz każdy chciałby te 2 godziny w ciągu dnia pospać...
Pyrsk!!!
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
