Pani uod polskiego pyto sie dziecek: - Jeśli powiem: "Jestem piękna", to jaki to czas?
- Czas przeszły, proszę pani...
Witóm Wos, witóm piyknie!
AJAJAJ!!!
Dobry wojak Szwejk w swej bezgranicznej mądrości, która jak kryniczna woda ożywczo tryska z każdej jego wypowiedzi, twierdził, że gdy ktoś sobie już raz coś postanowi, to nie ma takiej siły, która by go od tego odstręczyła. Jeśli ktoś np. postanowi sobie, że spije się jak świnia, to rzeczywiście doprowadzi się do takiego stanu. Chociaż trudno zweryfikować jakość wykonania takiego postanowienia, bo tak naprawdę nikt pijanej świni (chodzi o zwierzę, nie o człowieka) nie widział. Idąc dalej; jeśli ktoś sobie postanowi, że zachowa się jak świnia (chodzi o człowieka, nie o zwierzę), to nie ma takiej siły, która by mu w tym przeszkodziła.
W ostatnich miesiącach wiele mówiono o doprowadzonych do bankructwa firmach budowlanych, będących podwykonawcami dużych inwestycji. Równie wiele było informacji o zrywanych kontraktach z głównymi wykonawcami, kłótniach, nieporozumieniach, wzajemnych oskarżeniach, marnotrawstwie, opóźnieniach itd., itp. Patrząc z boku, wygląda to dziwnie, znając choćby powierzchownie polską specyfikę - całkiem normalnie, wgłębiając się w mechanizmy naszej "wolności gospodarczej" - zupełnie zrozumiale.
Otóż mechanizm jest prosty. Powiedzmy, że wedle wszelkich reguł ekonomii i realiów rynku jakaś inwestycja kosztować ma 100 mln. Inwestor chytrze przedstawia kalkulację na 80 mln. Do przetargu zgłaszają się wykonawcy, oferujący koszt od 115 mln do 60 mln. Kto wygrywa przetarg? No ten, który zaoferował 60 mln - oczywiście. Chociaż wszyscy wiedzą, że wykonanie danej inwestycji o 40 procent taniej niż realny koszt, jest niemożliwe. Dlaczego zatem tak się dzieje? No, bo wszyscy postanowili, że zachowają się jak świnie (chodzi o człowieka, nie o zwierzę). A jak ktoś coś postanowi...
Inwestor myśli: "No, złapałem jelenia. Już ja go pociągnę za rogi! Będzie zasuwał albo bulił, aż miło". Zwycięzca przetargu kalkuluje tak: "Wyroluję podwykonawców. Dam im warunki, których - choćby nie wiem co, to nie wyrobią. No to za darmo zrobią mi część roboty, bo im nie zapłacę. Potem kary umowne, bankructwo, zlicytuję ich i jeszcze dodatkowo zarobię. Potem zatrudnię innych, zrobią resztę, a też im wszystkiego nie zapłacę. No, dobrze jest!". Podwykonawcy myślą z kolei tak: "Jakoś dam radę. Zleceń mało, to znajdę jakiego głupiego i zrobi "czarną robotę". Ludziom będziemy płacić z opóźnieniem, albo wcale. Zresztą i tak zatrudniamy byle kogo. Pocyganimy na surowcach, na pracach porządkowych. Inwestorowi będzie się spieszyć, bo musi w terminie fundusze wykorzystać, to nie będzie się wszystkiego czepiał i jakoś to będzie... Na pewno damy radę!".
Jeśli Państwo sądzą, że to, co napisałem powyżej, jest efektem mojej wyobraźni, to są Państwo w błędzie. Ja podobne rzeczy widziałem, a nawet doświadczałem ich na własnej skórze; podczas budowy kanalizacji w moim mieście, o czym już niegdyś wspominałem. Od osób znakomicie zorientowanych dowiedziałem się o kalkulacjach, co do podwykonawców, ich podwykonawców, sposobów "obniżania kosztów" itd., itp. No, bo jak mawiał dobry wojak Szwejk: "jeśli ktoś postanowi sobie, że będzie świnią, to choćby nie wiem co; postawi na swoim".
Jurek Ciurlok "Ecik"
Z ligoniowych "Berów i bojek śląskich"
Roz w sóndzie skarżyli takiego, jak to padajóm, recydywistę. Syndzia tak patrzi na niego i godo: - Widać musicie być zepsutym człowiekiem. W jakim to towarzystwie się wychowali i obracali?
- Nó wiedzóm, jo uod młodości móm ino z syndziami i adwokatami do czyniynio...
Z TASZY LISTONOSZA
Fortele
Czterech mężczyzn spotkało się na partii golfa. Idąc od dołka do dołka, wymieniali uwagi na temat sposobów przekonania żony, co do wychodzenia z domu.
- Za diabła nie chciała mi pozwolić na dzisiejszą partyjkę - stwierdził pierwszy - dopiero, gdy obiecałem, że w przyszłym tygodniu pomaluję kuchnię i salon, to się zgodziła.
- Oj! Ja musiałem obiecać, ze zrobię wykop pod basen - poskarżył się drugi.
- A mnie czeka remont całego dachu - powiedział trzeci.
Czwarty partner, słuchając tego, tylko uśmiechał się coraz promienniej, a gdy przyszła jego kolej, rzekł:
- Panowie. To złe metody. Ja nastawiam budzik na 5.30, gdy zadzwoni, delikatnie całuję żonę i pytam: seks czy golfik? W odpowiedzi zawsze słyszę: "Odwal się! Kije masz w garażu!".
Bez przesady, prosimy...
Pewna pani była na dwutygodniowym wyjeździe integracyjno-szkoleniowym, zorganizowanym przez korporację, w której pracowała. Po tygodniu, jej mąż, jako że byli małżeństwem od niedawna, stęsknił się i postanowił ją odwiedzić. W nocy zachowywali się oczywiście tak, jak większość młodych małżeństw po kilkudniowym niewidzeniu się. W pewnym momencie spowodowało to gwałtowną reakcję zza ściany:
- Uspokójcie się wreszcie, a przynajmniej uciszcie! Przez was nie śpię już szóstą noc z rzędu!!!
Nienormalny
Żona zapalonego wędkarza czyści złowione przez niego ryby. Przy szesnastej płotce nie wytrzymała wreszcie i wrzasnęła:
- Słuchaj kretynie! Czy ty nie możesz zachowywać się normalnie jako ten wędkarz?!
- To znaczy, co mam robić? - zapytał zdziwiony mąż.
- Jak to, co?! Wódkę pić!!!
Klątwa
Do pewnego szamana przyszedł mężczyzna w mocno podeszłym wieku z prośbą o zdjęcie klątwy, którą na niego rzucono.
- Kiedy ta klątwa została rzucona? - zapytał szaman.
- Jakieś 50 lat temu - odpowiedział mężczyzna.
- A pamiętasz jak brzmiała?
- Dokładnie nie pamiętam, ale chyba: "czynię was mężem i żoną", czy jakoś tak...
Normalny?
Kontrola w klinice psychiatrycznej.
- Proszę mi powiedzieć, jakie kryteria hospitalizowania stosujecie?
- Otóż - odpowiedział ordynator - przeprowadzamy na przykład taki test; napełniamy wannę wodą, dajemy łyżeczkę, kubek i wiaderko i każemy wannę opróżnić.
- Aha - wykrzyknął kontroler radośnie - rozumiem! Normalna osoba użyje wiaderka, bo jest największe!
- Ależ nie - zaoponował ordynator. - Normalna osoba wyjmie korek... Chce pan pokój z widokiem na ogród, czy na ulicę?
MIĘDZY NAMI, BLONDYNKAMI
W barze: - Poproszę porcję frytek.
- Niestety, nie mamy ziemniaków.
- Nie szkodzi. Zjem z chlebem.
MYŚLI WIELKICH, MĄDRYCH, NIE ZAWSZE ZNANYCH
Tylko Chuck Norris potrafi podnieść krzesło, na którym siedzi.
Pyrsk!!!
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
