Efekty budowy i eksploatacji elektrowni jądrowej są jednoznacznie pozytywne dla regionu, w którym się ona znajduje - przekonywali przedstawiciele fińskich władz i organizacji grupę mieszkańców terenów Polski, gdzie taka siłownia miałaby powstać.
Wyjazd do Finlandii polskiej grupy, głównie samorządowców z Pomorza i Zachodniopomorskiego, zorganizowano w ramach kampanii informacyjnej o energetyce jądrowej Ministerstwa Gospodarki "Poznaj atom". Goście z Polski spotkali się z władzami gminy Eurajoki, na terenie której leży Olkiluoto, przedstawicielami władz pobliskiego miasta Rauma i lokalnych organizacji turystycznych. W poprzednich dniach uczestniczy wyjazdu odwiedzili elektrownię jądrową Olkiluoto.
Szef rady gminy Markku Palonen przypomniał, że decyzje dotyczące budowy pierwszych dwóch reaktorów na wyspie Olkiluoto podejmowano jeszcze w latach 60. Dlatego kilkanaście lat temu, gdy gmina decydowała o zgodzie na budowę trzeciego bloku, jej władze wiedziały, że technologia jest bezpieczna i miały już zaufanie do fińskiego urzędu dozoru jądrowego STUK. Palonen przypomniał też, że w sprawach lokalizacji elektrowni jądrowych gminy w Finlandii mają prawo weta, jednak żadna nigdy z niego nie skorzystała.
Polscy samorządowcy pytali m.in. o procedurę wyrażania zgody. Palonen wyjaśnił, że następuje ona w drodze głosowania w radzie gminy. Rada Eurajoki liczy 27 osób, i jak dodał jej szef, podczas głosowania nad zgodą na blok Olkiluoto 3 i dopiero planowany Olkiluoto 4, za było 20 osób. Natomiast gdy rada głosowała nad zlokalizowaniem w Olkiluoto geologicznego składowiska odpadów radioaktywnych Onkalo, przeciwko było już tylko 5 radnych.
Burmistrz Eurajoki Harry Hiitio mówił z kolei, że operator elektrowni, firma TVO płaci corocznie gminie 10 mln euro z tytułu podatku gruntowego, co stanowi to ok. 20 proc. dochodów gminy, wynoszących obecnie 48 mln euro. Natomiast wydatki to 33 mln, zatem gmina ma kilkunastomilionową nadwyżkę w budżecie.
Hiitio podkreślał też, że od początku budowy trzeciego bloku w Olkiluoto, w gminie powstało ok. 200 nowych firm, których obroty osiągają 100 mln euro rocznie. Pytany o negatywne dla gminy skutki istnienia elektrowni, Hiitio wymienił linie przesyłowe, które zajmują dużo miejsca i psują krajobraz.
Na budowie Olkiluoto 3 pracuje ok. 300 pracowników polskiej firmy Energobudowa. Zajmują się głównie montażem wszelkiego rodzaju okablowania, od przewodów zasilających oświetlenie, przez kable sterujące po przewody wysokiego napięcia, wyprowadzające moc z generatora.
Pracownicy Energobudowy wyrażali przekonanie, że Polska bez problemu może spełnić techniczne wyzwania w związku z planowaną budową własnej elektrowni. Zwracali też uwagę na korzyści, jakie z ulokowania siłowni odnosi Eurajoki. Jak mówili, dzięki podatkom płaconym przez TVO w okolicy co chwilę można się natknąć na publiczne obiekty sportowe, jak hale do hokeja czy boiska, gmina zbudowała nowe szkoły i przedszkola, a mimo tych wydatków czasem ma problem na co przeznaczyć nadwyżkę budżetową.
Polscy samorządowcy pytali również władze gminy o kwestię wpływu elektrowni na turystykę w regionie. Według kierownictwa gminy Eurajoki, nie widać skutków negatywnych, natomiast dodatkowy ruch generuje centrum informacyjne elektrowni, które odwiedza 20 tys. turystów rocznie.
Zgodnie z fińskim prawem podatki od nieruchomości, płacone przez elektrownię trafiają tylko do gminy Eurajoki. Stan taki za niesprawiedliwy uważa Sari Salo dyrektor administracyjny Raumy - najbliższego większego miasta. Jak mówiła gościom z Polski, gmina i miasto Rauma również świadczy dużo usług na rzecz elektrowni, a nie ma z tego bezpośrednich korzyści. Wskazała jednak, że zagraniczni pracownicy, budujący trzeci blok Olkiluoto, a mieszkający w Raumie, stanowią dodatkowe źródło dochodu. W 2010 r. tytułem udziału w płaconym przez nich podatku dochodowym Rauma zyskała 8 mln euro - podkreśliła Salo.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.