Wydawało się, że przewroty i zamachy wojskowe w Polsce są niemożliwe. Jesteśmy krajem pod każdym względem stabilnym z cywilnym nadzorem nad armią. A jednak! Wojsko dokonało przewrotu w... koncepcji eksploatacji gazu łupkowego!
Obszerną informację na ten temat zamieścił "Nasz Dziennik" w swoim sobotnio - niedzielnym wydaniu (8-9 września).
Dwoje pracowników naukowych Wojskowej Akademii Technicznej (WAT) w Warszawie opracowało metodę szczelinowania łupków dla eksploatacji gazu ziemnego z pominięciem wszystkich negatywnych skutków związanych z zatłaczaniem wody zawierającej chemikalia. Autorami tego przewrotu w technice eksploatacji gazu łupkowego są prof. Tadeusz Niezgoda i dr inż. Danuta Miedzińska z Wydziału Mechanicznego tej uczelni.
Ich opracowany i laboratoryjnie oraz komputerowo sprawdzony pomysł polega na zastąpieniu zatłaczanej pod dużym ciśnienie wody z chemikaliami, przez ciekły dwutlenek węgla o temperaturze minus 20 st. C. Istota całego pomysłu polega na tym, że zatłoczony do otworu skroplony gaz na głębokości ok. 3 tys. metrów, przy panującej tam temperaturze ok. 100 stopni C ulega gwałtownemu przejściu w stan gazowy wywołując ogromne ciśnienie w granicach ok. 2 tys. atmosfer! Jest to znacznie większe ciśnienie niż dotychczas stosowne przy amerykańskiej technologii szczelinowania hydraulicznego.
Ciśnienie to powoduje, że skuteczność wypierania metanu ze skały ma zasięg w poziomie ok. 600 metrów od odwierconego otworu. Metoda hydrauliczna daje ten sam efekt jednak w odległości tylko 100 metrów od otworu. Do dwutlenku węgla można dodać piasek, aby uzyskać trwałe rozwarcie szczelin podobnie jak w metodzie hydraulicznej. Dwutlenek węgla wypiera tak samo jak woda metan z istniejących szczelin i porów, który poprzez otwór wiertniczy dociera na powierzchnię.
Pod względem skuteczności ma być to metoda pod każdym względem lepsza i efektywniejsza od stosowanej dotąd technologii amerykańskiej. Jej zastosowanie przede wszystkim powiększa zasoby eksploatacyjne gazu łupkowego. Do gazu zawartego w szczelinach łupkowych dochodzi gaz zawarty w porach skalnych, czemu metoda hydrauliczna nie była w stanie podołać. Ma ona jeszcze tę zaletę, że spełnia warunki zatłaczania dwutlenku węgla w struktury geologiczne (CCS). Zatłoczony dwutlenek węgla bez żadnej szkody, pozostaje już na zawsze w strukturach łupkowych. Po prostu zawarty w skale metan zastępowany jest dwutlenkiem węgla.
Zastosowanie tej metody planuje się także w kopalniach w celu odmetanowienia pokładów węgla kamiennego dla jego bezpiecznej eksploatacji. Pozytywne testy przeprowadzono na próbkach skalnych. Teraz trwają rozmowy i negocjacje w sprawie wdrożenia tej metody w praktyce. Jak dotychczas PGNiG nie wyraziło zgody na jej przetestowanie w prowadzonych przez siebie wierceniach za gazem łupkowym. Być może, że wynika to z zawartych w tej sprawie umów z amerykańskim kontrahentem. Naukowcy liczą na to, że uzyskają zgodę na badania wydana przez Lotos lub KGHM.
Na Wydziale Mechanicznym WAT prowadzi się jeszcze kilka tematów dla potrzeb górnictwa. Należy do nich modelowanie procesów termicznych przy spalaniu węgla w złożu, badanie przepływu ciepła w skale na wybranym przykładzie oraz zagadnienie drążenia skały przy pomocy urządzenia hydrodynamicznego.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Widać że moje pisanie miało intuicyjne przesłanie, nie pamiętam gdzie wyczytałem że prowadzone są próby z żelowanym gazem jako czynnikiem szczelinującym (ja pisałem o płynnym gazie, myslę że zatłaczany żel będzie posiadał własności tiksotropowe i i pod cisnieniem będzie przechodził w fazę ciekłą a konsekwencji po rozluźnieniu struktur geologicznych w gazową, co było by ideą fix). Teraz bliżej niż dalej z pomysłami typu równoważny czynnik szczelinujący.
Mi to wygląda jakby naukowcom z WATu podrzucono temat czy można inaczej niż Amerykanie wycisnąć gaz z łupków. Ci to rozwiązanie znaleźli i się nim pochwalili ND. Pytanie brzmi czy ich partnerzy wcześniej zweryfikowali czy to się da zastosować w praktyce. A jeszcze gorzej byłoby jakby całość była okazją do testowania różnych pomysłów za publiczne pieniądze przy posiadanej wiedzy, że szansa ich powodzenia jest bliska zeru.
Nie wiem, ale ten warunek może spełnić płynny gaz (ok. 1000m3 do jednego szczelinowania, piszę tak na podstawie tego co kiedyś przeczytałem). Nie ma problemów z CO2 z którego podziemnego składowania jest tendencja do wycofywania. Gaz wróci razem z pozyskanym z łupków (oczywiście nie w pierwotnej ilości). Wydaje się ze życie zweryfikuje te wszystkie pomysły oraz wyjątkową troskę Gazpromu o środowisko Europy a w szczególności Polski. Szkoda że na temat pozostałości po Red Army nikt się nie chce wypowiadać z podobna troską. Ta troska ma cenę ~400$ za 1000m3
Naukowcy przymierzają się do udziału w konkursie Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, które finansuje tego rodzaju projekty - zdanie klucz do zrozumienia wszystkiego.
Czy sprawa jest utopijna? W oryginalnym materiale podano, że podobne badania wykonano w Kanadzie przy innych parametrach, warunkach itp. okolicznościach, które zakończyły się powodzeniem. W sprawie łupków jest to pierwszy tego rodzaju pomysł w Polsce. Podczas gdy zgazowanie, upłynnianie węgla,itp. prowadzone jest już dobre kilkadziesiąt lat, ze skutkiem raczej miernym. Jeżeli nawet będą to badania nie trafione, to moim zdaniem trzeba jednak przynajmniej próbować włączyć się w najnowocześniejsze technologie pozyskiwania gazu łupkowego. I tu moim zdaniem WAT usiłuje to zrobić.Niepokojący jest fakt, że zbierając materiał usiłowałem skorzystać ze stron internetowych WAT, a tam ani słowa na ten temat! Tymczasem w oryginalnym tekście podano, że pracuje nad tym 50 osobowy zespół. Nie podano też żadnych publikacji, żadnych namiarów patentowych. Nie sądzę jednak, abym został całkiem wprowadzony w tej sprawie w przysłowiowe "maliny" wszak do prima aprilis jeszcze dość daleko. Braki na stronach internetowych zrozumiałem , jako tajemnice wojskową. Jeżeli jednak tak, to dlaczego opublikowano ją w "Naszym Dzienniku"? To są okoliczności towarzyszące tej sprawie. Próbować trzeba nowe technologie, nawet jeżeli początkowe efekty nie są zadowalające, Kiedyś tak było z lotnictwem. Pierwsze samoloty braci Wirght przegrywały wyścigi z dżokejami na koniach!
Panie Adamie, artykuł, który Pan omawia to kolejna wersja utopijnych programów typu podziemne zgazowanie węgla lub wręcz jego upłynnianie. Oczywiście w takich tekstach mowa jest o "czystych technologiach"- to oczywiście robi wrażenie. Zachęca Pan do zapoznania się z tym materiałem. I bardzo dobrze. Kilka dni temu pisał Pan o prawie górniczym i warszawskim metrze. Przypomnieć należy, że budowniczowie metra są zdania, że wykonywanie prac nazwanych stacja metra to nie jest problem geologiczno-górniczy tylko czysto budowlany. Podobnie jest w omawianym przypadku. Są duże pieniądze, więc trzeba je zgarnąć. I dlatego w artykule pada wiele nazwisk, które z tematami górniczymi nie mają nic wspólnego. Finał będzie taki jak z podziemnym zgazowaniem węgla. Przypomnieć należy, że szczelinowanie prowadzi się aby pozyskać gaz o składzie zbliżonym do CH4. Podziwić należy wiarę autorów w możliwość wydania rozkazu temu CO2, że ma pozostać pod ziemią Wojsko na całym świecie jest jednak niereformowalne.
Szanowni Państwo Komentatorzy! Proszę zauważyć, że tekst napisany o odkryciu nowych metod eksploatacji gazu łupkowego informuje o obszernym artykule jaki ukazał się na ten temat w weekendowym wydaniu "Naszego Dziennika". Ideą podanej tu informacji jest zachęta do sięgnięcia po dziś jeszcze dostępną gazetę w kioskach, gdzie napisano znacznie więcej na ten temat. Dwie bite szpalty! Ze zrozumiałych względów tu podano tylko krótkie streszczenie zawartych w nim treści, które nie wyczerpują wszystkich poruszonych tam kwestii związanych z wypieraniem metanu przez dwutlenek węgla w skałach łupkowych. Bardzo proszę sięgnąć do wskazanego tu źródła.
"Ma ona jeszcze tę zaletę, że spełnia warunki zatłaczania dwutlenku węgla w struktury geologiczne (CCS). Zatłoczony dwutlenek węgla bez żadnej szkody, pozostaje już na zawsze w strukturach łupkowych. Po prostu zawarty w skale metan zastępowany jest dwutlenkiem węgla." -to zdanie jasno pokazuje, że polskie górnictwo jest idealną krową do dojenia pieniędzy. Kolejne osoby, które nie miały w praktyce styczności z górotworem potrafią żywić się na polskim węglu. Polecam autorom tych pomysłów zapoznanie się , w pierwszym kroku, z niemieckimi patentami dotyczącymi CCS oraz metod zwiększania pozyskiwania metanu. Z lektury tych opisów patentowych dowiemy się, że zgodnie z prawami sorpcji/kłania się chromatografia gazowa/ istnieje określony czas i określona kolejność wymywania substancji gazowej ze złoża. Kolejność metanu i CO2. Opisana w artykule metoda jest zapewne w praktyce niesterowalna czyli nadaje się tylko do zabawy w laboratorium.
I co z tego że to nasi wymyślili jak oddadzą to za darmo tym co nas poklepią po plecach?? Teraz Polska może zatłaczać CO2 pod ziemie kto nam za to zapłaci z UE że redukujemy emisje tego gazu??? Nikt nałożą na to śmieszny podatek i nie będzie się to oplącać... My mamy potencjał umysłowy siłe roboczą i tak wszystko oddajemy i dług nam rośnie