Na urlopie synek próbuje sie zolycać do dziołchy. "Jak mosz na imie?" - sie pyto. "Joanna" - uodpedziała mu dziołcha. "A jo Achim" - przedstawił sie synek... Stary wic, ale jary. Tóż witóm Wos piyknie!
AJAJAJ!!!
Tego lata, jak nigdy dotąd, należałoby codziennie śpiewać pieśń, która, obok "Mazurka Dąbrowskiego" oraz wyrykiwanego na melodię gejowskiego panegiryku peanu "Polska, biało-czerwoni", staje się kolejnym hymnem niezłomnego i dumnego narodu. A przynajmniej jego najbardziej świadomej części. Mam na myśli prosty i bezpretensjonalny utwór, będący swego rodzaju balsamem na rany i oliwą na wzburzone fale: "Polacy, nic się nie stało...".
Nie bardzo rozumiem, dlaczego ta narodowa aria wyśpiewywana jest na melodię rewolucyjnej pieśni kubańskiej "Guantanamera", ale w kraju, w którym pewien antykomunistyczny artysta walczył z komunizmem przy pomocy utworu o murach, co to runą, a utwór ten jest dziełem hiszpańskiego rewolucyjnego poety komunisty, w takim kraju nic nie powinno dziwić. Na marginesie: w owych zapożyczeniach kryje się schizofrenia tak wielka, jak np. śpiewanie "Międzynarodówki" podczas podniesienia na mszy. Skoro więc nawet najnowsze narodowe pieśni buntu, dumy i bólu opierają się na protezach cudzej twórczości, no to pozostaje już tylko pocieszać się, że "nic się nie stało".
A okazji, jako się rzekło, co niemiara. Dróg nie zbudowano, bo jesteśmy mistrzami organizacji - "Polacy, nic się nie stało...". Piłkarze przerżnęli mistrzostwa, bo dostali za mało biletów dla rodzin i znajomych i nie w loży honorowej - "Polacy, nic się nie stało...". "Narodowa duma i nadzieja" odpadła po pierwszym meczu, bo według niej zarabianie milionów na korcie ważniejsze jest od olimpijskiego medalu - "Polacy, nic się nie stało...". Kolej działa gorzej niż w 1945, ale za to jest sprywatyzowana - "Polacy, nic się nie stało...". Przybyło nam kilkunastu milionerów i kilkanaście tysięcy biedaków - "Polacy, nic się nie stało...". Utopiono miliardy w bezsensownie zbudowanym Stadionie Narodowym - "Polacy, nic się nie stało...". Znowu ktoś kogoś podsłuchał - "Polacy, nic się nie stało...". Politycy obdzielają swoich pociotków i kochanki stanowiskami i szmalem - "Polacy, nic się nie stało...". Posłowie nie uchwalają kolejnych niezbędnych ustaw, bo się zajmują kłótniami i modłami - "Polacy, nic się nie stało...". Sąd w majestacie prawa umożliwił złodziejowi okradanie kolejnych ludzi - "Polacy, nic się nie stało...". Tysiące rodaków wykazuje się bezdenną głupotą, licząc, że gdzieś za darmo rozdają pieniądze - "Polacy, nic się nie stało...". Psychopatyczni politycy robią ludziom wodę z mózgów, bredząc coś o jakimś zamachu - "Polacy, nic się nie stało...". Oświata od dłuższego czasu nie oświeca, lecz zaciemnia - "Polacy, nic się nie stało...". Ci, którzy mają na ustach skromność i ubóstwo, wykazali się pazernością XIX-wiecznego lichwiarza - "Polacy, nic się nie stało...". Kultura i sztuka została zepchnięta do pozycji takiej, jaką ma cwel w społeczności więziennej - "Polacy, nic się nie stało...". Dotowanie nauki wkrótce będzie na poziomie dopłat do publicznych wychodków - "Polacy, nic się nie stało...". Itd., itp... To piękny refren. Mając w śpiewniku narodowym taką pieśń, można się niczym nie przejmować. Można się niczego nie obawiać. Bo przecież w trudnych chwilach wystarczy zaśpiewać: "Polacy! Nic się nie stało!" I już...
Tylko El Comandante Fidel Castro być może się zdziwi, dlaczego ci Polacy tak często śpiewają jego rewolucyjną pieśń? Czyżby chcieli pójść kubańską drogą?
Jurek Ciurlok "Ecik"
Z ŻYCIA WZIĘTE
Kandydat na menedżerskie stanowisko opisuje szereg prowadzonych przez siebie różnego rodzaju działalności gospodarczych. Po czym list motywacyjny kończy zdaniem: "Jak Państwo widzicie, mam duże doświadczenie w kręceniu własnym interesem".
Z TASZY LISTONOSZA
Mówiąc kolokwialnie
Mężczyzna wchodzi wieczorem do lokalu. Spostrzega siedzącą przy barze atrakcyjną kobietę. Podchodzi więc i zagaduje: - Co porabiasz, ślicznotko?
Ona patrzy mu w oczy i odpowiada: - Co porabiam? Dymam, kogo popadnie. Wszystkich, jak leci. Starannie, na wylot i wszędzie. W domu, w pracy, nawet tutaj. Uwielbiam dymać, kogo się da. Od kiedy skończyłam nauki, nie robię nic innego.
Na to on: - No proszę, coś podobnego! Bo ja też w tym samym zawodzie. A pani, to z której partii?
Pechowiec
Włamywacz skarży się koledze:
- Ale miałem pecha. Wczoraj włamałem się do domu prawnika, a on mnie nakrył. Powiedział, żebym zmykał i więcej się nie pokazywał.
- No to jednak miałeś szczęście!
- Szczęście? Policzył sobie 300 złotych za poradę!
Wiwat rynek!
Giełda. Pokój z mnóstwem komputerów i stadem ganiających ludzi w czerwonych szelkach. Z każdej strony słychać okrzyki:
- Podnieś do dwóch! Kupuj! Kupuj wszystko!
- Opuść dziesięć i sprzedawaj!
- Cztery w dół! Puszczaj!
Tylko jeden makler, zamyślony, patrzy w okno bezczynnie. Nagle odezwał się w melancholijnym tonie: - O, deszcz spadł...
Chwila ciszy... Zaskoczenie na sali... Nagle jeden z maklerów krzyczy do zamyślonego kolegi: - To sprzedawaj, sprzedawaj!
Sport to zdrowie i przyjemność
Panie grają w golfa. Jedna z nich uderzyła piłeczkę - chciała prosto, poszło w lewo. Stojący nieopodal obserwator żeńskich zmagań zgiął się w pół, włożył dłonie pomiędzy uda i wrzasnął. Pani podbiegła do niego przerażona: - Ja bardzo pana przepraszam, ale to było naprawdę niechcący!
Pan dalej jęczy...
- Jestem fizykoterapeutką, może będę w stanie panu pomóc...
Pan nadal jęczy...
Pani rozpięła mu rozporek i rozpoczęła delikatny masaż. Po 5 minutach pyta: - No i jak? Lepiej?
- Tak... Bardzo przyjemnie... Ale kciuk nadal boli...
Proszę się gimnastykować
Rozmawiają dwaj starsi panowie z brzuszkami: - Podobno codziennie intensywnie uprawiasz gimnastykę?
- To prawda.
- A możesz już dotknąć swoją prawą ręką lewej stopy?
- Jeszcze nie, ale już zaczynam ją widzieć.
LIMERYK
(z twórczości pewnego Chutliwego Starca)
Panna, która w Salskich Stepach
Uprawiała miłość w trepach,
Rzekła skromnie do chłopaka:
- Nie potrafię na bosaka,
Czy to trawa, czy polepa...
MIĘDZY NAMI, BLONDYNKAMI
Blondynka opowiada przyjaciółce, jak to spotkała czarodzieja.
- Pozwolił mi wybrać jedną z dwóch rzeczy: albo wspaniałą pamięć, albo świetny biust.
- I co wybrałaś?
- A wiesz, że nie pamiętam...
MYŚLI WIELKICH, MĄDRYCH, NIE ZAWSZE ZNANYCH...
Mleko na kuchence tylko czeka, aż się odwrócisz...
Pyrsk!!!
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
