Kilka dni temu, 20 kwietnia br. Europę dotknął szczególny przypadek "choroby szalonych krów" i to na forum obrad plenarnych Parlamentu Europejskiego, który przyjął rezolucję przygotowaną przez Komisję Praw Kobiet i Równouprawnienia, wskazującą zależności pomiędzy ociepleniem klimatu a dyskryminacją kobiet.
Grzeczność wymagałaby przemilczenia tej kompromitacji, ale trudno nie zauważyć gołej pupy świecącej spod pękniętej kreacji paneuropejskiego feminizmu. Rezolucja jest wspólnym dziełem, tworzonym od stycznia przez feministki z partii lewicowych i zielonych, a jej postulaty komentowane są ciągle na wielu forach internetowych, gdzie powstaje gotowy programu świetnego kabaretu.
Najwyraźniej poziom idiotyzmu tej rezolucji poszybował na takie wyżyny, że można z niej tylko śmiać się. Jednak mimo wszystko warto dowiedzieć się, co martwi Parlament Europejski, który ilością 418 głosów przyjął tę rezolucję.
Klimat a dyskryminacja płciowa
A więc: za jakimi "krzywdami" kobiet ujmuje się gremium europosłów, żyjących nader dostatnio z pieniędzy europejskich podatników, a więc także naszych? Oto kilka smakowitych cytatów z "dzieła", które poważnie i jednoznacznie twierdzi, iż "Zmiana klimatu nasila dyskryminację ze względu na płeć" oraz dochodzi do wniosku, że "uniknięcie groźnej zmiany klimatu musi stanowić najwyższy priorytet zarówno dla polityki wewnętrznej, jak i zewnętrznej UE".
Rezolucja wzywa "Komisję i Radę do włączenia i uwzględnienia kwestii płci na każdym etapie strategii politycznych dotyczących klimatu, od ich tworzenia aż po finansowanie, wdrożenie i ocenę (...)".
Wprawdzie rezolucja nie ma mocy dokumentu prawnego, ale jej postulaty, np. w kwestii parytetów na negocjacje klimatyczne mogą być podstawą kwestionowania w przyszłości przez Parlament Europejski różnych propozycji Komisji Europejskiej - jeśli uznane zostaną za niezgodne z rezolucją. "W efekcie może wpływać to na kształt prawa europejskiego" - informuje "Rzeczpospolita".
Pełna treść rezolucji na stronie www. Parlament Europejski jest niedostępna w języku polskim. Dlaczego? Czy jest tak śmieszna, czy tak ponura? Jednak wszystkie pomysły feministek znaleźć można w sprawozdaniu z prac Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia, zawierającym projekt rezolucji. Jest to elaborat, którego każde zdanie pokazuje, jak na ogniu globalnego szaleństwa o globalnym ociepleniu feministki postanowiły upiec - wespół z zielonymi i lewicą, która coraz bardziej staje się partią środowisk "normalnych inaczej" - swą ideologiczną pieczeń, tak banalną, jak banalne jest stwierdzenie, że słońce świeci jasno i jest gorące...
Wieje grozą
Wieje grozą, głównie z powodu bezkresnej alienacji europosłów, ludzi wybranych i powołanych do działania na rzecz sensownego organizowania życia w 500 milionowej wspólnocie krajów europejskich. Wygląda jednak na to, że dobrobyt, w jakim żyją ci wybrańcy, kompletnie zakłócił im funkcjonowanie oczu i mózgu, bo nie widzą prawdziwych problemów Europy i nie mają intelektualnych możliwości rozwiązywania prawdziwych problemów naszego kontynentu.
Przesadzam?
No to to zapraszam, do lektury trzech z 19 uzasadnień rezolucji (od A do T), a następnie trzech końcowych - z 46 postulatów rezolucji, przegłosowanej w czasie ostatniej sesji plenarnej PE.
Oto kilka "odkrywczych" uzasadnień rezolucji:
"E. mając na uwadze, że zmiana klimatu zwiększy nierówności i ryzyko, że strategie polityczne wobec zmiany klimatu wywrą również negatywny wpływ na równowagę płci oraz na prawa kobiet, jeżeli dyskryminacja ze względu na płeć nie będzie w nich uwzględniana od samego początku;
F. mając na uwadze, że bez sprawiedliwości w dziedzinie klimatu nie da się osiągnąć prawdziwej równości płci oraz że wyeliminowania nierówności i walki ze zmianą klimatu nie należy uważać za cele sprzeczne;
H. mając na uwadze, że źródła dyskryminacji i słabości inne niż płeć (takie jak ubóstwo, położenie geograficzne, dyskryminacja tradycyjna i instytucjonalna, rasa itp.) łącznie utrudniają dostęp do zasobów i środków radzenia sobie z drastycznymi zmianami, takimi jak zmiana klimatu;"
I tak dalej i tak dalej. Banał na banale, "powtórka z rozrywki", sklejka z różnych manifestów, które nigdy nie były traktowane poważnie przez polityków, a dawały jedynie szansę zaistnienia politycznym celebrytom.
Równości szans traktowana koniunkturalnie
Boleję nad tym - jako kobieta, że teoretycznie słuszna idea równości szans jest traktowana tak koniunkturalnie i praktycznie nic nie wnosi do rzeczywistego zwalczania przejawów dyskryminacji kobiet.
Tylko jedna konstatacja szanownej komisji warta jest uwagi i upowszechnienia:
"Mając na uwadze, że podczas gdy 70% populacji żyjącej w ubóstwie za mniej niż jednego dolara dziennie to kobiety, do kobiet należy mniej niż 1% światowej własności; mając na uwadze, że w porównaniu do mężczyzn kobiety w krajach rozwijających się inwestują znacznie więcej swoich dochodów w swoje rodziny;
Cóż jednak panie i panowie europosłowie wyprowadzają ze stwierdzenia tych dramatycznych faktów i jaki mają one związek z globalnym klimatem?
Nic. Kompletnie nic, bo w końcowej części tego pustosłowia, dochodzimy wreszcie do istoty całej awantury, czyli pieniędzy, ale jak przekonują trzy zacytowane poniżej punkty rezolucji, nie chodzi tutaj o pieniądze dla potrzebujących, ale o udział w podziale łupów animatorów walki z globalnym ociepleniem. W punktach 42,43 i 44 czytamy:
42. komisja podkreśla konieczność odzwierciedlania w mechanizmach finansowania priorytetów i potrzeb kobiet oraz włączania czynnego udziału organizacji propagujących równouprawnienie w opracowywanie kryteriów finansowania i przyznawania środków na inicjatywy związane ze zmianą klimatu, zwłaszcza na szczeblu lokalnym oraz w działalności ekofunduszu klimatycznego;
43. wzywa do uwzględnienia równości płci jako kwestii przekrojowej we wszystkich funduszach i instrumentach w dziedzinie klimatu; podkreśla, że wymaga to wiedzy z dziedziny równouprawnienia i że powinno to również mieć zastosowanie do zakresu zadań, zarządzania i kwestii operacyjnych takich mechanizmów finansowania oraz że sposób działania i mechanizmy monitorowania i oceny powinny zapewnić kobietom i lokalnym społecznościom dostępność odpowiedniego finansowania;
44. wzywa Komisję i delegacje UE do wspierania nowego, dodatkowego finansowania na większą skalę, w szczególności działań na rzecz przystosowania przynoszących bezpośrednie korzyści kobietom, które często są w nieproporcjonalnym stopniu narażone na skutki zmiany klimatu; wzywa, aby udzielanie takiego finansowania na przystosowanie odbywało się wyłącznie w formie grantów;"
I to byłoby na tyle, gdyby nie fakt, że autorzy wszystkich rekordów zapisanych w księdze Guinessa, finansują swoje wyczyny z własnej kieszeni, natomiast ten rekord w wyprodukowaniu karkołomnej bredni finansujemy my - podatnicy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.