Jestem już ze swoim mężczyzną parę lat i wciąż twierdzi, że małżństwo nie jest nam potrzebne. Ja jestem innego zdania. Dlatego marzy mi się, że zaprasza mnie do restauracji na kolację. Siadamy w zacisznym kąciku, przy blasku świec, jemy moją ulubioną lazanie, pijemy drinki i na dnie szklanki ukazuje się pierścionek zaręczynowy.Ukochany wyjmuje pierścionek, klęka i pyta, czy zostanę jego żoną. Mówię TAK drżącymi ustami i jestem bardzo szczęśliwa.
Krystyna Helt
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.